Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Serwa: Kultura powinna być pełna swobody twórczej

Małgorzata Klimczak
Małgorzata Klimczak
Dorota Serwa, dyrektor wydziału kultury Urzędu Miasta w Szczecinie
Dorota Serwa, dyrektor wydziału kultury Urzędu Miasta w Szczecinie mat. prasowe
- Chcielibyśmy zmienić sposób myślenia o Wydziale Kultury jako nadzorcy, a bardziej pokazać, że jesteśmy grupą ludzi, których zadaniem jest wspieranie - mówi Dorota Serwa, dyrektor Wydziału Kultury w Urzędzie Miasta w Szczecinie.

Zaczynamy od największej bolączki, jeśli chodzi o kulturę w Szczecinie, czyli od siedziby dla Teatru Współczesnego. Jakie są plany miasta w tej kwestii?

Czekamy na kolegium prezydenckie, aby to główny włodarz miasta wskazał kierunek działań w tej sprawie, ale wszyscy są już przekonani co do tego, że Teatr Współczesny powinien dostać siedzibę. Najważniejsza jest kwestia wyboru lokalizacji, działań projektowych związanych z rozpoczęciem inwestycji oraz zastanowienia się, skąd możemy pozyskać środki, ponieważ będzie to naprawdę duże przedsięwzięcie.

Jakiś czas temu były omawiane propozycje kilku lokalizacji siedziby Teatru Współczesnego. Wtedy wygrywała koncepcja siedziby na Łasztowni. Co z tamtymi pomysłami?

Nadal pod uwagę brane są wszystkie opcje. Chcemy wykorzystać wszystkie furtki, które przyczynią się do osiągnięcia założonego celu. Nie zrezygnowaliśmy ostatecznie z Łasztowni. Były też zaawansowane rozmowy z Muzeum Narodowym, ale trudno będzie pogodzić ambicje i aspiracje tej placówki z ambicjami i aspiracjami teatru, zwłaszcza że Teatr Współczesny pojawił się w Muzeum Narodowym w 1976 roku i miał tam funkcjonować tylko tymczasowo. Właśnie dlatego też wszyscy są zgodni, że trzeba rozwiązać kwestię nowej siedziby dla teatru. Myślę, że jest to jeden z najbardziej palących tematów w sferze kultury, aczkolwiek nie jedyny.

W 2024 roku czeka nas jeszcze kilka zadań inwestycyjnych.

Na prawobrzeżu trwa budowa Mediateki. To bardzo duże przedsięwzięcie. Przygotowywana jest również dokumentacja w sprawie remontu i rozbudowy Domu Kultury „Klub Skolwin”. Podjęliśmy już wstępne czynności, jeżeli chodzi o modernizację Domu Kultury „13 Muz”. Dodatkowo w prawdzie przebudowa „Słowianina” już się zakończyła, ale myślę, że będą tam do zrobienia jeszcze takie rzeczy jak na przykład winda zewnętrzna czy inne elementy, które zwiększą dostępność budynku. Myślimy też o renowacji bardzo pięknej, zabytkowej filii Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Dziennikarskiej w Dąbiu. W przyszłości mogłaby to być nie tylko biblioteka, ale również świetne miejsce na przykład do działań animacyjnych. W zasadzie każda instytucja kulturalna ma swoje pewne bieżące potrzeby w zakresie wyposażenia czy modernizacji. W ramach Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego chcielibyśmy także stworzyć teatralny plac zabaw przy Pleciudze. W mojej ocenie to są obecnie najważniejsze inwestycje, które nas czekają.

Oprócz inwestycji ważne jest sfera tzw. miękka, czyli działalność organizacyjna i programowa instytucji.

W tej kwestii w dużej mierze odpowiadamy na potrzeby mieszkańców. Właśnie dlatego, wsłuchując się w ich głos, uchyliliśmy uchwałę dot. połączenia Domu Kultury „Krzemień” w Podjuchach oraz Miejskiego Ośrodka Kultury w Dąbiu. Zakładamy, że w pierwszym półroczu 2024 roku zostaną przeprowadzane konsultacje społeczne z mieszkańcami Podjuch, Dąbia oraz prawobrzeża na temat ewentualnego połączenia wspomnianych instytucji. Chcielibyśmy dowiedzieć się, czego właściwie oczekują i czy taki pomysł ma w ogóle rację bytu. Da nam to odpowiedź czy to połączenie jest zasadne, czy raczej należy zadbać o autonomię obu placówek w ich dotychczasowych lokalizacjach. Ponieważ obie instytucje powstały z inicjatywy mieszkańców, dlatego też właśnie mieszkańcom chcemy oddać decydujący głos, w sprawie czy chcą mieć swoje instytucje, czy wolą jedną, której siła rażenia będzie większa, a oferta bogatsza.

Ważnym tematem jest również przejęcie przez miasto Pioniera.

Musimy opracować formułę formalno-programową, która będzie optymalna z ekonomicznego punktu widzenia. Należy pamiętać, że to ma być miejsce zgodne z historią, ale jednocześnie może być impulsem do dalszej rewitalizacji al. Wojska Polskiego. Bardzo zależy nam również na funkcji edukacyjnej tego miejsca. Na początku lutego chcielibyśmy zorganizować konsultacje, do udziału, w których planujemy zaprosić specjalistów od edukacji filmowej i dyskutować z nimi na temat profilu i programu kina. To pozwoli nam wypracować kierunek, który będzie drogowskazem do dalszych działań.

To ma być kolejna instytucja kultury czy instytucję poprowadzi operator zewnętrzny?

Biorąc pod uwagę obecny stan finansów publicznych, w których mamy deficyt i ciężko nam przekierowywać dodatkowe środki, z racjonalnego punktu widzenia tworzenie nowej instytucji kultury to kolejny wydatek. Oczywiście dochodzi do tego wszystkiego również aspekt historyczno-sentymentalny. Na ten moment na stole są różne scenariusze, ale żaden nich nie został jeszcze przesądzony. Najpierw chcemy zrobić dokładną analizę finansową, na ile to przedsięwzięcie ma opcję rentowności. Dopiero mając wyniki z analizy oraz ze wspomnianych wcześniej konsultacji branżowych, powstanie nam realny obraz tego, jak to miejsce powinno właściwie wyglądać i w jaki sposób ma być zarządzane. Mamy czas do końca kwietnia, żeby znaleźć optymalne rozwiązanie. Opcje są cztery: odrębna instytucja, oddział lub filia istniejącej instytucji, operator prywatny i organizacja pozarządowa.

W Miejskiej Bibliotece Publicznej od lat są problemy z niskimi zarobkami i spowodowaną nimi dużą rotacją pracowników. Jaki jest pomysł na poprawę tej sytuacji?

Przy pierwszej korekcie budżetowej na plus, w miarę możliwości postaramy się rozwiązywać ten problem. Równolegle pracujemy także nad bieżącym obniżaniem ponoszonych kosztów, na przykład poprzez negocjacje wysokich stawek najmu w przypadku niektórych filii, co pozwala na uwolnienie dodatkowych środków. Na pewno jest to dla nas sprawa priorytetowa.

Jakie zmiany są planowane w Wydziale Kultury, jeśli chodzi o współpracę ze środowiskiem artystycznym?

Chcemy stworzyć konkretne programy z jasnymi celami, tak by wszystkie procedury były transparentne i umożliwiały rzetelną ocenę oraz pozwoliły wyłaniać najciekawsze przedsięwzięcia. Precyzujemy także kryteria w programach stypendialnych oraz myślimy nad różnymi formami wsparcia dla kadr pracujących w sektorze kultury. Chcielibyśmy zmienić sposób myślenia o Wydziale Kultury jako nadzorcy, a bardziej pokazać, że jesteśmy grupą ludzi, których zadaniem jest wspieranie. Chcemy również otworzyć kulturę na sprawy społeczne oraz zacieśnić współpracę z biznesem. Z zadań własnych bardzo byśmy chcieli rozwinąć Pracownie Artystyczne, ponieważ w mojej ocenie to naprawdę ciekawy projekt, który wymaga większego wsparcia i to nie tylko finansowego. Zależy nam również na tym, by wykorzystać nasze położenie geograficzne i zawiązać coś w rodzaju kongresu polsko-niemieckiego, tak by móc dzielić się i wymieniać swoimi doświadczeniami. Kolejnym zadaniem, nie ukrywam, że dosyć trudnym, jest również przyjęcie roli koordynatora wydarzeń artystycznych. Wszystko po to, by wesprzeć instytucje między innymi promocyjnie i pokazać mieszkańcom, że w Szczecinie dzieje się naprawdę wiele wartościowych rzeczy. Z całą pewnością musimy kulturze pomagać. Nie blokować, a właśnie pomagać. Być ambasadorem, by wbrew pozorom wcale nie tak odległe światy, czyli twarde zarządzanie miasta połączyć z kulturą i przekonać innych, że funkcjonuje ona w różnych sferach naszego życia. Musimy także dookreślić, co dzisiaj nazywamy kulturą, bowiem pojęcie kultury jest często mylone z turystyką, rozrywką. Chodzi o to, by stworzyć jak najlepsze warunki, by kultura się rozwijała. I właśnie nie kultura programowana, ale pełna swobody twórczej.

Pojawiły się pomysły, żeby Szczecin ponownie ubiegał się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

Myślę, że na początek warto wziąć sobie wniosek aplikacyjny i w czystości sumienia odpowiedzieć na zawarte tam pytania. Dopóki na pewne kwestie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie odpowiedzieć, na przykład z czego jesteśmy w naszej kulturze dumni, to aplikowanie pozostaje w sferze abstrakcyjnej.

A z czego możemy być dumni?

Takich elementów jest dużo, ale na przykład z punktu widzenia kogoś z zewnątrz, tzn. spoza Szczecina, mogą one nie być dla wszystkich czytelne. Sprowadzanie kultury do wymiaru materialnego jest błędem. Na przykład mówienie, że mamy piękną filharmonię bez doceniania jej programu wydarzeń. Przecież to właśnie koncerty, warsztaty, zajęcia edukacyjne i szereg innych działań sprawiają, że to coś więcej niż tylko efektowny budynek. Na szczęście powoli się to zmienia i coraz częściej chwalimy się tym co robimy. Teatr Współczesny, w prawdzie nie ma pięknej siedziby, ale z całą pewnością jest powodem do dumy. Możemy być dumni z naszych instytucji kultury, ponieważ pracują w nich bardzo kompetentni, otwarci i świadomi ludzie. Często jesteśmy nastawieni na bardzo efektowne wydarzenia masowe, a one nie zawsze mają wiele wspólnego z kulturą. Przykładem są regaty The Tall Ships Races. Dla mnie jest to wydarzenie promocyjno-turystyczne, ale to jest mój subiektywny punkt widzenia. Dla wielu mieszkańców udział w takim wydarzeniu powoduje, że czują, że ich potrzeby kulturalne zostały zaspokojone. Chcielibyśmy w pewnym stopniu zmienić ten punkt ciężkości. Myśląc szeroko o naszej kulturze jestem dumna, jednak teraz musimy wymyślić coś takiego, żeby powstał nam ciekawy, spójny obraz czytelny dla wszystkich. Obraz, z którego każdy może coś uszczknąć dla siebie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński