MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To, co robię, robię właściwie. Rozmowa z Pawłem Wróblem, wójtem gminy Widuchowa

Katarzyna Świerczyńska
Katarzyna Świerczyńska
Paweł Wróbel został wybrany na kolejną kadencję wójtem gminy Widuchowa
Paweł Wróbel został wybrany na kolejną kadencję wójtem gminy Widuchowa archiwum prywatne
Rozmowa z Pawłem Wróblem, który został wybrany na kolejną kadencję wójtem gminy Widuchowa.

Zastanawiam się, jak to jest, że nikt oprócz pana nie chciał zostać wójtem Widuchowej. Potencjalni kontrkandydaci uznali, że nie mają szans, czy może coś z tą gminą nie tak, że nie ma chętnych do rządzenia?

Powiem tak: w moim odczuciu ostatnie 3,5 roku przepracowałem bardzo uczciwie, robiłem wszystko, aby ludzie, którzy na mnie postawili w wyborach w 2020 roku (wybory odbyły się po referendum odwołującym poprzednią wójt - red.) mieli poczucie, że dokonali dobrego wyboru. I chyba to się udało.

Podczas tych wyborów był pan jedynym kandydatem, ludzie mogli głosować za albo przeciw. Uzyskał pan 83 proc. głosów poparcia.

Przyznam, że spodziewałem się poparcia na poziomie niższego, celowałem w 65-70 procent. Tym bardziej jestem wdzięczny za taki wynik i to dla mnie sygnał, że to, co robię, robię właściwie. Jestem przekonany, że mieszkańcy docenili zmianę jaka zaszła w sposobie zarządzania gminą. Trzymamy budżet w ryzach, spłaciliśmy połowę zadłużenia, nie zaciągając żadnych zobowiązań finansowych. Pojawiło się wiele inwestycji, na które mieszkańcy czekali latami. Zmienił się także sposób współpracy ze stowarzyszeniami, kołami gospodyń itp.

Jaką gminą jest Widuchowa?

Jest przede wszystkim przepięknie położona i jest to miejsce, które skrywa ogromny potencjał. Ja na razie skupiłem się na sprawach inwestycyjnych, ale kolejny krok to pokazanie, że jest to miejsce, gdzie warto spędzić wolny czas, gdzie warto przyjechać na jednodniowy wypad z sąsiednich gmin czy wręcz z całego województwa.

To jednak niezbyt bogata gmina. Nie przyciąga spektakularnych inwestycji.

Nie mamy tu ogromnych terenów inwestycyjnych, więc o pozyskanie inwestorów łatwo nie jest. Ale też nie jest tak, że nic się nie dzieje. Mamy już dwie farmy wiatrowe, wkrótce powstanie trzecia i planujemy iść właśnie w tę stronę. To są pieniądze zarówno dla gminy, jak i dla właścicieli gruntów. My jesteśmy gminą typowo rolniczą i to na wsparciu tej gałęzi chcemy się skupić.

A wykluczenie komunikacyjne? Kiedy rozmawiałam z mieszkańcami Widuchowej, narzekali, że szczególnie w weekendy trudno się stąd bez samochodu wydostać.

Nie do końca się z tym zgodzę, bo sama Widuchowa, ale też Dębogóra mają połączenie z Gryfinem. To PKS oraz prywatny przewoźnik. Są też linie szkolne, z których każdy może skorzystać. Mieszkańcy mniejszych miejscowości za symboliczne 10-20 groszy mogą korzystać z linii szkolnych, aby dojechać do Widuchowej. W ograniczonym zakresie te linie działają także w ferie i wakacje. Jednocześnie trzeba pamiętać, że to są dla gminy gigantyczne koszty. Dajemy możliwość dojazdu do Gryfina rano tym, którzy jadą do szkoły, do pracy czy do lekarza i powrotu w godzinach popołudniowych. Na więcej kursów nas nie stać, to ciężar finansowy nie do udźwignięcia.

Porozmawiajmy o inwestycjach. Jakie są plany na tę kadencję?

Najbardziej jestem dumny z dotychczasowych inwestycji drogowych, które już powstały: w Żarczynie, Lubiczu, Ognicy, Żelechowie, Krzywinie i Dębogórze. To dla mieszkańców arcyważna sprawa, tym bardziej że przy okazji staramy się wymieniać sieć wodną, bo tu mamy ogromne zaległości i część sieci wodnej jest jeszcze z rur azbestowych i ołowianych. W planach są inwestycje drogowe w Widuchowej, Krzywinie, Marwicach czy Rynicy. Współpracujemy także z powiatem gryfińskim w zakresie remontów dróg w Widuchowej i Polesinach. Postawiliśmy na dwie inwestycje, których może nie będzie bardzo widać, ale z pewnością mieszkańcy to odczują. To rozbudowa oczyszczalni ścieków w Widuchowej, która już na początku czerwca będzie otwarta. To pozwoli nam myśleć o tym, aby kanalizować inne wsie. A druga inwestycja, właśnie jesteśmy po podpisaniu umowy z wykonawcą, to remont i doposażenie stacji uzdatniania wody i budowa nowej stacji uzdatniania wody w Czarnówku. To jest coś, co nie było u nas wykonane przez 20-30 lat, zawsze szkoda było na to pieniędzy. Mamy w gminie ogromne problemy z jakością wody, ciśnieniem, jesienią mieliśmy w wodzie bakterie z grupy Coli. To ostatni dzwonek, aby zrobić tym porządek. Udało się pozyskać na tę inwestycję ponad 5 milionów złotych z programu rządowego Polski Ład i wierzę, że mieszkańcy odczują zmianę.

Najważniejsze wyzwanie na najbliższe lata? Park Narodowy Doliny Dolnej Odry?

Nie, nie park. Moim głównym celem jest stworzenie miejsca opieki nad najmłodszymi dziećmi, chcemy zacząć od klubiku dziecięcego. Ma on działać w ramach szkoły podstawowej i jeśli okaże się, że rzeczywiście jest zapotrzebowanie na opiekę nad tymi najmłodszymi dziećmi, to dojdziemy do momentu historycznego, czyli budowy zespołu przedszkolno-żłobkowego. Nie obiecuję tego, bo nie jest łatwo pozyskać kilkanaście milionów na ten cel, ale klubik będzie i od tego zaczniemy.

Czy ja dobrze rozumiem: klubik dla dzieci ważniejszy niż park narodowy?

Miejsce opieki dla najmłodszych dzieci to jeden z ważniejszych punktów mojej kampanii, bo to jest prawdziwa bolączka mieszkańców gminy. Ja muszę tu wyjaśnić jedną rzecz. Jako Paweł Wróbel, jako wójt tej gminy, popieram ideę parku, ale to nie gmina będzie powoływała ten park. Na ten moment widzę, że ta sprawa została bardzo źle wykorzystana w kampanii wyborczej, budując wokół tego złą i negatywną otoczkę, dlatego to rolą ministerstwa klimatu i zespołu, który przy nim pracuje, jest przekonanie mieszkańców do tego pomysłu. Wierzę, że to się uda.

Nie postrzega pan parku jako szansy na rozwój gminy?

To jest ogromna szansa, ale trudno się dziwić mieszkańcom, że są nieufni i trudno ich przekonać do tego, że warto inwestować w turystykę. My tu już mieliśmy taki moment, kiedy otworzyliśmy platformę widokową. To był czas zaraz po zdjęciu tych najbardziej restrykcyjnych obostrzeń covidowych. Były weekendy, że we wsi było po 500 samochodów zaparkowanych, bo ludzie przyjeżdżali na platformę. Tylko to był jednak bardzo kiepski okres na inwestowanie, nikt nie chciał ryzykować otworzenia biznesu i zamykania go z powodu kolejnych obostrzeń.

Byłam ostatnio w Widuchowej. Nad samą Odrą otworzyła się bardzo klimatyczna kawiarenka. Coś się zmienia?

Wierzę, że tak. Wierzę, że przedsiębiorcy coraz bardziej będą postrzegali turystyczny potencjał, jaki mamy w gminie. To kawiarnia polsko-niemiecka, dwujęzyczna. Ale to nie wszystko. Reaktywowana została niedawno legendarna w Widuchowej miejscówka, czyli restauracja Soplica. Na razie tylko na imprezy okolicznościowe, ale prawdopodobnie będzie otwarta stale. Podjął się tego przedsiębiorca z Gryfina. Jest też miejsce z tradycyjną kuchnią, czyli SmaczneGo, miejsce, które córka prowadzi po ojcu. Trzymam mocno kciuki za te biznesy i mam nadzieję, że będzie się to rozwijało dalej w takim kierunku. Zaufania ludzi, których doświadczyła najpierw pandemia, a potem katastrofa na Odrze, nie jest łatwo odbudować. Przedsiębiorcy potracili ogromne pieniądze, ludzie się boją, ale wierzę, że będzie to szło ku dobremu. W tym jednak nie tyle rola wójta ile rządu. Ludzie muszą się czuć bezpieczni.

Mówił pan, że trudno o pozyskanie dużych inwestorów w gminie takiej jak Widuchowa. To proszę na koniec zachęcić tych mniejszych, także mieszkańców: czy i dlaczego warto tu prowadzić swój biznes? Kto mógłby szukać tu pomysłu na zarobienie pieniędzy?

Widuchowa jest świetnie położona, bo w godzinę dojedzie się tu ze Szczecina i Gorzowa. To idealne miejsce na turystykę jednodniową lub weekendową. Obserwujemy spore zainteresowanie naszą gminą przy okazji organizowanych wydarzeń. Staramy się wtedy maksymalnie zachęcić uczestników, żeby wrócili za jakiś czas. Idealnym przykładem był maraton mtb, który odbył się w ubiegłą niedzielę. Ściągnął rzeszę uczestników, którzy stwierdzili, że tu trzeba przyjechać na dłużej. Jestem przekonany, że wraz z kolejnymi miejscami z gastronomią pojawią się nowe miejsca noclegowe, bo tych obecnie jest niewiele. Zachęcam także do zainteresowania się działkami budowlanymi sprzedawanymi przez gminę. W porównaniu z cenami na rynku szczecińskim nasze prezentują się bardzo korzystnie. Oferujemy w zamian spokój, bliskość przyrody, ofertę edukacyjną i świetnie skomunikowanie ze Szczecinem czy Niemcami.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński