Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Pomnik Colleoniego może się rozpaść

Małgorzata Annusewicz
Nie wiadomo jak długo będzie taki wspaniały. Fachowcy radzą - rzeźbę kondotiera trzeba przenieść pod dach, bo może się rozlecieć.

Pomnik nie tylko oczyszczono i zakonserwowano. Kondotier dostał do prawej dłoni brakujący od lat oręż.

- To zwykła pałka czy kij. Taką samą ma oryginał włoski - zapewnia Mariusz Lewicki
z Przedsiębiorstwa Konserwacji Dzieł Sztuki Renax w Poznaniu, wykonawca renowacji.

- Oczyszczono pomnik techniką laserową zachowując oryginalne powłoki miedzi wraz z patyną, szczeliny zostały polutowane, ubytki detalu uzupełnione żywicą epoksydową, nałożono warstwę koloru i patyny - wylicza Małgorzata Gwiazdowska,
miejski konserwator zabytków.

Stan pomnika był zły. Wpłynęły na to warunki jego przechowywania i ekspozycji w latach, gdy stał w ogrodzie ASP w Warszawie. Ze względu na technikę wykonania,
obiekt powinien ozdabiać wnętrza.

Przed powrotem Colleoniego do Szczecina wykonano ekspertyzę w Instytucie
Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa w Toruniu. Zleciła ją Zachodniopomorska Konserwator Zabytków. Wtedy to nieżyjący już Janusz Krause z Uniwersytetu
Toruńskiego podkreślał, że rzeźba nie powinna stać na wolnym powietrzu.

- Szczecin wraz z powrotem kopii pomnika Colleoniego sprawił sobie szereg skomplikowanych problemów konserwatorskich. Znacznie prostsza byłaby sytuacja,
gdyby szczecinianie zadowolili się brązową kopią z kopii, czyli tym, co obecnie
znajduje się w Warszawie - zapewniał Janusz Krause.

- Kiedy szum medialny trwał wokół powrotu pomnika Colleoniego do Szczecina,
konserwatorzy nie mieli pełnej wiedzy o tym, że kopia, o którą walczyli szczecinianie,
to odlew galwaniczny. Bo wtedy zapewne podpowiedzieliby, by znaleźć mu miejsce
w jakimś dostojnym wnętrzu - wyjaśnia Maciej Słomiński, historyk sztuki.

Rzeźby stojące na powietrzu konserwuje się raz na 10 lat. Colleoni jest w Szczecinie od 2002 i kolejną konserwację ma za sobą.

Kopię pomnika Bartolomeo Colleoniego sprowadzono do Szczecina w 1913 r. by
wzbogaciła kolekcję Dohrnów. Za kondotiera zapłacił znajomy Dohrna - producent.
Kopia, która stoi przy placu Lotników wykonana jest poprzez odlanie fragmentów
rzeźby z cynku, polutowanie ich w całość, wzmocnienie poprzez zamontowanie wewnątrz stalowego rusztowania i galwaniczne naniesienie warstwy miedzi na cynkowy
odlew (0,7 mm). W środku jest pusta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński