Radny Romianowski pod koniec marca napisał do prezydenta Szczecina interpelację, w której pyta, czy Szczecin pomaga swojemu miastu partnerskiemu.
- Myślę, że partnerstwo naszego miasta, szczególnie w tym trudnym czasie dla Ukrainy obliguje nas do podjęcia działań pomocowych i gestów wsparcia. W końcu partnerstwo do czegoś zobowiązuje - napisał radny.
Dniepr leży w środkowo-wschodniej części Ukrainy. Tereny te już są dotknięte skutkami inwazji Rosji. A może być jeszcze trudniej. Armia rosyjska szykuje bowiem nowy atak, właśnie na tę część Ukrainy. Miastu zagraża poważne niebezpieczeństwo - można się spodziewać, że walki mogą być prowadzone w bezpośrednim sąsiedztwie Dniepru.
- W związku z tym, proszę o informację, czy Szczecin zorganizował jakąś pomoc? - pytał w swojej interpelacji radny. - Jeśli tak, to proszę o szczegóły: jaka to pomoc i w jakim zakresie? Jeśli nie, to proszę o rozważenie udzielenia takiej pomocy, np: w postaci transportu niezbędnych środków lub pomocy finansowej.
Z odpowiedzi udzielonej radnemu wynika, że Szczecin na razie "wyraża gotowość wszelkiej pomocy miastu Dniepr oraz innym potrzebującym Ukraińcom".
A konkrety?
"Miasto udzieliło pomocy w uzyskaniu informacji na temat kwestii prawnych przewozu zaopatrzenia przez polską granicę oraz przekazało informację o rachunkach bankowych, na które można udzielić wsparcia finansowego".
- To wszystko? Jestem w szoku. Wynika z tego, że jak dotąd nie zrobiliśmy nic. Myślę, że w "kontakcie" można być w czasach pokoju, ale w czasie wojny trzeba działać!
Chociażby tak jak w Świnoujściu
Ze Świnoujścia do ukraińskiego Truskawca (miasta partnerskiego) dotarł już transport 22 ton żywności i środków medycznych. Dary zostały zebrane wśród mieszkańców Świnoujścia, ale też sąsiedniego Heringsdorfu (kolejnego miasta partnerskiego). Ponadto trzy tygodnie temu, prezydent Świnoujścia zaoferował przyjęcie uchodźców z Truskawca.
- Możemy zorganizować transport mieszkańców Truskawca z polsko-ukraińskiej granicy do naszego miasta – deklarował Janusz Żmurkiewicz.
Truskawiec to dwudziestotysięczne miasteczko położone około 70 km od granicy z Polską. W tej chwili udziela pomocy trzydziestu tysiącom osób uciekających z terenów objętych wojną.
- Dlatego nasza pomoc jest tam, na miejscu, tak bardzo potrzebna – tłumaczy Paweł Sujka, wiceprezydent Świnoujścia.
Z kolei z Goleniowa na Ukrainę, w tym do miejscowości Sławuty (miasta partnerskiego), wyjechały aż trzy transporty darów - w ich dostarczenie zaangażował się osobiście burmistrz Robert Krupowicz. Za zebrane przez mieszkańców pieniądze kupiono m.in. leki i środki opatrunkowe oraz dwanaście kompletów wyposażenia strażackiego.
Z maleńkiej Chojny do Murafy na Podolu (miasto partnerskie) wyjechały już cztery konwoje z darami: żywnością, środkami opatrunkowymi i higienicznymi, a także sprzętem strażackim - łącznie wartość przekazanych produktów przekracza 200 tys. zł. Zrzucili się na nią mieszkańcy miasta, miejscowi strażacy, Caritas...
- W Murafie prawie połowa obywateli to Polacy - mówi burmistrz Chojny Barbara Rawecka. - Wszyscy, cała tamtejsza społeczność, opiekują się uchodźcami z terenów objętych działaniami wojennymi. Mają więc dużo potrzeb.
To dlatego Chojna przygotowuje się do wysłania kolejnego, piątego już transportu.
ZOBACZ TEŻ:
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?