Piotr Krzystek: O sukcesji jeszcze nie myślę. Teraz stawiam na Łasztownię

- Chciałbym przede wszystkim podziękować mieszkańcom Szczecina, za to że udali się wczoraj do urn wyborczych i zagłosowali. Zadecydowali jak będzie wyglądał i rozwijał się Szczecin. Prawie połowa szczecinian do tych wyborów poszła i to jest dobry trend. Dziękuję, że ponad 60 procent wyborców zagłosowało na mnie na prezydenta Szczecina. To dla mnie duże wyróżnienie, po raz pierwszy udało mi się wygrać wybory w pierwszej turze, a brałem w nich udział już pięć razy. To duży mandat zaufania. Ale gratuluję wszystkim, szczególnie Koalicji Obywatelskiej, bo ona jest pierwszym zwycięzcą. Gratuluję też PiS - w Radzie Miasta będzie miała 7 mandatów. I gratuluję Koalicji Samorządowej, która będzie miała 5 mandatów. Trochę poniżej moich oczekiwań, ale myślę, że spodziewaliśmy się takiego układu na podium. To było przewidywalne. Mamy otwarcie na nowa kadencję. Myślę, że współpraca będzie się układała bardzo dobrze. A teraz czeka nas praca.

Czy będzie się teraz ciężej rządzić w mieście, bo KO zdobyła aż 19 mandatów?

- Polityka to sztuka kompromisów. Władza wykonawcza jest w rękach prezydenta, uchwałodawcza w rękach rady. Zawsze trzeba będzie usiąść i rozmawiać na temat ważnych spraw dla Szczecina. Myślę, że także w sejmiku będziemy współpracować.

Jak teraz będzie wyglądał zarząd miasta? Koalicja Obywatelska zdobyła 19 mandatów, a Pan parę miesięcy temu podpisał porozumienie z Koalicją Obywatelską.

- Nasze porozumienie obejmowało start na prezydenta miasta Szczecina i poparcie KO oraz jednego wiceprezydenta z Koalicji Obywatelskiej. Natomiast wszystkie ustalenia dotyczące rady i zarządu miasta będą przedmiotem rozmów. Mamy jeszcze mniej więcej miesiąc czasu do inauguracji nowej rady miasta. Pierwsza sesja nowej Rady Miasta będzie na początku maja. Pewnie do tego momentu wszystkie kwestie między nami zostaną uzgodnione. Myślę tu o przewodniczącym rady, o komisjach, o poszczególnych funkcjach jakie są przewidziane w Radzie Miasta. Na pewno będziemy współpracować. To czy zarząd miasta będzie inny, to nie chcę mówić teraz na ten temat. Na pewno jakieś uzgodnienia na ten temat zapadną.

Czy ma pan niedosyt jeśli chodzi o radnych sejmiku i rady Szczecina?

- Oczywiście, że mam niedosyt. Zakładaliśmy przynajmniej 8 mandatów w Radzie Szczecina. Ale tu zagrały wielkie szyldy. To konsekwencja wyborów 15 października. Te wielkie formacje zdominowały jednak przekaz. W całej Polsce te małe komitety miały słaby wynik.

Jaki ma pan pomysł na swoją ostatnią kadencję?

- Nie jest to chyba czas i miejsce, aby wszystkie kwestie omawiać. Ale mamy parę inwestycji do zakończenia. Przede wszystkim Łasztownię. Chcemy wyremontować wszystkie nabrzeża, postawić most, aby miasto udrożnić. Chcemy kontynuować ważne programy w oświacie. Chcemy wspierać nauczycieli. Będziemy konturowali programy społeczne. Myślę, że będzie się sporo działo. Ale bardzo dużo zależy od finansów. Tu liczymy na rząd. Jednak te najważniejsze, kluczowe inwestycje mamy za sobą.

Ma pan jakąś specjalną sprawę, jaką chciałby załatwić w ostatniej kadencji?

- Dla mnie powrót nad wodę Szczecina był bardzo ważny. To wszystko co łączy się z wodą, zawsze było dla mnie bardzo ważne. Dlatego bardzo mi zależy na rozwijaniu projektu Łasztownia. To będzie moim oczkiem w głowie. To ma być nowe serce Szczecina.

Będzie pan teraz musiał być miły dla Koalicji Obywatelskiej?

- Ja zawsze jestem miły dla wszystkich, z którymi pracuję. Mam doświadczenie w urzędzie z różnymi partnerami i jakoś zawsze dawaliśmy sobie radę.

Myślał pan już o sukcesji?

- O tym decydują wyborcy. Nie ma prostych rozwiązań. Ta kadencja jest moją ostatnią.