Krzystka muszą poprzeć radni

Piotr Krzystek wygrał niedzielne wybory samorządowe. W II turze zmiażdżył swojego rywala, Arkadiusza Litwińskiego z Platformy Obywatelskiej. Na prezydenta zagłosowało 49857 szczecinian (61,42 proc.). Na Litwińskiego - 31317 osób (38,58 proc.).
- Nie ma we mnie triumfalizmu i poczucia, że utarłem nosa politykom z największej partii, którzy podczas kampanii grali nieczysto. Nie byłem to do końca pewny wygranej. Gdy okazało się, że frekwencja będzie niska, to już była loteria - mówił wczoraj Krzystek.

Ale prawdziwy sprawdzian dopiero przed prezydentem. W planach na cztery lata jest budowa ulicy Struga, przebudowa ulic Niemierzyńskiej i Arkońskiej, fragment obwodnicy Śródmieścia, budowa północnego obejścia miasta, budowa marin, nabrzeży, zagospodarowanie Łasztowni, hala sportowa, filharmonia, nowe skwery, remony ulic.

To będzie już druga jego kadencja. W poniedziałek przyznał, że w trakcie pierwszej popełniał błędy, ale nauczył się wyciągać z nich wnioski.

- Będę częściej konsultował się z radnymi swoje plany i pomysły - zapewnił.

Brak konsultacji i zaskakiwanie projektami uchwał, to jednej z najcięższych zarzutów jakie formułowali radni. Sytuacja Krzystka w radzie miasta nie wygląda najlepiej. Z jego komitetu mandaty dostały tylko dwie osoby na 31. Czternastu radnych ma Platforma, 7 PiS, 6 SLD.

- Prezydent najpierw niech przeprosi ludzi, których po- obrażał. Na pewno radni na- szego klubu nie będą ślepo po- pierać wszystkiego co prezydent przedstawi. Chcemy, aby to były stosunki partnerskie, gdzie wysłuchuje się też propozycji klubu - mówił Sławomir Nitras, szef szczecińskiej PO.
- Pan Nitras nie jest dla mnie partnerem do rozmów. Ja będę rozmawiał z radnymi - odpowiada Krzystek.

Więcej o wyborczych planach Piotra KRzystka, oraz opinie po decydującym głosowaniu przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego