Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Tramwajów Szczecińskich o motorniczych: "To są prości ludzie, mamy obniżone kryteria"

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Słowa prezesa Tramwajów Szczecińskich zbulwersowały nie tylko motorniczych
Słowa prezesa Tramwajów Szczecińskich zbulwersowały nie tylko motorniczych Andrzej Szkocki
Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Prezes Tramwajów Szczecińskich nazwał w mocnych słowach swoich pracowników, w rozmowie z "Głosem" tłumaczy, że został źle zrozumiany. Prezydent Szczecina przeprasza.

Słowa padły w czasie obrad Komisji ds. Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska RM Szczecin, która w całości była poświęcona kryzysowi w komunikacji miejskiej. Krystian Wawrzyniak, prezes Tramwajów Szczecińskich mówił o pracy motorniczych.

- Każdy motorniczy chce przychodzić do pracy na rano i każdy chce mieć wolny weekend, problem w tym, że jeździmy od 4 rano do 22 - mówił prezes Wawrzyniak. - Chcesz iść na rano, daj takiego, który jeździ po południu.

Prezes zasugerował też, dlaczego niektórzy motorniczowie chcą jeździć po południu. Bo rano mogą być po spożyciu alkoholu.

- Mamy podejrzenia, są różne przypadki, od początku pracy zwolniłem około 80 motorniczych za alkohol. Nie dopuszczę do tego, żeby ktoś z narażeniem zdrowia czy życia prowadził tramwaj. To są prości ludzie, trzeba mieć podstawowe wykształcenie i 21 lat, mamy obniżone kryteria - powiedział prezes Wawrzyniak.

Na reakcję motorniczych nie trzeba było długo czekać. W mediach społecznościowych pojawiły się szybko komentarze.

- Zapewne nawet nie wie, ilu ludzi z wyższym wykształceniem zatrudnia. Wstyd. Według mnie ktoś taki powinien być wykopany na bruk! - napisał pan Bartosz, miłośnik komunikacji.

Słowa szefa TS skomentowali także motorniczowie.

- Może czas, żeby prezes sam zrobił uprawnienia i od czasu do czasu wsiadł za pulpit. Sama zaczęłam jeździć, kończąc uczelnię, nie dlatego, że jestem prosta, ale dlatego, że to lubię. Wolę popołudnia i to wcale nie dlatego, że piję. Taka wypowiedź obraża wielu pracowników, a jest na szkodę dla całej firmy - uważa pani Ludmiła.

Internauta Przemysław ma nawet pomysł: "Piękna reklama spółki TS może pojawi się na tramwajach? Będzie za co premie sobie przyznać, prości ludzie i tak się nie połapią."

Internautka Joanna uważa, że słowa prezesa to przysłowiowy "strzał w kolano".

- A może motorniczy ma dosyć traktowania go jak gó...o, robienie z niego imbecyla, prostaka i tanią siłę roboczą? Może właśnie dlatego idzie do lekarza? Może dlatego się zwalnia? Drogi Panie Prezesie id...ą i gł...m jest się wtedy gdy z dobrze działającej firmy, pełnej zgranych ludzi robi się spółkę, która leci na łeb i na szyję. Pańska wypowiedź wynika raczej z frustracji, że ludzie są bardziej świadomi, że lepiej nie będzie i nie dają sobie mydlić oczu - informuje.

Motornicza Renata nie przebiera w słowach. "Prezes z motorniczych publicznie zrobił prostaków i pijaków. Nie stoją nad nami z batem i nie karzą nas za pierdoły jak przedtem. Łaska p.prezesa nie zna granic."

Do sytuacji odniósł się włodarz Szczecina.

- Takie słowa nigdy paść nie powinny. I tak jest mi wstyd. Osobiście darzę każdego pracownika struktur miejskich dużym szacunkiem. Oczywiście spieramy się, dyskutujemy, rozmawiamy, nie zawsze jest kolorowo i pewnie nie zawsze każda ze stron jest w 100 procentach zadowolona. Ale szanować należy wszystkich - skomentował Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

Aktualizacja 12:30

Prezes Krystian Wawrzyniak opublikował w piątek oświadczenie.

- Bardzo serdecznie przepraszam za moją niefortunną wypowiedź podczas Komisji ds. Gospodarki Komunalnej. W żadnym momencie moją intencją nie było obrażenie żadnego z członków załogi Tramwajów Szczecińskich. Zdaję sobie sprawę z tego jak ważną i ciężką pracę wykonują motorniczowie. Wiem, że potrzebują konkretnych rozwiązań, które poprawią ich sytuację zawodową. Moje zbyt daleko idące uproszczenie mogło wprowadzić mylne wrażenie lekceważenia zarówno samych pracowników jak ich problemów. Delikatne kwestie przeze mnie poruszane także zostały błędnie zinterpretowane.

- W piątek osobiście wytłumaczyłem się przed częścią motorniczych ze swoich słów i skrótu myślowego, którego użyłem. W najbliższych dniach planuję wizytę w drugiej z zajezdni, żeby tam również powiedzieć dokładnie to, co miałem na myśli. Mam świadomość jak zabrzmiała moja wypowiedź jednak zapewniam, że nie chciałem nikogo obrazić ani skrzywdzić słowami - dodał.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński