
W połowie lat 70. XX w. przed jednym z sadów toczyła się rozprawa rozwodowa. Była ona o tyle nietypowa, gdyż z żoną rozstawał się gospodarz – Kaszub. Powodem rozpadu pożycia małżeńskiego było to, że żona zbytnio uczestniczy w życiu wsi, nie dbając o domowe ognisko. Mężczyzna podczas przesłuchania zeznał, że żonie to tylko same rozrywki w głowie, bo non stop na wesela i pogrzeby biega. Wówczas...