Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porozumienie przeciw pompowaniu odpadów

Krzysztof Flasiński
Większość mieszkańców wyspy jest przeciwna pomysłowi składowania tu odpadów ropopochodnych. Zwolennicy uważali, że gmina może na tym zarobić. Ostatecznie okazało się, że w przepastnych archiwach urzędu jest już negatywne stanowisko burmistrza w sprawie zatłaczania odpadów. Podpisał je nieżyjący już Ryszard Woźniak - prawie rok temu.
Większość mieszkańców wyspy jest przeciwna pomysłowi składowania tu odpadów ropopochodnych. Zwolennicy uważali, że gmina może na tym zarobić. Ostatecznie okazało się, że w przepastnych archiwach urzędu jest już negatywne stanowisko burmistrza w sprawie zatłaczania odpadów. Podpisał je nieżyjący już Ryszard Woźniak - prawie rok temu. Andrzej Szkocki
Wszystko wskazuje na to, że nie będzie referendum w sprawie składowania odpadów ropopochodnych na wyspie Chrząszczewskiej. Wczoraj porozumienie podpisali burmistrz Kamienia Pomorskiego, inicjatorzy referendum, przewodniczący rady miasta i naczelny lekarz uzdrowiska.

- Cieszę się, że uniknięto niepotrzebnego wydania publicznych pieniędzy. Tak by się stało, ponieważ zatłaczania nie chcę ani ja, ani minister, ani inicjatorzy referendum - mówi Andrzej Jędrzejewski, burmistrz Kamienia Pomorskiego.
Porozumienie mówi, że inicjatorzy referendum odstępują od dalszych czynności związanych z organizacją i przeprowadzeniem referendum.
Porozumienie mówi, że "zbieżność stanowisk burmistrza miasta Andrzeja Jędrzejewskiego oraz inicjatorów referendum w sprawie zachowania statusu uzdrowiskowego miasta Kamień Pomorski jest bezsporna i niekwestionowana". Odstąpienie od referendum nie jest jednak proste.
Procedura referendum została rozpoczęta. Inicjatorzy złożyli wniosek. Rada miasta powołała komisję, która sprawdziła, czy jest poprawny. Komisja uznała, że wniosek spełnia wszystkie konieczne warunki. W czwartek radni mają podjąć decyzję - zgodzić się na referendum, czy nie.
Aby zatrzymać procedurę, strony porozumienia musiały uciec się do kruczka prawnego. Radni podejmą uchwałę mówiącą, że nie chcą organizowania referendum. Wtedy inicjatorzy akcji nie skorzystają z przysługującego im prawa i nie złożą skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W ten sposób referendum umrze śmiercią naturalną.
Problem pojawi się, jeśli w czwartek radni uznają, że chcą referendum. Jest to mało prawdopodobne, ale może się zdarzyć.
- Wtedy referendum będzie musiało się odbyć - przyznaje Andrzej Jędrzejewski.
Inicjatorzy referendum podkreślają, że są zadowoleni z wyniku negocjacji z burmistrzem.
- Uzyskaliśmy to, co było naszym celem - mówi Zdzisław Boruch, pełnomocnik inicjatora referendum z ramienia kamieńskiego SLD. - Poinformowaliśmy mieszkańców i nagłośniliśmy sprawę składowania odpadów na wyspie Chrząszczewskiej. Wpłynęliśmy na zmianę stanowiska zarządu miasta wobec zatłaczania z pozytywnego na negatywne. Mamy także zapewnienie PGNiG, że zostaną przerwane wszelkie starania o uzyskanie koncesji na składowanie odpadów ropopochodnych na wyspie Chrząszczewskiej.
Walka o referendum trwała przez ostatnie miesiące. Obie strony starały się przekonać mieszkańców do swoich racji. Organizatorzy referendum zapewniają, że nie czują się przegrani.
- Tu nie chodziło o polityczne rozgrywki, ale o dobro mieszkańców Kamienia Pomorskiego - mówi Zdzisław Boruch. - Sprawa została załatwiona zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa. Wygrani są wszyscy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński