Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin z paralotni jest przepiękny [zobacz wideo]

Anna Maciejewska
Paralotniarz Andrzej Woy w przestworzach. - Mój rekord wysokości to ponad 3 tys. 200 metrów n.p.m jest to dość znaczna wysokość jak na paralotnię - mówi.
Paralotniarz Andrzej Woy w przestworzach. - Mój rekord wysokości to ponad 3 tys. 200 metrów n.p.m jest to dość znaczna wysokość jak na paralotnię - mówi. Archiwum prywatne
Zamiast dziur w ulicach i śmieci widać zachwycająco ułożone aleje, zgrabne budynki i skwery. Szczecin jest piękny - uważa Andrzej Woy, paralotniarz.

Szczecin z lotu ptaka

Szczecin z paralotni jest przepiękny [zobacz wideo]
Andrzej Woy

(fot. Andrzej Woy )

Skrzydło paralotni pana Andrzeja jest typu VIP o powierzchni około 24 metrów kw. Jest też uprzęż, w której siedzi podczas lotu, silnik i śmigło. Wszystko waży około 20 kg. Koszt to około 10 tys. zł, ale można znaleźć także droższe sprzęty.

- Pamiętam jak 12-13 lat temu przejeżdżając koło lotniska w Dąbiu zobaczyłem lądujących paralotniarzy. Natychmiast zjechałem z drogi i podjechałem do miejsca lądowania. Wtedy był to bardzo rzadko spotykany sport w naszych okolicach - wspomina Andrzej Woy, paralotniarz.

Pan Andrzej zrobił rozeznanie odnośnie sprzętu i kosztów. Nie minął miesiąc, kiedy kupił własne skrzydło. Ćwiczył na nim na lotnisku w Dąbiu.

- Po opanowaniu skrzydła pojechałem na kurs lotów swobodnych na południu Polski. Wtedy właśnie pierwszy raz zaliczyłem swobodny lot i pierwszą kontuzję. Zwichnąłem kostkę. Po powrocie do Szczecina zamówiłem napęd, który umożliwia start z płaskiego terenu. Po kilku dniach już leciałem…

Jak to bywa pierwsze loty okazały się dość niebezpieczne. Zaledwie po trzech lotach pan Andrzej miał już pierwszy wypadek, który o mało nie skończył się tragicznie.

- Na szczęście uszkodziłem tylko napęd - wspomina. - Wyszedłem z tego cało, ale nabrałem więcej respektu do paralotniarstwa. Przez te wszystkie lata mojego latania poznałem nasze miasto z perspektywy, która nie jest znana większości mieszkańcom. To uczucie szybowania nad miastem, które z góry jest wspaniałe.

Jak podkreśla pan Andrzej z góry nie widać niedociągnięć, dziur w ulicach, śmieci, krzywych chodników.

- Wszystko jest pięknie zaplanowane i urokliwe - zamyśla się paralotniarz. - Mój rekord wysokości to ponad 3 tys. 200 metrów n.p.m jest to dość znaczna wysokość jak na paralotnię.

Na tej wysokości jest dużo zimniej niż na ziemi. Różnica temperatur wynosi około 40 stopni Celsjusza. Wszystko rekompensuje przepierany widok zapierający dech w piersiach.

Do startu potrzebne jest równe trawiaste miejsce, bez wysokich chwastów i ukrytych dołów. W pobliżu nie powinno być także drzew i linii wysokiego napięcia. Start i lądowanie odbywa się zawsze pod wiatr.

Pan Andrzej wykonał mnóstwo zdjęć Szczecina z lotu ptaka, kreci też filmy. W trakcie lotu puszcza stery, wtedy kieruje obciążając jedną ze stron skrzydła i balansuje swoim ułożeniem w uprzęży.

- Robię sporo zdjęć domów, działek i firm głównie w okolicach Szczecina - mówi Pan Andrzej. - Rok temu fotografowałem kościół Św. Antoniego z Padwy na Warszewie. Pewnie teraz wisi na ścianie w parafii.

Szczecin z lotu ptaka

Szczecin z paralotni jest przepiękny [zobacz wideo]
Andrzej Woy

(fot. Andrzej Woy )

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński