Barbara nowacka gaz

Prawie tysiąc wylegitymowanych osób, kilkanaście zatrzymań i setki wniosków o mandat – to bilans sobotniego marszu ulicami Warszawy, przeciwko zmianom w prawie aborcyjnym. Jednak kluczowe pytanie jakie pojawiło się po demonstracji, to zasadność użycia siły przez funkcjonariuszy policji wobec protestujących. Podczas manifestacji gazem potraktowana została posłanka Barbara Nowacka. Policja zapowiada wyjaśnienie sprawy, a opozycja zapowiada wniosek do prokuratury.

Według badania opinii o strajku kobiet, które zostało przeprowadzone przez samo OSK, 69 procent Polaków popiera tę inicjatywę. Co więcej, 91 procent pytanych odpowiedziało, że ludzie powinni mieć prawo do korzystania ze środków antykoncepcyjnych.

- Postulujemy wprowadzenie Komisji ds. Kontroli Szczepień (…) Dzisiaj problemem jest to, że rządowi ws. szczepień nikt nie ufa – mówił na konferencji prasowej przewodniczący klubu KO Cezary Tomczyk. Z kolei marszałek Senatu Tomasz Grodzki stwierdził, że dziś seniorzy „zamiast spędzać Dzień Dziadka z wnukami, stoją w kolejkach, by usłyszeć, że nie ma terminu szczepienia”.

W środę podczas pierwszej w tym roku demonstracji Strajku Kobiet w Warszawie doszło do starć z policją, zatrzymań, użycia gazu łzawiącego i rzucania śnieżkami w funkcjonariuszy. Demonstranci sprzeciwiający się ograniczeniu prawa do aborcji protestowali także z powodu brutalnych zachowań policji oraz nowego projektu parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, dotyczącego obowiązku przyjęcia mandatu. Kilkanaście osób zostało zatrzymanych. Jeden z policjantów trafił do szpitala z urazem głowy.

Organizatorki Strajku Kobiet kontynuują działania. Po nocnej akcji związanej z tymczasową zmianą nazw ulic i skwerów wychodzą z propozycją zmiany stałej - dla skweru przy Bramie Królewskiej.

- Chcemy wystąpić dziś do rządu, by rozważył powołanie komisji kontroli szczepień, której członkami byliby przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych w Polsce, ale też czołowi naukowcy – przekazał we wtorek Cezary Tomczyk z PO.

Chodzi o przyjęte na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Szczecin stanowisko, w którym wyrażono poparcie dla strajkujących na ulicach polskich miast kobiet. Cała uchwała zmieściła się w zdaniu "Szczecin wspiera kobiety".

Zamiast skweru im. Lecha Kaczyńskiego - skwer im. Praw Kobiet; w miejsce alei Papieża Jana Pawła II - aleja Ofiar Papieża Jana Pawła II. W poniedziałkowy wieczór takie napisy pojawiły się na tablicach informacyjnych. Jest to kolejna odsłona działań, za którymi stoją działaczki skupione w Ogólnopolskim Strajku Kobiet.

W poniedziałek wieczorem na skwerze im. Lecha Kaczyńskiego w Szczecinie pojawiły się nowe oznaczenia. Według nich teraz to skwer imienia im. Praw Kobiet. To nocna akcja Strajku Kobiet w Szczecinie.

W sylwestrowy wieczór pod domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu zgromadziła się skromna grupka protestujących.

Wiele doświadczyliśmy, jeszcze więcej zobaczyliśmy - może więc czegoś się nauczymy? W 2020 roku prysło wiele mitów polskiej polityki, wydarzyły się też w Polsce rzeczy o zupełnie fundamentalnym znaczeniu. Pożegnamy ten rok bez najmniejszego żalu, ale coś niecoś nam po nim zostanie

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w środę wniósł do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie wycieku informacji mówiącej o zakażeniu korona wirusem liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marty Lempart.

Polacy uważają, że ogłoszenie przez Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie aborcji w czasie pandemii i rosnącej liczby zachorowań na COVID-19 była nieodpowiedzialna – wynika z badania Kantar na zlecenie Forum Obywatelskiego Rozwoju. Prawie Połowa Polaków jest zdania, że TK działał na zlecenie polityków PiS.

We wtorek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wystąpił do Komendanta Głównego Policji o podanie szczegółowej podstawy prawnej działań funkcjonariuszy wobec organizatorów i uczestników happeningów ulicznych.

Do kuratorium trafił donos na nauczyciela złożony przez posłankę PiS Barbarę Dziuk. Teraz zarzuty przedstawił mu rzecznik dyscyplinarny. Chodzi o udział nauczyciela w strajku kobiet i używanie wulgarnego języka podczas protestów.

W sobotę wieczorem na warszawskim Ursusie policjanci weszli do mieszkania, w którym wsiała flaga Strajku Kobiet. - W pewnym momencie w moim mieszkaniu było czworo policjantów twierdzących, że popełniłem przestępstwo znieważenia flagi i że utrudniam im czynności - powiedział właściciel lokalu, w którym doszło do interwencji.

- W rocznicę ogłoszenia stanu wojennego przypomnijmy, jak kończą się próby nacisku, represji i ograniczania praw! - mówią organizatorzy spotkania w Szczecinie.

W środę o 17 rozpoczął się protest organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet oraz ruchy walczące o środowisko. „Spacer dla przyszłości”, bo pod takich hasłem idą uczestnicy wydarzenia, zaczął się pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów i przeszedł ulicami Warszawy.

Prezydent Warszawy poinformował w mediach społecznościowych o tym, że dostał wezwanie na policję w związku z „naruszeniem przepisów porządkowych”.

Radny PiS z Bytowa Leszek Szymczak złożył donosy na nauczycielkę i szefową lokalnej pomocy społecznej, ponieważ brały one udział w Strajku Kobiet. Sprawą zajmuje się Rzecznik Praw Obywatelskich. Działania podjęli także politycy KO i Lewicy - czytamy w Onet.pl.

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne w Polsce, na ulice wyszły tysiące osób. Od tamtego dnia relacjonujemy przebieg manifestacji, prezentujemy postulaty, piszemy o działaniach policji, kontrmanifestacjach, reakcjach szkół, uczelni, polityków. Rzadko jednak piszemy o konkretnych osobach, które te wydarzenia współtworzą. Chcemy teraz zaprezentować bliżej niektóre uczestniczki Strajku Kobiet. Zapytaliśmy panie m.in. o to, co pcha je do udziału w protestach, dlaczego tak zbulwersował je wyrok TK oraz o to czy, jak i kiedy ten spór może się zakończyć. Rozmowy z bohaterkami przeprowadziliśmy w dniach 12-20 listopada.

- Żadne działania policji, które w ostatnim czasie mają miejsce, w ostatnich tygodniach w związku ze zorganizowanymi zgromadzeniami publicznymi, nie są skierowane przeciwko poglądom głoszonym przez uczestników tych zgromadzeń – przekonywał na antenie Polsat News szef MSWiA Mariusz Kamiński.