Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. Samorządy miasta i województwa na ratunek stoczni

Marek Rudnicki
Fot. Archiwum
Dotarliśmy do utajnionej informacji o tworzeniu spółki z udziałem samorządu, której celem jest przejęcie terenu stoczniowego i uruchomienie tam produkcji.

Drugi przetarg dotyczący Stoczni Szczecińskiej Nowa ma odbyć się 27 listopada. Ma przystąpić do niego grupa, o której nikt jeszcze nie słyszał.

Trwają utajnione rozmowy nad pilnym jej powołaniem. Głos dotarł do informacji, z których wynika, że w skład grupy ma wejść miasto Szczecin, samorząd województwa i Zachodniopomorska Agencja Rozwoju Regionalnego. Być może udziałowcem nowej spółki będzie też Agencja Rozwoju Przemysłu.

- Chodzi po prostu o to, by uratować stocznię, choć niekoniecznie w miejscu tym miałyby powstawać statki - mówi nasz informator. - Skoro państwo nie doprowadziło do rozpoczęcia produkcji po upadku stoczni, może to zrobić samorząd, w interesie którego jest stworzenie stanowisk pracy w miejsce tych utraconych.

Z naszych informacji wynika, że stosowne pismo z propozycją utworzenia samorządowej spółki zostało podpisane przez prezydenta Szczecina Piotra Krzystka oraz marszałka województwa Władysława Husejkę. Wiemy też, że wstępny akces przystąpienia do niej zgłaszało też kilka gmin. Pismo to zawiózł przedwczoraj do doradcy premiera, ministra Michała Boniego szczeciński poseł, były wicepremier Longin Komołowski. W spotkaniu wziął udział podobno również Arkadiusz Krężel, współtwórca Agencji Rozwoju Przemysłu i jej długoletni prezes.

- Rzeczywiście byłem w Warszawie, ale na razie jest za wcześnie mówić o szczegółach spotkania - przyznaje Longin Komołowski. - Doświadczenia pierwszego przetargu wskazują, że brak jest chętnych do budowy okrętów w naszej stoczni. Moim zdaniem nie ma co liczyć na takiego inwestora po drugim przetargu. Jeśli teoretycznie część stoczni kupiłaby spółka z udziałem samorządu, taka szansa jest bardziej realna.

Ze zdobytych przez nas informacji wynika, że nowa spółka, o ile zostanie utworzona, będzie chciała stanąć do przetargu i kupić produkcyjną część byłej stoczni. Po to, by uruchomić tam w miarę szybko produkcję, zatrudnić ludzi i gdy zmieni się koniunktura na rynku stoczniowym, wrócić również do produkcji statków. Mówi się o planie przeznaczenia na zakup około 40 milionów złotych.

- To jest bardzo trudny problem - mówi zwięźle i oszczędnie w słowach marszałek Husejko. - Więcej nie powiem, by zbyt wcześnie nie budzić nadziei.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński