- Bezpieczne przejście jest bardzo istotne dla mieszkańców, ponieważ jest to tzw. droga na skróty. Prawda jest taka, że codziennie bardzo duża ilość mieszkańców korzysta z tego, nielegalnego w tej chwili przejścia, a chcemy, żeby to było przejście zalegalizowane i bezpieczne - mówi pani Grażyna, mieszkanka osiedla.
Przejście przez tory w okolicy Technoparku to dla pieszych idealny skrót do znajdującego się zaraz za torami parku Karpińskiego, ale także do wielu innych pobliskich lokalizacji, od których normalnie dzieli ich ponad kilometr.
- Wszyscy skracają sobie tutaj drogę do tramwaju, szkoły, parku czy sklepu. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców, instalując odpowiednie zabezpieczenia - mówi pan Józef - To dla nas najbliższa droga i bardzo byśmy chcieli, żeby była bezpieczna - dodaje pani Bogusława.
Odbijanie piłeczki
Kilka miesięcy temu do szczecińskiego magistratu trafiła petycja podpisana przez ponad trzystu mieszkańców z prośbą o budowę kładki nad torami. Miasto zwróciło się więc do PKP PLK będącego właścicielem terenu z zapytaniem o możliwość przeprowadzenia inwestycji. Spółka odpowiedziała, "że proponowana kładka byłaby oddalona od peronów i niezwiązana z kolejową infrastrukturą pasażerską, a służyłaby wyłącznie skomunikowaniu mieszkańców miasta". PKP dokonało więc zabezpieczenia przejścia (nieskutecznie) i wskazało miasto Szczecin jako potencjalnego inwestora.
- Zwracamy się do PKP z apelem, aby nie utrudniać przejścia mieszkańcom, ponieważ to jest naturalny ciąg pieszy. Dziś musimy zacząć poważne rozmowy, żeby ucywilizować to miejsce i stworzyć je bezpiecznym. Tańszym rozwiązaniem jest przejście z rogatkami - mówi Andrzej Radziwinowicz, współprzewodniczący Partii Zieloni w Szczecinie i radny osiedla Arkońskie-Niemierzyn.
PKP nie chce finansować inwestycji, więc miasto udzieliło negatywnej odpowiedzi na złożoną petycję, jednocześnie zapewniając, że podejmie kolejne próby rozmów z PKP o utworzenie w tym miejscu przejścia z rogatkami. Zieloni zwrócili się więc bezpośrednio do spółki kolejowej.
- My deklarujemy, że jeśli PKP znajdzie środki, a przede wszystkim wolę i chęć, żeby to przejście wybudować, to my dołożymy wszelkich starań, żeby po stronie samorządu znalazły się pieniądze na budowę dojścia, chodników czy schodów, aby połączyć to przejście - mówi Przemysław Słowik, radny miasta Szczecin.
Tragedia jest kwestią czasu
W tej chwili z torów między osiedlem a parkiem Karpińskiego częściej korzystają mieszkańcy niż pociągi, ale po zakończeniu budowy SKM, to się zmieni. Wtedy zrobi się naprawdę niebezpiecznie.
- Jeśli kiedyś wydarzy się tu tragedia, to oczywiście winny będzie ten, który wszedł na to przejście, ale będzie też winny każdy decydent, który nie podjął decyzji o budowie przejścia mogącego zapobiec tragedii - przestrzega Andrzej Radziwinowicz - Te tory są jak blizna, która rozdziela dwa osiedla, uniemożliwiając okolicznym mieszkańcom bezpieczne przejście - dodaje.
Mieszkańcy nie kryją irytacji postawą miasta i PKP, które bagatelizują ich potrzeby. Tymczasem to przejście jest dla nich czymś naturalnym.
- W nowoczesnych europejskich metropoliach, oczywiste jest, że przejścia dla pieszych wyznacza się tam, gdzie mieszkańcy przechodzą naturalnie. To oczywiste, że nie będziemy korzystać z obejścia, które zabiera kilkanaście minut, tylko pójdziemy najkrótszą drogą - tłumaczy Marcin, mieszkaniec osiedla, aktywista i student gospodarki przestrzennej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?