MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żyją w szambie sąsiada

Marek Rudnicki
- Już brakuje mi sił na walkę z zalewającymi moją posesję nieczystościami z szamba sąsiada - mówi Urszula Zawadzka.
- Już brakuje mi sił na walkę z zalewającymi moją posesję nieczystościami z szamba sąsiada - mówi Urszula Zawadzka.
Klucz, to dzielnica położona na wzgórzach. Gdy szambo mieszkającego wyżej nie jest szczelne i wylewa się, jego zawartość spływa do sąsiadów.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Marek Rudnicki

W listopadzie 2007r. pisaliśmy pierwszy raz o Rymarskiej i ulicach położonych wyżej, tj. Raszyńskiej, Suchej , Pasiecznej i innych. To wówczas mieszkańcy alarmowali, że ZWiK robiąc kanalizację pominął ich ulice i zostawił posesje z szambami. Teraz to się mści. Szczecin dostał największe w Europie pieniądze na nowy system wodno-kanalizacyjny. W praktyce ogromne prace realizowane są, jak było to w przypadku ul. Raszyńskiej, według starych planów, czego skutkiem stało się położenie kanalizy tylko do połowy ulicy. Co na to teraz ZWiK i wydział inwestycji miasta?

- Nie mam już sił walczyć z wylewającym się szambem sąsiadów - opowiada o swojej gehennie Urszula Zawadzka. - Prosiła, błagałam, dzwoniłam do straży miejskiej i nic. Od dwóch lat to samo. Co pewien czas mam na swoim podwórku szambo sąsiadów.

Płyną przez jej podwórko

Pani Urszula mieszka przy ulicy Rymarskiej. Dwa lata temu szambo sąsiadów mieszkających wyżej, na ulicy Pasiecznej, po raz pierwszy wylało. Wydawało jej się, że to incydent. Nic nie mówiła. Niestety za jakiś czas historia powtórzyła się i tak już to trwa cyklicznie do dziś.

- Nie wiem, czy mają je nieszczelne czy doprowadzają do przepełnienia, by nie płacić za wywóz, ale konsekwencją jest, że fekalia są na moim podwórku - opowiada pani Urszula.

Za każdym razem ubytków z szamba jest tak dużo, że przepływają przez podwórko pani Urszuli i spływają aż do przystanku autobusowego.

- Dzwoniłam do straży miejskiej zgłaszając problem. Nawet pojawiały się patrole i coś tam z tym szambem robiono. Niestety, nieskutecznie, ponieważ problem trwa po dziś.

Cieknie aż na przystanek

Próbowała dogadać się z sąsiadami, ale usłyszała, że to nie ich problem, a jej.
- Fakt, to mój problem - ironizuje. - To mi przypadło w udziale pilnowanie szamba sąsiadów i to ja chodzę po tych smrodach, wącham je i rozjeżdżam samochodem.
Narzekają też ludzie, których spotkaliśmy na pobliskim przystanku.

- Tu co pewien czas tak cuchnie, jak w klopie - mówi Andrzej, który czeka na autobus. - Myślałem, że jak robili nową kanalizę, to wszystko nareperowali, ale chyba nie, bo gnojówka cieknie aż na przystanek.

Szuka ratunku

W ostatnią sobotę i w słoneczną niedzielę pani Urszula nie wytrzymała natężenia smrodu i zadzwoniła do dyżurnego miasta pod nr 96-56 prosząc o przyjechanie samochodu asenizacyjnego.

- Kobieta, z która rozmawiałam poradziła mi tylko, bym zwróciła się do Straży Miejskiej na prawobrzeżu. Tyle tylko uzyskałam, dobrą radę.

Rada w radę usiadała i napisała pismo, ale do Wydziału Ochrony Środowiska. Ma nadzieję, że przynajmniej tam zajmą się szambem.

- Jutro posyłam tam strażników, wszystko na miejscu sprawdzimy - informuje Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński