- Od premiera Morawieckiego żądam rozliczenia wszystkich osób za doprowadzenie ST3 Offshore do upadłości - marszałek Geblewicz zdradza treść listu do premiera i przypomina, że szczecińska fabryka upadła przede wszystkim w związku z niekompetentnym jej zarządzaniem. - Bo to nie jest tak, że spółka sama z siebie upadła.
czytaj również:
W ocenie zachodniopomorskiego marszałka główną przyczyną upadku ST3 Offshore była „pandemia niekompetencji” i błędy menadżerskie popełnione przez reprezentantów skarbu państwa. Pierwszy kardynalny błąd miał miejsce jeszcze na przełomie 2015 i 2016 r. r. gdy Bilfinger zdecydował się wycofać z branży offshore i przedstawił inwestora zagranicznego.
Marszałek Olgierd Geblewicz przypomniał, że wejście nowego inwestora było przez pół roku blokowane przez mniejszościowego udziałowca, państwowy fundusz MARS. W tym czasie pogorszyła się sytuacja finansowa spółki. W końcu, w 2017 r. MARS przejął większościowy pakiet udziałów.
- W imię nacjonalizacji wszystkiego państwowy fundusz MARS przejął udziały i przez 3 lata ta firma tak naprawdę wegetowała - mówił stanowczo Geblewicz. - Nie odbudowano marki i zaufania, ale je podważono niekompetentnymi decyzjami. Na początku można było szukać inwestora branżowego z sektora OZE, ratować miejsca pracy, podatki. Niestety ważniejsze było pokazanie, że „my wiemy lepiej”. Państwo doprowadziło firmę do upadłości i umyło ręce. W liście do Pana Premiera, nie tylko przywołuję te wszystkie sprawy ośmieszające jego rząd. Żądam, by rozliczył osoby, które w tym czasie w imieniu Państwowych Funduszy podejmowały błędne decyzje menadżerskie. Ta firma sama nie spadła na dno. To konkretni ludzie wstawiani z klucza partyjnego są odpowiedzialni. Czy ktoś poniósł odpowiedzialność? Politycy PiS często używają prokuratury przeciwko swoim oponentom, a czy tutaj kogoś rozliczono za błędne decyzje? Zwykli ludzie stracili pracę w wyniku pandemii niekompetencji.
ZOBACZ TEŻ:
Przypomniał też, że kupnem fabryki już jakiś czas temu zainteresowane były największe firmy europejskie z branży offshorowej, które zgłosiły się do reprezentującego państwo jako właściciela funduszu Mars, ale ten nie chciał się zgodzić na sprzedaż spółki zagranicznemu inwestorowi.
- W sprawie ST3 chodzi mi też o pracowników - podkreślił marszałek. - Pracowało tam 500 osób, w ostatnim momencie było ich 185, które pod koniec maja stały się osobami bezrobotnymi. Ciekawi mnie, czy doczekają się jakiegoś programu pomocowego. Co przygotował dla nich premier.
ZOBACZ TEŻ:
Marszałek żąda też, aby strona rządowa, a przede wszystkim minister Marek Gróbarczyk z Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, zaprzestał kłamać na temat fabryki ST3 Offshore i mówić, że jest przestarzała.
- Mam prawo żądać zaprzestania kłamliwych informacji, bo one nie sprzyjają w poszukiwaniach inwestorów - tłumaczył.
Zaznaczył też, że udało się mu przekonać syndyka do rezygnacji ze sprzedaży fabryki w częściach, bo jako całość ma większą wartość.
O komentarz poprosiliśmy posła Arkadiusza Marchewkę, który jest wiceprzewodniczącym sejmowej komisji ds. gospodarki morskiej i szefem zachodniopomorskiego zespołu parlamentarzystów.
- Doprowadzenie do upadku przedsiębiorstwa będącego symbolem nowoczesnego przemysłu to efekt skrajnej niekompetencji przedstawicieli PiS, którzy zarządzali firmą. Jak można kupić z państwowych pieniędzy fabrykę, wpompować w nią grube miliony złotych i doprowadzić do upadku? To, co wydarzyło się z ST3 Offshore powinno zostać wnikliwie zbadane przez odpowiednie instytucje.
- Planuję wystąpić do NIK, aby przeprowadziła w tej sprawie szczegółową kontrolę - podkreśla poseł Marchewka.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?