Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda w Odrze poważnie skażona! Zanieczyszczenie zbliża się do województwa zachodniopomorskiego

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Śnięte ryby w Odrze
Śnięte ryby w Odrze Jakub Pikulik/Urszula Baumann
Tony śniętych ryb wyłowiono już z Odry, po tym jak trująca substancja chemiczna dostała się do wody w województwie śląskim. Co zbliża się do naszego regionu z nurtem rzeki i jakie niebezpieczeństwo ze sobą niesie?

Zanieczyszczenie Odry

Niebezpieczna substancja jaką wykryto w Odrze to mezytylen, czyli trujący związek chemiczny. Jego obecność stwierdzono podczas badania próbek wody w województwie dolnośląskim. Ze wstępnych informacji wynika, że do skażenia musiało dojść gdzieś na poziomie województwa śląskiego. Pierwsze badania wody wykonane w naszym regionie, nie stwierdziły jeszcze obecności niebezpiecznej substancji.

- W piątek rano dowiedzieliśmy się o sprawie i od razu wysłaliśmy ekipy próbkobiorców na cztery punkty Odry Zachodniej i Wschodniej. Próbkobiorcy w momencie poboru nie stwierdzili żadnych anomalii, organizmy były żywe. Analiza chromatograficzna nie wykazała mezytylenu, który został stwierdzony przez laboratorium we Wrocławiu - informuje Wiesław Steinke, zastępca naczelnika Wydziału Inspekcji WIOŚ w Szczecinie.

Musimy zachować ostrożność

Inspektor podkreśla jednak, że za wcześnie na wyciąganie wniosków, ponieważ ciężko określić prąd rzeki i wskazać moment, w którym zanieczyszczona woda dotrze do naszego regionu.

- Jest za wcześnie na wyciąganie wniosków, ale albo ta fala jeszcze do nas nie dotarła, albo rozrzedzenie wody, chociażby przez dopływ Warty, spowodowało rozcieńczenie substancji - mówi Wiesław Steinke.

Sam jednak skłania się ku pierwszej opcji i uważa, że należy spodziewać się zanieczyszczonej wody w najbliższych dniach, dlatego poleca zachowanie ostrożności.

- Do czasu wyjaśnienia całej sprawy nie powinno się korzystać z kąpieli w Odrze - zaleca.

Fala dotarła już do województwa lubuskiego

Tymczasem fala zanieczyszczeń dotarła już do województwa lubuskiego, skąd docierają sygnały o śniętych rybach dryfujących na rzece.

- Woda w rzece jeszcze dwa tygodnie temu miała przejrzystość ponad pół metra, teraz płynie śmierdząca breja - opisuje pan Przemysław z Krosna Odrzańskiego - Skala zatrucia już jest niewyobrażalnie wysoka - dodaje.

Koła rybackie w woj. lubuskim nawołują do pomocy w odławianiu śniętych ryb dryfujących po rzece. Nieoficjalne mówi się o tonach martwych ryb wyłowionych z Odry. Skala tragedii jest ogromna.

- Tony krwawiących ryb dryfują na wodzie - alarmuje Michał Zygmunt, aktywista z województwa dolnośląskiego i miłośnik Odry.

Wiesław Steinke uważa, że pojawienie się śniętych ryb nie musi jednak oznaczać wysokiego zatrucia wody w Odrze, gdyż mogą one po prostu płynąć z nurtem rzeki z miejsca skażenia.

- Nie ma pewności, że te śnięte ryby, które pojawiły się w Lubuskim, nie spłynęły po prostu z nurtem z miejsca zdarzenia. Należy zakładać, że nie wszystkie zostały odłowione i część z nich płynie z nurtem. To wcale nie oznacza, że woda w tym miejscu będzie stanowiła zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi - tłumaczy.

"Takiego poziomu skażenia jeszcze nie było"

Michał Zygmunt przestrzega, że sprawa wygląda bardzo poważnie, lecz według niego jest mocno bagatelizowana przez instytucje, które unikają oficjalnych komunikatów i ostrzeżeń.

- Ta fala zanieczyszczeń płynie już od dziesięciu dni. Jest to poziom skażenia jakiego w historii jeszcze nie było - alarmuje aktywista - Tysiące ludzi korzysta z kąpieli w rzece, podlewają tą wodą uprawy lub piją z niej zwierzęta. Instytucje nie robią nic, żeby nas chronić. Ludzie są nieświadomi - martwi się Michał Zygmunt.

Miłośnik Odry jest zdania, że ta sytuacja, to efekt wielu lat zaniedbań ochrony rzeki przed zanieczyszczeniami, a konsekwencje tego zatrucia zostaną z nami na najbliższe lata.

"Zatrucie w naszym województwie będzie mniejsze?"

- Są to substancje rozpuszczalne w wodzie, więc prawdopodobnie zostały rozcieńczone do poziomów bezpiecznych. Te związki, które się nie rozpuszczają, to raczej opadają na dno lub w postaci kożucha zatrzymują się przy szuwarach. Nie jest możliwe, żeby ten sam poziom stężenia jaki był na Śląsku, pojawił się także u nas - zapewnia Wiesław Steinke.

Michał Zygmunt potwierdza, że woda w województwie lubuskim nie ma już charakterystycznego chemicznego odoru, który unosił się na wcześniejszych odcinkach, lecz efekt jest ten sam, czyli masa martwych ryb.

Woda będzie regularnie badana

Fala zatrucia nieuchronnie zbliża się do naszego województwa i okazuje się, że może to być nawet kwestia godzin.

- Fala mija już Kostrzyn nad Odrą - przestrzega Michał Zygmunt.

Wiesław Steinke zapewnia natomiast, że woda jest regularnie badana i zachowana jest maksymalna czujność.

- W poniedziałek pobrano kolejne próbki, ale nie ma jeszcze wyników ich analizy. Gdyby pojawiły się niepokojące sygnały, to natychmiast przekażemy takie informacje. Pobory próbek będą kontynuowane.

Polski Związek Wędkarski w Szczecinie również monitoruje przemieszczające się w rzece zanieczyszczenia, lecz na razie nie wprowadza żadnych restrykcji dla wędkarzy.

- Monitorujemy sytuację na bieżąco. Nie znamy aktualnego stężenia substancji, która zanim do nas dotrze, na pewno zostanie jeszcze rozcieńczona. Na ten moment to wróżenie z fusów - mówi Mariusz Kiriaka, koordynator społecznej straży rybackiej i specjalista do spraw ochrony wód.

Straż rybacka codziennie będzie monitorowała sytuację na Odrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński