Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Chwieje się alibi Holendra. Proces w sprawie śmierci Anity S.

Mariusz Parkitny
Alibi Holendra oskarżonego o zabójstwo szczecinianki już nie jest stuprocentowe. Faktycznie 8 sierpnia 2007r. ktoś dzwonił do niego z jej telefonu. On twierdzi, że to Anita. Ale według lekarzy kobieta już wtedy nie żyła.

To właśnie połączenie z 8 sierpnia ma być dowodem na niewinność 51-letniego Antoniusa H. Jak ustaliliśmy w aktach sprawy jest już opinia po zbadaniu telefonu Anity S. Kobieta została zamordowana w nocy z 5 na 6 sierpnia 2007r. w swoim mieszkaniu przy ul. Iwaszkiewicza w Szczecinie. Sprawca zabrał ofierze telefon komórkowy.

Oskarżony o zbrodnię Holender nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie zabił jej, bo dzwoniła do niego 8 sierpnia. Ale według lekarzy zmarła trzy dni wcześniej. Skradziony przez zabójcę telefon w niejasnych okolicznościach znalazł się niedawno u brata oskarżonego w Holandii. Na wniosek obrońcy Antoniusa aparat został zbadany przez biegłych.

- Jest tam zarejestrowane połączenie 8 sierpnia 2007r. Ktoś dzwonił z aparatu ofiary na telefon oskarżonego - potwierdza sędzia Maciej Strączyński.

Tym kimś jest zabójca, który zabrał telefon dziewczyny z mieszkania. Teraz do sądu należ zbadanie, czy zabójcą jest oskarżony Holender, czy może ktoś inny.
Na dzisiejszej rozprawie zeznawali sąsiedzi i koleżanki z pracy Anity S.

- To było po północy. Usłyszałam kilka krzyków kobiecych. Potem był jeden przeraźliwy, jakby ktoś kogoś mordował. A potem wszystko ucichło - mówiła 32-letnia Małgorzata K., sąsiadka ofiary.

To ona dwa tygodnie później zawiadomiła zarządcę bloku, że na klatce schodowej czuć potworny smród. Ciało Anity leżało w schowku na narzędzia owinięte pościelą i sznurami. Kilka miesięcy przed śmiercią pracowała w butiku w centrum handlowym w "Galaxy". Wcześniej była prostytutką w Holandii. Według koleżanek pożyczała pieniądze na procent i była skryta.

- Anita zadzwoniła na początku sierpnia 2007r., że przyjeżdża z Holandii i nas odwiedzi. Miałyśmy jechać nad morze. Ale po 5 sierpnia już się nie odezwała. Nie odbierała telefonów. Nie odbierała sms-ów - mówiła 25-letnia Agata Ś., koleżanka z pracy w butiku.

Holender twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem. Ale na sznurze, lateksowych rękawiczkach, czy słoniu, którym zadano ofierze ciosy są jego ślady.

- Mogłem ruszać tego słonia, gdy kiedyś pomagałem Anicie sprzątać mieszkanie. A rękawiczki i sznur mogły być moje, bo kiedyś prosiła, abym pomógł jej w remoncie domu, więc mogłem jej to pożyczyć - tłumaczył na jednej z rozpraw.

Co mogło być motywem zabójstwa - nie wiadomo.

Kolejna rozprawa za tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński