MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wreszcie znikną niebezpieczne doły

Marek Rudnicki
Grzegorz Galoch (operator koparki) z firmy Hello zapewnia,  że już teraz deszcz nie wymyje ziemi wokół studzienek.
Grzegorz Galoch (operator koparki) z firmy Hello zapewnia, że już teraz deszcz nie wymyje ziemi wokół studzienek. Marek Rudnicki
Od trzech lat ziemia wokół studzienek kanalizacyjnych przy ulicy Rynkowej zapadała się po każdym deszczu.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Marek Rudnicki

Stara przedwojenna kanalizacja, nie zaznaczona na mapach, to problem nie tylko tej spółdzielni mieszkaniowej. Kto powinien się nimi zająć - spółdzielnie czy ZWiK. I ten dylemat, przynajmniej w opisywanym przypadku, powinien być jak najszybciej rozwiązany przez wspomniane instytucje. W przeciwnym wypadku wszystkie prowadzone prace remontowe będą nadal obciążać kieszeń spółdzielców.

Nie pomagały naprawy robione przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Od pięciu dni zasypywaniem półtorametrowych dziur zajęła się prywatna firma. Jest szansa, że kolejny deszcz nie zmyje już ziemi wokół studzienek.

Wielokrotnie pisaliśmy o zapadającej się ziemi na trawniku przy ulicy Rynkowej w Szczecinie.

Cytowaliśmy też mieszkańców zdenerwowanych tą sytuacją. Spółdzielnia "Wspólny Dom", do której należą bloki była bezradna. Gdy robiły się dziury, nawożono gruz i przez jakiś czas był spokój. Do kolejnego deszczu.

Opatrzność czuwała

- Dzieciarnia bawiła się, bo obok są dla nich wybudowane huśtawki, drabinki i inne obiekty. Chyba tylko opatrzności bożej zawdzięczamy, że nigdy nie doszło do tragedii - mówi pani Zofia, matka siedmioletniej Kasi.

Dziury robiły się obok studzienek. Po dużych opadach deszczu były głębokie nawet na półtora metra. Ze środka wystawały kawałki gruzu i pręty. A po zapadnięciu zmroku dziury były niewidoczne dla przechodniów.

Pomogły szczury

Szalę goryczy przelały szczury, które zaczęły pojawiać się właśnie w okolicy zapadlin (pisaliśmy o tym 4 października w materiale "Strach przed plagą").

- Zdecydowaliśmy się wynająć prywatną firmę, by zrobiła wreszcie z tym porządek - mówi Tomasz Kościński, wiceprezes spółdzielni. - Skoro prace ZWiK przed laty nie pomogły, to może da radę dziurom solidny prywatny wykonawca.

Firma Hello weszła na trawnik przed blokami ulicy Rynkowej pięć dni temu. Wczoraj skończyli pierwszy etap.

- Musieliśmy zrobić odprowadzenie wody z dachu do specjalnego kanału, bo to, co było pod ziemią, to była ruina - mówi Zbigniew Jędrzejczak, kierownik prac.
Zbadano też, co było przyczyną zapadania się ziemi wokół studzienek kanalizacyjnych. Wydobyto z ziemi kilkaset kilogramów gruzu.

- Prawdopodobnie nikt nie zwracał uwagi na cembrowiny, a te zrobiono chyba z wybrakowanego materiału. Przypominały ser szwajcarski - dodaje Grzegorz Galoch operujący mini koparką.

Firma zapowiada, że najdalej za tydzień skończy prace.

- Kiedyś, gdy była awaria hydroforni przy ulicy Rynkowej dokopaliśmy się do starych rur, jeszcze przedwojennych, do których nikt się nie przyznaje - mówi Andrzej Ochnicki, kierownik osiedla Niebuszewo. - Nie daj Boże, jak deszczówka znajdzie sobie ujście do nich. Cała praca pójdzie na marne. Mimo jednak nadzieję, że nic takiego się nie stanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński