Drodzy Restauratorzy,
wiemy jak ciężki czas przed Wami, dlatego jako Głos Szczeciński i GS24.pl chcemy pomóc i rozpoczynamy akcję „Zamawiaj do domu”! W kolejnych dniach będziemy przedstawiać lokale, które mimo niesprzyjających warunków działają dalej, dostarczając swoje wyroby pod drzwi klientów lub z opcją na wynos.
ZOBACZ TEŻ:
Co trzeba było zmienić w pracy restauracji Public Fontanny, aby udało się utrzymać działalność w czasie pandemii?
- Przede wszystkim, zgodnie z wytycznymi sanepidu, musieliśmy zaopatrzyć się w rzeczy, które umożliwiły nam wydawanie posiłków na wynos i w dostawie. Mowa o pojemnikach do przenoszenia jedzenia czy jednorazowych opakowaniach. Musieliśmy też utworzyć specjalne stanowisko do wydawania dań z odbiorem własnym. Do tego podpisaliśmy umowy z dwoma podmiotami dostawczymi - pyszne.pl i Uber Eats. Uruchomiliśmy też dostawy własne.
Jak w takim razie wygląda praca na kuchni?
- Ruch znacznie spadł, więc kucharz samodzielnie wykonuje wszystkie czynności. Odeszło zmywanie naczyń po gościach czy obsługa stolików, więc nie jest to problem. Oczywiście zachowujemy wszystkie środki higieny i bezpieczeństwa. Od lat stosujemy się do wytycznych systemu HACCP, więc nie są one dla nas nowością.
Public Fontanny jest znany z oryginalnych, kolorowych dań. W karcie obecne były też propozycje fine dining’owe. Czy to się zmieniło?
- Karta została ograniczona. Listę dostępnych dań publikujemy na FB. Zauważyliśmy, że zmieniły się gusta i zapotrzebowanie ze strony klientów. Inne dania zamawia się do stolika, a inne do domu. Kiedy było jeszcze zimno popularne były pizza, makarony, zupy - dania gorące. Nasze posiłki nadal są oryginalne i kolorowe, ale nie wszystkie nadają się do boxu. Wspomniany fine dining ma szczególną kompozycję smakową i wizualną, nie można tego spakować do pudełka.
CZYTAJ WIĘCEJ O ODMRAŻANIU GASTRONOMII W REGIONIE:
Klienci upatrzyli sobie szczególne dania?
- Osoby, które zamawiają u nas posiłki to nasi stali klienci, którzy od lat się u nas stołują. Nie zdobyliśmy rynku dowozami. Popularna jest pizza, ale nie namawiamy do niej. Staramy się propagować zdrową kuchnię. Stawiamy przede wszystkim na warzywa. Warzywa i jeszcze raz warzywa.
Jaki wpływ miał spadek liczby zamówień na utrzymanie lokalu i pracowników?
- Jako przedsiębiorca, od 10 marca nie zarobiłem dla siebie nawet 1 gr. Wyszedłem z założenia, że wszystkie pieniądze ze sprzedaży powinny być przeznaczone na pensje dla pracowników. Nie obniżyłem stawek i utrzymałem zatrudnienie. Zdecydowałem o wysłaniu dwóch studentów na postojowe, ale oczywiście mają zagwarantowane miejsce pracy po otwarciu. Lokal jest utrzymywany z oszczędności własnych. Podobnie zostały uruchomione dostawy. Mowa o około 25 tys zł.
Czy zdecydował się Pan na skorzystanie z oferowanych funduszy wsparcia?
- Skorzystałem z bezzwrotnej pożyczki 5 tys. zł, które już otrzymałem. Złożyłem też wniosek o wstrzymanie opłat ZUS, ale wciąż czekam na decyzję. Dwóch pracowników wysłałem na postojowe. Jest to jednak pomoc bardzo symboliczna.
A co z uruchomieniem lokalu i ogródkiem?
- W planach zagospodarowania miasta nie ma miejsca na utworzenie ogródka w pasie, w którym znajduje się Public Fontanny i pozostałe restauracje. Wspólnie z pozostałymi restauratorami złożyliśmy już odpowiednią petycję do Urzędu Miasta. Czekamy jednak na odpowiedź. Sam lokal zostanie dostosowany do nowych wytycznych.
ZOBACZ TEŻ:
JAK WYGLĄDA SYTUACJA W NASZYM REGIONIE? RESTAURACJE W WOJEWÓDZTWIE. CZYTAJ WIĘCEJ:
WIĘCEJ O ODMRAŻANIU GOSPODARKI W REGIONIE:
Wspieramy Lokalny Biznes!
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Surówka z rzodkiewki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?