MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zielony Szczecin zamienia się w pustynię

Andrzej Szkocki
- Tak wygląda dbałość miasta o naszą zieleń - Wiktoria Jeremicz Strażnik Ochrony Przyrody pokazuje, jak popodcinano korzenie drzew, choć można było wykop poprowadzić metr obok.
- Tak wygląda dbałość miasta o naszą zieleń - Wiktoria Jeremicz Strażnik Ochrony Przyrody pokazuje, jak popodcinano korzenie drzew, choć można było wykop poprowadzić metr obok. Andrzej Szkocki
Szczecin słynął przed laty z zieleni. Dziś tnie się wszystko, co na drodze. Urząd miasta zapewnia, że będą "nasadzenia".

- Urzędnicy miejscy zawsze składali obietnice, a jak dochodzi do ich realizacji okazuje się, że padają stwierdzenia w stylu "to nie my", "to zaniedbali poprzednicy" itd. - mówi Wiktoria Jeremicz Strażnik Ochrony Przyrody. - Odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z barbarzyńcami w ogrodzie, dla których ważniejsze są kwestie utrzymania się przy władzy, niż zielone płuca miasta i zdrowie mieszkających tu ludzi.

Czyste ręce decydentów

Ilekroć społecznicy podnoszą kwestie dewastacji zieleni, rzecznicy prasowi miasta i różnych instytucji twierdzą, że wszystko jest O.K. Pokazują też zezwolenia otrzymane z Wydziału Ochrony Środowiska. Padają przy tym zapewnienia, że "będą nowe nasadzenia". Tyle, że owe "nasadzenia" zazwyczaj są sprawą dyskusyjną.

- Drzewo wycięte nie odrasta w ciągu kilka dni - mówi pani Wiktoria. - To proces wieloletni. Mała roślina wymaga pielęgnacji, a najczęściej bywa tak, że sadzą drzewa bez konsultacji ze specjalistami. Byle jakie, byle tańsze i byleby zamknąć usta strażnikom przyrody. A później pies z kulawą nogą nie interesuje się, co dzieje się z tymi nowymi nasadzeniami. W rezultacie wiele sadzonek wkrótce usycha. Ale urzędnicy mają czyste ręce, bo przecież "nasadzili".

Ogólniki zamiast faktów

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Z jednej strony mamy do czynienia z forsowaną przez obecny zarząd miasta ideą "Floating garden", pływających ogrodów, z drugiej z masową wycinką drzew i krzewów. Wychodzi więc na to, że na Odrze mają być ogrody, podczas gdy na lądzie - betonowa pustynia. Czas zweryfikować takie myślenie i działania, które chluby miastu i rządzącym nie przynoszą.

To, że nie do końca jest dobrze ze szczecińska zielenią wiedzą wszyscy. Nawet przewodniczący rady miasta Bazyli Baran, który czuje, że nie wszystko jest tak, jak zapewniają władze miasta.

Przykładem interpelacja złożona na jego ręce przez grupę mieszkańców oburzonych postępowaniem władz miejskich. Jako przykład podawali m.in. wycięcie 50 drzew w alei platanowej przy ul. Bandurskiego. Zostały tylko 4 sztuki. Jak można domniemać, stało się to za wiedzą wydziału ochrony środowiska.

- Interweniujących mieszkańców traktuje się jak natrętne muchy - mówi pani Wiktoria.

Przewodniczący otrzymał już wyjaśnienia od wiceprezydenta Beniamina Chochulskiego na zadane w imieniu mieszkańców miasta pytanie: - Czy Wydział Ochrony Środowiska wydaje zbyt pochopnie zgodę na wycinkę drzew? Odpowiedź raczej go nie usatysfakcjonowała. Przewodniczący zapowiada, że wróci do sprawy.

Znikają drzewa i krzewy

Zadaliśmy i my pytanie miastu. Podaliśmy co drastyczniejsze przykłady.
Największa wycinka drzew, którą dostrzegli mieszkańcy, dotyczyła regionu przy ulicach Matejki/Malczewskiego, Parkowej/Malczewskiego oraz Jana Kazimierza/Gontyny.

- Wycięto drzewa wbrew społecznym protestom - mówi pani Wiktoria. - Po to, aby mogły zostać wybudowane prywatny wieżowiec i budynki Szczecińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Przy ul. Kadłubka, gdzie MOPR budował parking dla swoich zmotoryzowanych pracowników, popodcinano korzenie niemal wszystkich krzewów, uszkodzono drzewa, a dwa przewrócono. Podobnej dewastacji uległa zieleń przy ul. Pawła VI. W lutym przy al. Jedności Narodowej, przebudowując Aleję Fontann, wycięto 21 świerków, cyprysik i około 300 m kw. krzewów. W marcu na ul. Obotryckiej w okresie lęgu ptaków wycięto 143 drzewa i 895 m kw. krzewów. Wiosną padło 27 drzew i ponad 300 m kw. krzewów między ul. Malczewskiego-Parkowa-Ch. Paska.
Obecnie zaplanowano wycięcie 106 drzew i 132 m kw. krzewów przy ul. Gontyny, gdzie TBS ma budować swoje bloki.

Miasto odpowiada - jak zwykle

- Informuję, iż usunięcie drzew z wymienionych terenów odbyło się zgodnie z uzyskanymi przez inwestorów decyzjami administracyjnymi - pisze w odpowiedzi Sebastian Wypych z Biuro Promocji i Informacji Urzędu Miejskiego. - Tereny, o których mowa zostały przeznaczone i wykorzystane przez inwestorów zgodnie z Planem Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Szczecin.

Usunięte drzewa kolidowały lub kolidują z planowanymi inwestycjami: ul. Obotrycka - przebudowa drogi ul. Matejki, Malczewskiego, Parkowa, Jana Kazimierza, Gontyny - zabudowa mieszkaniowa. W przypadku Alei Fontann krzewy usunięto z uwagi na ich zły stan zdrowotny. Krzewy były mało estetyczne i porażone szkodnikami. Decyzje na usunięcie drzew kolidujących zostały wydane zgodnie z obowiązującymi przepisami Ustawy o Ochronie Przyrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński