Czy deklaracje polityków okażą się wiarygodne? Prom ma być. Nie dla PŻB, a dla PŻM. Stocznia Szczecińska wybuduje prom ro-pax

KTO WYBUDUJE PROM

Promu nie wybuduje kołobrzeski armator PŻB, jak dotąd utrzymywano, ale Polska Żegluga Morska.

- W piątek przesłaliśmy do ministerstwa prośbę o wydanie zgody na zakup projektu technicznego ro-paxa, czyli dostosowanego do konkretnej stoczni, który ma być budowany na pochylni Wulkan w Stoczni Szczecińskiej - mówi Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy PŻM.

Armator chce zamówić w stoczni dwie takie jednostki. Każdy o długości 237 m, linii ładunkowej 3,8 tys. m, przewożący około 700 pasażerów wraz z załogą. Projektantem jest firma duńska, której nazwy nie podano.

- Jest zgoda na zakup projektu promu - potwierdza minister Marek Gróbarczyk. - Za parę dni przedstawimy wszystkie szczegóły.

- Transakcja jest w toku, w tym roku zaczynamy już fizyczną budowę promu, pierwszego z ro-paxów - zapewnia w tym samym duchu Krzysztof Zaremba, wiceprzewodniczący sejmowej komisji gospodarki morskiej.

Wczoraj opublikowaliśmy artykuł o dramatycznym apelu komisarza PŻM, Pawła Brzezickiego do ministra i rządu w sprawie zaniechań w kwestii budowy planowanego promu dla PŻB.

PŻM i promy. Rozmowy na temat pozyskania funduszy

Opublikowany dwa miesiące temu w biuletynie PŻM „Bryza”, artykuł zarządcy komisarycznego firmy Pawła Brzezickiego, teraz dopiero ujrzał światło dzienne i od razu wywołał falę komentarzy.

Brzezicki ostrzega, że jeśli promy nie zaczną być już dziś budowane, to obcy armatorzy zdominują Bałtyk, rugując jednostki polskich armatorów.

- Pan Paweł Brzezicki jest specyficznym menadżerem, ale niezwykle skutecznym, w 100 procentach wierzę mu, jeśli chodzi o realizację tego projektu - komentuje słowa komisarza Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej na temat planowanej budowy promów dla PŻM. - Politycy PO nazywają go Wilkiem z Pazimu, no i może to były takie małe zęby Pawła Brzezickiego.

Komisarz w swoim artykule porusza kwestię finansowania budowy promów, dowodząc, że dysponujący tylko 200 mln zł Fundusz Rozwoju Spółek (którego jest prezesem), nie może sfinansować inwestycji promowych. Na rozruch i budowę potrzebne jest bowiem 2,1 mld zł.

- Jesteśmy w trakcie budowy biznes planu i realizacji całego projektu - wyjaśnia minister Gróbarczyk. - Przy udziale Agencji Rozwoju Przemysłu zostanie ustanowione finansowanie dłużne tej budowy. W ramach normalnych negocjacji, jakie prowadzi się przy pozyskiwaniu środków finansowych.

Dodaje też: - W grę wchodzi konsorcjum polskich banków, ale nie wykluczamy innych inwestorów.

KOMENTARZ

Dmuchamy na zimne patrząc na stępkę

Wczoraj opublikowaliśmy artykuł na temat dramatycznej wypowiedzi komisarza PŻM dotyczącej promów. Dziś jest odpowiedź ministra gospodarki morskiej, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji gospodarki morskiej i najświeższa informacja z samego PŻM. Wszystkie pozytywne.

I to cieszy. Prom powstanie, prace ruszą w tym roku. Pozostaje tylko, gdzieś w tyle głowy, niepokój, związany z 23 czerwca 2017 r., gdy na pochylni Wulkan w Stoczni Szczecińskiej ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki wbijał nity w stępkę zapowiadając: - Przyjechaliśmy tutaj, żeby dać nadzieję na rozwój Stoczni Szczecińskiej, dać konkretne zamówienia, stworzyć popyt na okręty i statki, które będą tutaj budowane.

A później okazało się, że sam pomysł budowy promu dla PŻB i zlecenie projektu jednostki firmie, która nie miała doświadczenia, jakby podważyły słowa premiera.

Teraz ma być inaczej, bo prom zbuduje PŻM. Jest już zgoda na zakup projektu i są zapewnienia ministra Marka Gróbarczyka, że będą pieniądze na wybudowanie jednostki. Ba, ale przed tym trzeba w stoczni odtworzyć ciąg spawania sekcji płaskich, który za poprzedniej władzy został wycięty, co też kosztuje. Na razie nie słychać, by stocznia otrzymała na to pieniądze. Wierzymy w zapewnienia polityków, ale gdy się człowiek raz sparzy...

Marek Rudnicki

Problemy z budową serii promów w Stoczni Szczecińskiej. Minister obiecuje, opozycja krytykuje