Niebezpieczna ulica Kolumba. Kierowcy na cenzurowanym

Przystanek. Tramwaj zwalnia, ale samochody z dużą prędkością przejeżdżają obok wagonu. Strach wysiadać. Na szczęście motorniczy umożliwia otwarcie drzwi dopiero wówczas, gdy jest pewien, że nie dojdzie do potrącenia pasażera.I na szczęście do takich sytuacji dochodzi rzadko, jednak to spore niebezpieczeństwo.

- Trasa „szóstki” to nasza główna trasa - mówi Kamil Szulborski, motorniczy z zajezdni Golęcin, z sześcioletnim stażem. - Kierowcy nie chcą czekać. Dlatego jadą mimo tego że tramwaj stoi na przystanku. Kiedy jeden spróbuje to jedzie za nim sznurek aut. Co mogę wtedy zrobić? Ostrzegam kierowców dzwonkiem.

Równie fatalnie zachowują się kierowcy, którzy próbują „wcisnąć się” przed tramwaj na przystanku „Kolumba”.

- Skład ma 30 metrów, jest tylko 5 metrów wolnej przestrzeni, żeby wjechać przed tramwaj. Widzę w lusterku desperację kierowców, którzy ruszają ostro do przodu, żeby zdążyć przed tramwajem. Ktoś musi odpuścić. W trosce o bezpieczeństwo pasażerów hamuję, żeby auto mogło wjechać przed tramwaj i nie uderzyć w zaparkowane auta.

Kolejny problem, na który zwrócił uwagę pan Kamil to zatory drogowe, szczególnie w kierunku dworca.

- Należałoby się zastanowić, czy nie wprowadzić pasu tylko dla tramwajów i linii autobusowej nr 70. Niekiedy jadąc przez ulicę Kolumba na trzech przystankach łapię spore opóźnienie - opowiada motorniczy. - Jednak, żeby wprowadzić pas autobusowo-tramwajowy należałoby zakazać parkowania od przystanku „Kolumba” aż do dworca.

Zdaniem naszego rozmówcy maty 3D wyrysowane na przystankach nie spełniają swojej roli. Dlaczego? Kierowcy zdążyli się do nich przyzwyczaić i nie reagują puszczeniem nogi z pedału gazu.

Równie niebezpieczne są sytuacje, gdy kierowcy włączają się do ruchu z posesji przy ulicy Kolumba.

- Wyjeżdżają za bardzo do przodu i to powoduje, że dochodzi od niebezpiecznych sytuacji.

Zastanówmy się, co można zrobić, żeby poprawić bezpieczeństwo na tej tranzytowej ulicy. Tutaj jadą pojazdy z prawobrzeża do centrum, bo to przecież jedna z tras dojazdowych, a w przypadku zatoru na ulicach Gdańskiej i Energetyków to wręcz konieczność.

Na każdym z przystanków są maty 3D, które w założeniu miały poprawić bezpieczeństwo. Poprawiły, ale tylko na chwilę. Kierowcy przyzwyczaili się, że nie jest to wyniesiony przystanek wiedeński tylko poziome oznakowanie na asfalcie. Wyniesione przystanki z powodzeniem funkcjonują na ulicy Niemierzyńskiej i Arkońskiej. Dlaczego? Bo wymuszają zmniejszenie prędkości pojazdów. Jednak biorąc pod uwagę natężenie ruchu i znaczenie ulicy Kolumba jako ulicy przelotowej to rozwiązanie odpada. A może skorzystać z wzorców zagranicznych? Na łamach forum www.gs24.pl internauta „Kawka” zaproponował inne rozwiązanie zwiększające bezpieczeństwo osób wsiadających i wysiadających z tramwaju.

- Wystarczyłoby wyposażyć tramwaj w opuszczany „stop” który to wysuwał/rozkładał się po zatrzymaniu na przystanku ale przed otwarciem drzwi. Taki ładny, duży i nawet mógłby być podświetlany nocą. Koszt doposażenia tramwaju w takie cudo to kilkaset złotych. Dużo mniej niż wydano na te przystanki. W USA wymyślili to już dawno temu - proponuje.

Nasze pomysły przedstawiliśmy w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego. Nie spotkały się z zainteresowaniem.

- Poza stosowanymi już w mieście w różnych miejscach sposobami na poprawę bezpieczeństwa, nie mamy w planach wprowadzania kolejnych - mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy ZDiTM.

• Rzeźnik z Niebuszewa odpowiedziałby na wszystkie pytania. A Ty?! [QUIZ]
• Co zwiedzić w Szczecinie? Tutaj koniecznie zabierz znajomych!
• Zaglądamy do środka: Park Hotel i jego piękne wnętrza [zdjęcia]
• Memy po 33. kolejce: Prezydent postawił na Pogoń, Sebastian Nowak bohaterem [GALERIA]
• Szczecinianie, których zna nawet cały świat [ZDJĘCIA]

Gs24.pl