Nie tak wyobrażali sobie kibice Błękitnych początek drugiej części sezonu w wykonaniu stargardzkiego drugoligowca. Dwa mecze, dwie porażki, sześć straconych goli i tylko dwa zdobyte. W tabeli podopieczni trenera Krzysztofa Kapuścińskiego spadli z szóstego miejsca na dziesiąte. Trener Błękitnych nie ukrywał, że w pewnym momencie trzeba było zdecydować, na które rozgrywki położyć większy nacisk. Czy na Puchar Polski, w którym w ćwierćfinale stargardzka drużyna rywalizowała z ekstraklasową Cracovią Kraków, czy na II ligę, w której do rozegrania została jeszcze niemal cała runda wiosenna.
Wybór padł na rozgrywki pucharowe, w których Błękitni w tym sezonie odnoszą historyczne sukcesy. W minioną sobotę w ligowym spotkaniu wyjazdowym z Zagłębiem Sosnowiec szansę od pierwszej minuty otrzymali rezerwowi. W pierwszym składzie wyszli Patryk Baranowski, Bartłomiej Zdunek, Maciej Więcek, Oskar Fijałkowski. Skończyło się porażką 1:3. W takich samych rozmiarach wcześniej Błękitni przegrali u siebie z MKS Kluczbork.
- Przed rewanżowym meczem pucharowym z Cracovią więcej odpoczynku dostało kilku zawodników, a z Zagłębiem szansę dostali rezerwowi - mówi Krzysztof Kapuściński, trener Błękitnych. - Rezerwowi mieli okazję pokazać, że warto na nich stawiać. Mamy po tym spotkaniu sporo materiału do analizy.
Krzysztof Kapuściński zdaje sobie sprawę, że trochę punktów w tym miesiącu Błękitnym uciekło. Stargardzki zespół spadł w klasyfikacji o kilka miejsc, ale czołówka nie uciekła daleko. W miniony weekend mecze przegrała pierwsza czwórka. MKS uległ u siebie ostatniej Limanovii Limanowa 0:4, drugi Energetyk Rybnik przegrał z ósmą Siarką Tarnobrzeg 0:1, trzecia Stal Stalowa Wola uległa dwunastemu Nadwiślanowi Góra 0:1, a czwarty Rozwój Katowice przegrał z przedostatnim Górnikiem Wałbrzych 0:1
. Błękitni mają osiem punktów mniej niż lider MKS Kluczbork, ale i zaległe spotkanie do rozegrania. Wyjazdowy mecz z Wisłą Puławy odbędzie się 22 kwietnia. W tę niedzielę Błękitni zagrają o godzinie 13 u siebie z Kotwicą Kołobrzeg. W pierwszej rundzie stargardzianie przegrali na wyjeździe 3:4, mimo że do przerwy wygrywali 3:0.
- To kolejny ciężki mecz, który czeka nas w tym miesiącu - przypomina Krzysztof Kapuściński. - Takiego trudnego marca nie pamiętam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?