Odkrywali tajemnice przeszłości. Porządki na cmentarzu pod Warnołęką

- W południowym narożniku cmentarza udało się nam odnaleźć kilka powalonych ciężkich, granitowych głowic. Po odwróceniu okazało się, że ktoś ukradł z nich tablice inskrypcyjne. W pobliżu nie zachował się nawet kawałek żadnej z nich, prawdopodobnie wtórnie zostały wykorzystane na polskich nagrobkach - mówi nadkomisarz dr Marek Łuczak, policjant i historyk. - Odnaleźliśmy też kompletny nagrobek Karoline Kurth z d. Feldt (1835-1920). Nagrobek, tak jak i inne, zrzucono z cokołu, upadł jednak w miękką, leśną glebę i tablica z marblitu zachowała się. Nie wyjęto jej, gdyż była pęknięta w kilku miejscach już przed 1945 rokiem, następnie została sklejona. Dzięki temu jednak nie można jej było wtórnie wykorzystać.

Karoline Wilhelmine Charlotte Mathilde Feldt urodziła się 20 maja 1835 roku w Rieth (dzielnica gminy Luckow w Niemczech). Była córką robotnika Johanna Carla Jakoba Feldta i Marii Dorothei Feldt z d. Stern, prawdopodobnie z Rieth. Ochrzczono ją 21 czerwca 1835 roku w Rieth. Wyszła za mąż za Johanna Friedricha Kurtha (brak bliższych danych). Mieli dzieci: bliźniaki (urodzone 30 lipca 1860 roku): Auguste Wilhelmine i Carla Wilhelma, bezimiennego chłopca (ur. i zm. 20 maja 1861 roku), Carla Augusta Emila (ur. 24 kwietnia 1862 roku, zm. 18 listopada 1862 roku). Prawdopodobnie ich córką była również Hulda Luise Emilie (ur. 1 grudnia 1865 roku w Klein Mützelburg, wyszła za mąż za Hermanna Gustava Ludwiga Sperlinga, zm 8 stycznia 1932 roku w Mszczujach (Moorbrügge)). Karoline Kurth zmarła 2 lutego 1920 roku w Mszczuajch, jej śmierć zgłosił Ernst Karl Ludwig Sperling (ur. 11 lutego 1898 roku w Msczujach (Moorbrügge), syn Huldy i Hermanna Gustava Ludwiga Sperlinga, prawdopodobnie wnuk Karoline).

- Poprawialiśmy też napisy na nagrobku Henriette Dittmann z d. Blödorn (1826-1892) i restauratora Friedricha Dittmanna (1822-1902). Dziękuję za wizytę służby leśnej z Nadleśnictwa Trzebież, dobrze że reagują gdy widzą osoby prowadzące jakiekolwiek prace na cmentarzu. A jak już przyjechali to i pomogli przez chwilę. Prace w Warnołęce zbliżają się do końca, ale jeszcze będziemy je kontynuować - wyjaśnia Marek Łuczak.