Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Możemy niczego nie wybudować

Mariusz Parkitny
Istnieje realne zagrożenie, że rozpoczęte inwestycje mogą zostać wstrzymane.
Istnieje realne zagrożenie, że rozpoczęte inwestycje mogą zostać wstrzymane. Andrzej Szkocki
Nie będzie nowych inwestycji, a rozpoczęte mogą być wstrzymane. - To realny scenariusz - ostrzega prezydent Piotr Krzystek.

Ministerstwo finansów walcząc z kryzysem chce zakazać zadłużania się samorządom. Prezydenci największych miast krytykują pomysł. Wśród nich jest prezydent Szczecina. I apelują do ministra finansów, aby zrewidował plany ograniczeń dla samorządów.

- Dziwni mnie, że minister finansów zabiera się za ograniczenia samorządów teraz, choć rządzi już czwarty rok. Gdyby pomysły rządowe weszły w życie to mielibyśmy zastój w inwestycjach na wiele lat. Będziemy wszystkimi legalnymi sposobami torpedować te złe pomysły - mówił wczoraj.

Gdyby ministerialne pomysły weszły w życie Szczecin, który ma 1,5 miliarda dochodu rocznie i na inwestycje wydaje ponad 700 milionów, mógłby się zadłużyć najwyżej na 15 mln. To kropla w morzu potrzeb. Dla przykładu budowa filharmonii będzie kosztować 115 milionów zł, a hali sportowej 160 milionów złotych.

- Mniejsze możliwości zadłużania się spowodują, że nie będziemy mogli starać się o środki z Unii Europejskiej, a być może te, które mamy już obiecane, będziemy musieli zwrócić - dodaje Stanisław Lipiński, skarbnik miasta.

I zauważa, że dług samorządów to jedynie 5,8 proc. długu publicznego państwa. Budżet Polski to ok. 300 mld zł (w tym 15 miliardów na inwestycje), a samorządów - 170 miliardów (40 miliardów na inwestycje).

- Samorządy inwestują więcej. I żadna z pożyczonej złotówki przez nas nie jest przejedzona. Wszystko idzie na inwestycje. A państwo zadłuża się na wydatki bieżące - dodaje Lipiński.

Ministerstwo finansów nie ma zamiaru zmieniać planów. Nie rozmawia z przedstawicielami miast.

- Bo wiedza, że nie mają argumentów - uważa Piotr Krzystek. I zapewnia, że gdy czarny scenariusz się ziści, on nie będzie zrywał umów z inwestorami.

- Składam taką deklarację. Nie narażę miasta na procesy i kary umowne, bo nie będę zrywał podpisanych kontraktów - zapowiedział.

Zapewnił też, że miasto ma plan awaryjny, gdyby minister dopiął swego. Nie chciał go jednak zdradzić. Przyznał, że nie ma poparcia wśród posłów.

- W Sejmie jest dyscyplina partyjna i posłowie będą musieli jej się podporządkować - ocenił.

Czarny scenariusz

Rezygnujemy z :

- hali sportowej,
- szybkiego tramwaju i nowych tramwajów,
- modernizacji torowisk,
- naprawy ulic: Potulicka, Narutowicza, Kaszubska,
- trasy północnej,
- mariny,
- parku naukowo-technologicznego.

Problemy byłyby też z budową spalarni śmieci, budową filharmonii i obwodnicy śródmiejskiej.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński