Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Platforma chciała usidlić Piotra Krzystka

Mariusz Parkitny [email protected]
Piotr Krzystek - prezydent Szczecina
Piotr Krzystek - prezydent Szczecina
Spór prezydenta Szczecina z Platformą Obywatelską marginalizuje stolicę województwa zachodniopomorskiego. Mógłby go przerwać jeden człowiek. Ale milczy.

Chodzi o posła Bartosza Arłukowicza, ministra zdrowia, członka klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej i rekordzistę w ilości zdobytych głosów podczas październikowych wyborów do Sejmu (ponad 100 tys.).

Gdyby minister chciał

Minister choć nie stoi za nim zaplecze polityczne ma dziś lepszy dostęp do premiera Donalda Tuska niż reszta zachodniopomorskich polityków, łącznie ze Stanisławem Gawłowskim, szefem zachodniopomorskiej PO.

- Wystarczyłoby, aby Arłukowicz zaczął zabierać zdanie na temat ostatnich wydarzeń w mieście i regionie, i przywołał polityków PO do porządku. Nikt by nie zaprotestował bojąc się gniewu premiera - mówi nam ważny polityk zachodniopomorskiej Platformy.

Według niego Arłukowicz jest jedyną osobą, która mogłaby doprowadzić do ocieplenia stosunków na linii Piotr Krzystek - Platforma Obywatelska.

- Ma dobre stosunki z Krzystkiem i PO. Wystarczyłoby, aby zorganizował spotkanie zainteresowanych stron i skłonił ich do współpracy - dodaje nasz rozmówca.

Ale Arłukowicz nie pali się do przejęcia inicjatywy. Nie wiadomo, czy z powodu nawału pracy w ministerstwie, czy nie chce się angażować w politykę. A może ma swój plan i z daleka obserwuję co z tego konfliktu powstanie.

Kto winny

A z każdym dniem sytuacja staje się coraz poważniejsza. Brak pieniędzy na halę sportową, marne szanse na pogłębienie toru wodnego na Odrze, czy pomysł likwidacji spółki Dolna Odra. Już nie tylko posłowie opozycji grzmią, że to kroki do marginalizacji miasta i regionu.

Prezydent Szczecina uważa, że posłowie, głównie PO, powinni zaangażować się w zdobycie dla miasta 55 milionów na budowę hali widowisko sportowej. Te pieniądze dwa lata temu Szczecin miał obiecane przez ówczesne władze ministerstwa sportu. Ale deklaracja padła ustnie.

Prezydent uważa, że powinna być spełniona, bo umowy ustne też obowiązują.

- To, o co apeluję, to deklarowane dwa lata temu fundusze z Totalizatora Sportowego. Budowa hali została wpisana na listę wieloletniego programu o szczególnym znaczeniu dla sportu bez zagwarantowania środków finansowych - mówi Piotr Krzystek.

Chodzi o 55 milionów złotych. Władze Szczecina zapewniają, że i bez tych pieniędzy obiekt powstanie, ale może się to stać kosztem innych inwestycji. Bo środki na halę będą pochodzić z budżetu Szczecina, z tym z kredytów, które mogły by być wykorzystane na inne potrzeby miasta. Np. przebudowę ulicy Kolumba.

- Chodzi więc i o pieniądze, i o zasadę, bo środki na halę były obiecane - dodaje Aleksandra Charuk, rzecznik prezydenta Szczecina.

Posłowie PO twierdzą, że prezydent sam jest sobie winien, bo 4 lata temu zrezygnował z dofinansowania unijnego na halę. Ale argument PO jest uproszczony. Krzystek faktycznie zrezygnował z unijnego dofinansowania hali, ale pieniądze nie zostały zmarnowane. Wykorzystano je m.in. na Centrum Żeglarskie i modernizację szczecińskich bulwarów.

- Musieliśmy wycofać wniosek o dofinansowanie hali, bo okazało się, że projekt będzie droższy. Ale procedura zmiany wysokości dofinansowania trwa długo w Unii i było ryzyko, że w ogóle nie otrzymamy tych pieniędzy - tłumaczy Krzystek.

Platforma rozbita

Politycy PO twierdzą jednak, że to Krzystek powinien ich poprosić o pomoc w staraniach o pieniądze z Totalizatora Sportowego. Sprawa jest w gestii ministra sportu.

- Prezydent szuka tematów zastępczych, aby odsunąć opinię publiczną od prawdziwych problemów, jak choćby reorganizacja szkół - mówił senator Norbert Obrycki.

Co ciekawe w samej PO od dawna jest konflikt między stronnikami przewodniczącego szczecińskiej PO Sławomira Nitrasa i Stanisława Gawłowskiego, szefa zachodniopomorskiej Platformy. Nitras jest za poparciem Krzystka w sprawie reformy szkolnictwa. Gawłowski jest zdecydowanie przeciw. Głosowanie w poniedziałek. Będzie testem na jedność klubu PO w radzie miasta.

Tor wodny

Konflikt na linii prezydent - PO jest też w sprawie pogłębienia Odry do 12 metrów. Krzystek uważa, że posłowie Platformy byli mało aktywni, gdy zapadały kluczowe decyzje. Pogłębienia na razie nie będzie, co oznacza, że większe statki nie mają szans na zawitanie do Szczecina.

PO odpowiada, że prezydent ma kłopoty z czytaniem dokumentów, bo sprawa inwestycji portowych jest jeszcze otwarta. Konflikt narasta i jeśli politycy nie zjednoczą sił, wkrótce okaże się, że pieniędzy w ogóle nie dostaniemy. Gdzie dwóch się kłóci, trzeci korzysta.

Komentarz - Mariusz Parkitny

Politycy PO okazali się mało skuteczni w zabieganiu w Warszawie o interesy Szczecina i regionu. Źle się stało, że na czele zachodniopomorskiego zespołu parlamentarnego stanął Arkadiusz Litwiński, kontrkandydat Krzystka w wyborach prezydenckich. Zespół miał jednoczyć wszystkich parlamentarzystów regionu w staraniach o pieniądze z budżetu państwa. Ze spotkań zespołu niewiele wynika. Słuchając wypowiedzi Litwińskiego można odnieść wrażenie, że ciągle nie może przeboleć porażki z Krzystkiem. Dlatego na czele zespołu powinien stanąć Bartosz Arłukowicz. Nie powinien zapominać, że jest dłużnikiem wyborców regionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński