Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internat jak więzienie. Kontrowersyjne pomysły dyrektora

Mariusz Parkitny
Andrzej Szkocki
Od jutra uczniowie największego internatu w Szczecinie będą chodzić do łazienek jedynie w stosownych strojach. Mają też całodobowy zakaz odwiedzania się na piętrach. - To wszystko dla bezpieczeństwa - tłumaczy dyrektor placówki.

Projekt zarządzenia wywołuje wielkie emocje. Krytykują je wychowawcy i uczniowie. Z internatu przy ul. Romera korzysta prawie dwustu uczniów z dwudziestu szkół. Zajmuje się nimi siedmiu wychowawców. Dyrektor Mirosław Mika postanowił wdrożyć nowe pomysły, gdy pod koniec lutego złodziej ukradł z łazienek bursy kilka kranów. Dlatego w ubiegłym tygodniu na korytarzach zamontowano monitoring. Kamery są na każdym z trzech pięter tuż obok toalet. Zasięg kamery jest taki, że rejestruje drogę ucznia przez korytarz do toalety.

- Dyrektor nie konsultował z nami, ani uczniami tego pomysłu. Rozumiem pretensje uczniów, że zamontowanie monitoringu w takim miejscu narusza ich intymność - przyznaje Bogumiła Bobrowska, kierownik internatu.

Aby uniknąć takich zarzutów dyrektor postanowił, że idąc rano lub wieczorem pod prysznic, uczniowie mają zakładać "stosowne stroje". Taki zapis znajdzie się w wchodzącym w czwartek zarządzeniu. Jaki według Mirosława Miki jest stosowny strój pod prysznic?

- Chodzi o rzeczy bardziej zakryte i skromne, a nie wyzywające - wyjaśnia.

Według niego bezpieczeństwo poprawi też zakaz odwiedzania się uczniów na piętrach. Do tej pory obowiązywał on w nocy. Od czwartku będzie obejmował też dzień. Wyjątkowo zgodę na wizytę może wydać wychowawca. Ale ci nie chcą słyszeć o tym pomyśle.

- Przecież zamiast pracy z uczniami będziemy wpisywać godziny wejścia i wyjścia z piętra. To nie należy do naszych obowiązków. My powinniśmy kształcić te dzieci, a nie wydawać zgody na odwiedziny u kolegi czy koleżanki. To niepoważne - mówi Bogumiła Bobrowska.

Dlatego wychowawcy chcą, aby zatrudnić portiera, który dbałby o bezpieczeństwo w internacie. Na to na razie nie ma zgody. Dyrektor Mika jest zaskoczony protestem uczniów i wychowawców.

- Zarządzenie wchodzi dopiero w czwartek. Nie wiem dlaczego już wywołuje tyle emocji. Nie mamy środków na portiera. Aby go zatrudnić musiałbym zwolnić inną osobę. Wszystkie decyzje, które podjąłem, mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa w placówce - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński