Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(Nie)kulturalne kłopoty radnego

Mariusz Parkitny [email protected]
- Zostałem poproszony na jedno z posiedzeń komisji jako głos doradczy. W podobnej funkcji występował prof. Ryszard Handke, rektor Akademii Sztuki. Ale nie było co doradzać, bo okazało się, że jest tylko jeden chętny do zarządzania Trafostacją, bo drugi nie spełnił warunków formalnych - mówi nam radny Jędrzej Wijas (na zdjęciu pierwszy z prawej).
- Zostałem poproszony na jedno z posiedzeń komisji jako głos doradczy. W podobnej funkcji występował prof. Ryszard Handke, rektor Akademii Sztuki. Ale nie było co doradzać, bo okazało się, że jest tylko jeden chętny do zarządzania Trafostacją, bo drugi nie spełnił warunków formalnych - mówi nam radny Jędrzej Wijas (na zdjęciu pierwszy z prawej). Andrzej Szkocki
Nepotyzm przewodniczącemu komisji kultury zarzuca profesor Akademii Sztuki. - Zamiast bronić interesów miasta, broni interesów żony i własnych - uważa. - Myli się - odpowiada radny Jędrzej Wijas.

Historia dzieje się na styku polityki i sztuki. Jędrzej Wijas, to radny SLD z tytułem doktora, przewodniczący Komisji Kultury Rady Miasta, prywatnie muzyk - amator i miłośnik Julisza Słowackiego. Zarzuty stawia mu dr hab. Waldemar Wojciechowski, profesor Akademii Sztuki w Szczecinie.

Oprócz tytułu naukowego, obu panów łączy coś jeszcze: dobra znajomość. Mimo to dr Wojciechowski zarzucił radnemu Wijasowi nepotyzm. Poszło o żonę radnego. Pani Wijas dostała pracę w Trafostacji Sztuki, czyli niedawno otwartej miejskiej galerii sztuki współczesnej. Dr Wojciechowski twierdzi, że pracę dostała po tym jak jej małżonek zasiadał w komisji konkursowej wybierającej zarządcę Trafostacji. Napisał nawet skargę na radnego do przewodniczącego rady miasta.

- Radny z racji swojej funkcji był członkiem komisji oceniającej oferty w konkursie na zarządcę Trafostacji, a niedługo po tym jego żona została pracownikiem tej instytucji. Oznacza to, że wykonując swoje obowiązki jako radny i Przewodniczący Komisji Kultury zamiast bronić interesów miasta, broni w mediach interesów żony i własnych - twierdzi prof. Wojciechowski.
Domaga się nawet odsunięcia Wijasa od obowiązków. Nie precyzuje jednak jakich jakich.
Radny Wijas zaprzecza. Nie był członkiem komisji konkursowej, choć z komisją miał przez chwilę styczność.

- Zostałem poproszony na jedno z posiedzeń komisji jako głos doradczy. W podobnej funkcji występował prof. Ryszard Handke, rektor Akademii Sztuki. Ale nie było co doradzać, bo okazało się, że jest tylko jeden chętny do zarządzania Trafostacją, bo drugi nie spełnił warunków formalnych - mówi nam radny Wijas.

Potwierdza, że już po konkursie jego żona dostała pracę w galerii.

- Ale już nie pracuje. To była umowa na czas określony. Oni poszukiwali specjalisty od praw
autorskich, a ona takim ekspertem jest. Nie ma tu nic nieetycznego, czy niezgodnego z prawem. Panu profesorowi Wojciechowskiemu już to tłumaczyłem - mówi Wijas.

Inaczej zachowanie radnego Wijasa ocenił wczoraj przed południem radny Dawid Krystek, szef miejskiego SLD.

- Czeka nas męska rozmowa z panem radnym Wijasem. Jeśli prawdą są zarzuty, to jest to skandaliczne - mówił.

W tle sporu są słowa Wijasa, który niedawno skrytykował część wykładowców Akademii Sztuki za to, że nie chcą współpracować z nową galerią.

- Obrazili się za to, kto wygrał konkurs na prowadzenie miejskiej galerii - mówił radny.
Według prof. Wojciechowskiego - to nieprawda. Domaga się przeprosin i sprostowania od Wijasa.

- Radni nie mogą zająć się tym problemem, bo nie ma czegoś takiego jak komisja etyki. Pozostaje droga sadowa - podsumowała mec. Hanna Sokulska, radca prawny urzędu miejskiego w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński