MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty polityka

Mariusz Parkitny, 26 maja 2006 r.
Kamieński polityk podejrzany o jazdę po pijanemu nie wyklucza, że padł ofiarą prowokacji. - Każdy się broni, jak umie, ale dowody są jednoznaczne - odpowiada policja.

W środę ujawniliśmy, że wiceprzewodniczący powiatowego SLD w Kamieniu ma kłopoty z prawem. Prokuratura zarzuca mu jazdę po pijanemu i znieważenie policjantów. Badanie krwi wykazało, że miał 3,2 promila alkoholu. Udało nam się poznać niektóre szczegóły tej sprawy.

Siedział w garażu?

51-letni Zdzisław B. kategorycznie zaprzecza, że kierował swoim fordem pijany. Nie chce komentować sprawy. Nieoficjalnie wiemy, że podczas przesłuchania przedstawił kompletnie inną wersję wydarzeń.

- Nie zgadzam się z tymi zarzutami. Byłem pijany, bo to chyba nie jest zabronione. ale nie kierowałem autem. Może byłem trochę agresywny wobec policjantów, ale dlatego, że się zdenerwowałem, gdy mnie niesłusznie oskarżyli - powiedział reporterowi "Głosu".

Kto więc kierował fordem? Zdzisław B. twierdzi, że jego kolega. Nie wiadomo, o kogo chodzi. Policjanci nie mają jednak wątpliwości, że przestępstwo popełnił polityk lewicy.

- Gdy policjanci dokonywali zatrzymania, podejrzany zachowywał się agresywnie i groził im zwolnieniem z pracy - mówi podinsp. Mariusz Klara, z-ca komendanta powiatowego policji w Kamieniu Pomorskim.

Do zdarzenia doszło przy ul. Wilków Morskich w Kamieniu, nie opodal garażu Zdzisława B. Według naszych informacji, podejrzany twierdzi, że w chwili przyjazdu policji był w garażu. Zarzuca policjantom, że zmieniają swoje zeznania. Nie wyklucza, że mógł paść ofiarą prowokacji osób, którym przeszkadza, że wraz z żoną buduje dom.

- W takich małych miejscowościach ludzie są zawistni - mówi.

Dlatego wynajął adwokata. Od pół roku jest na zwolnieniu lekarskim z powodu operacji kolana. Tymczasem prokuratura kończy już akt oskarżenia.

- Dochodzenie w tej sprawie jest na ukończeniu. Zdzisławowi B. postawiono zarzut jazdy po pijanemu oraz znieważenia interweniujących funkcjonariuszy - mówi prok. Jarosław Przewoźny, szef kamieńskiej prokuratury. Akt oskarżenia ma być gotowy na początku czerwca.

Odpocznie od polityki

Do czasu wyroku sądu Zdzisław B. będzie musiał powstrzymać się od polityki. O zdarzeniu poinformował swoich partyjnych kolegów. Złożył oświadczenie o zawieszeniu się w prawach członka.

- Poinformował nas o tym zdarzeniu i zawiesił swoje członkostwo w partii do wyjaśnienia zarzutów - mówi Ryszard Mróz, szef kamieńskiego SLD. - Do tego czasu nie może brać udziału w podejmowaniu statutowych decyzji w partii.
W poprzedniej kadencji Zdzisław B. chciał zostać radnym Kamienia. Zabrakło mu kilkunastu głosów do zdobycia mandatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński