Droga łączy Łobez ze Świdwinem. Jej stan jest fatalny.
- To jest "ser szwajcarski" a nie ważna droga łącząca dwa miasta powiatowe - mówi pan Zygmunt, nasz czytelnik. - Taki stan jest od kilku lat. Ostatnio łatali dziury, ale co to za łatanie, jak ten asfalt co zrobili, jest już wypłukany przez deszcz.
Czytelnik zwraca uwagę, że remont drogi był zapowiadany kilka lat temu. Dalsza jazda po wyboistej jezdni jest niebezpieczna.
- W tym momencie droga powinna być zamknięta dla ruchu, dopiero jak coś się stanie to zacznie się dziać - uważa mężczyzna.
Stan drogi wojewódzkiej nr 151 jest znany w Zachodniopomorskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Koszalinie. Póki co na drodze są prowadzone remonty cząstkowe: masą na zimno i w niewielkim zakresie masą na gorąco. Najgorsze odcinki zostały dodatkowo oznakowane. Są jednak dobre wiadomości.
- Przygotowany jest też przetarg na nieco większy zakres remontów na tej drodze, który będzie ogłoszony lada chwila. Remonty te będą musiały wystarczyć do momentu rozpoczęcia gruntownej przebudowy DW151 - mówi Anna Radziwonowicz z ZZDW.
- Projekt ten jest praktycznie gotowy, w najbliższym czasie pracownia projektowa ma złożyć wniosek do Wojewody o ZRiD, czyli Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej. Ta procedura będzie trwała około 3 miesięcy. Jak tylko uzyskamy ZRiD, zostanie ogłoszony przetarg na roboty budowlane. Zanim wyłoniony zostanie wykonawca miną jednak kolejne 2 miesiące.
Zarządca drogi wyjaśnił, dlaczego nie udały się wcześniejsze plany remontu drogi w latach 2014-2020.
- Pierwszy przetarg na dokumentację projektową, został ogłoszony w 2014 roku, a więc dokładnie dekadę temu. Prace projektowe nad takimi tematami trwają około dwóch lat, potem projekt, jeśli uzyska akceptację radnych wojewódzkich, wchodzi do realizacji - wyjaśnia Anna Radziwonowicz.
- Tymczasem warszawska pracownia projektowa, która wygrała wówczas ten przetarg, na końcówce procesu projektowego, zawiesiła nad nim prace. Sprawa trafiła do sądu. ZZDW nie czekając na rozstrzygnięcie, przeprowadził kolejny przetarg. Trzeba było zaczynać wszystko od nowa.
Jak mówią drogowcy, tegoroczna zima jest szczególnie niszczycielska dla dróg, bo to nie opady śniegu czy zimno rujnuje drogi.
- Najistotniejsze dla nawierzchni drogowych są tzw. przejścia temperatury przez zero. W ciągu dnia mamy temperaturę dodatnią, po zmierzchu zaczyna spadać, by w nocy przekroczyć granicę zera. A to oznacza, że woda, która w ciągu dnia trafiła w szczeliny, zaczyna zamarzać i rozszerzać swoją objętość, krusząc wszystko wokół. Im więcej przejść przez zero, tym większe i głębsze ubytki. Zarówno grudzień, jak i styczeń oraz luty były miesiącami takich oscylacji - mówi przedstawicielka ZZDW.
- Jeszcze kilka lat temu wysyp takich ubytków mieliśmy na przełomie marca i kwietnia. Teraz drogi narażone są na nie praktycznie przez całą zimę. Jeśli nawierzchnia jest w złym stanie technicznym, jest zwietrzała i krucha, a tak jest właśnie na DW151, to remonty cząstkowe, które przeprowadzają rejony dróg, mają krótkotrwałą wytrzymałość.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?