MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto da więcej?

Michał Fura, 28 września 2004 r.
Niewykluczone, że jeszcze w tym roku zostanie wybrana osoba, która będzie zarządzać sporą częścią świnoujskiej promenady. Urząd zapewnia jednak, że nie odbije się to na cenie dzierżawy za miejsce pod handel.

Około 300 tys. złotych - tyle miasto zarobiło na czysto w tym roku dzięki dzierżawie miejsc pod handel na promenadzie.

- I mniej więcej tyle samo chcielibyśmy zarobić, gdybyśmy oddali promenadę w dzierżawę jednej osobie - dodaje Robert Karelus, rzecznik prasowy prezydenta miasta.

Zarobić chciałby też ten, kto wydzierżawi promenadę od miasta. Handlujący do tej pory na nadmorskim deptaku obawiają się, że może to oznaczać podwyższenie dzierżaw. Miasto obawiając się ich sprzeciwu, odłożyło sprawę na później. Tym bardziej, że w tym roku wprowadzenie pomysłu w życie i tak było już niemożliwe. Teraz sprawa wraca.

Oni już chcą

Jako pierwszy z pomysłem wydzierżawienia od miasta deptaka zwrócił się do miasta Leszek Wiater - właściciel Jarmarku Bałtyckiego. Przedstawił nawet wstępną koncepcję zagospodarowania promenady. Niedługo potem z taką samą propozycją zwróciło się do miasta powstałe niedawno Stowarzyszenie Promenada.

- Obie strony zapewniają, że nie będą podwyższać opłat dzierżawnych dla handlujących - mówi Robert Karelus.
W tym roku za metr kwadratowy pod handel na promenadzie trzeba było zapłacić około tysiąca złotych miesięcznie. Do tego dochodziło 40 zł za wywóz śmieci.

W przypadku wydzierżawienia promenady, miasto zapewnia, że nie pozwoli przyszłemu dzierżawcy dowolnie ustalać stawek za poddzierżawianie.

- Nie będą mogły być wyższe, niż te ustalone przez miasto - zapewnia Robert Karelus.

Miasto miałoby spokój

Prezydent nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy wydzierżawi promenadę, bo boi się negatywnej reakcji ze strony handlujących.

Na razie sonduje temat. Przyznaje jednak, że byłoby to bardzo korzystne. Przede wszystkim dla urzędu.

- Nie musielibyśmy się już o nic martwić. Ani o sprzątanie, ani utrzymanie bezpieczeństwa. To wszystko należałoby do zarządcy - mówi Robert Karelus.

Tak samo byłoby w przypadku rzeczy najważniejszej - ściągalności opłat dzierżawnych od handlujących.

- Obecnie jest to spory problem, szczególnie jeśli chodzi o wykorzystanie powierzchni. Sporo osób płaciło na przykład za metr czy dwa metry dzierżawy, a rozstawiało swoje stoiska na ośmiu metrach. Przy naszej, niewielkiej, liczbie inspektorów i strażników miejskich nie byliśmy w stanie tego na bieżąco kontrolować - przyznaje Robert Karelus.

Według niego, przyszły zarządca takich praktyk na pewno by tego nie tolerował.

- Myślę, że gdyby tego skrupulatnie pilnował, to zarabiałby na poddzierżawianiu miejsc pod handel, przy takich samych opłatach jakie obowiązują teraz - dodaje Robert Karelus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński