Obiekt miałby pomieścić 22 500 widzów i przypominać stadion występującej w holenderskiej Eredivisie (odpowiednik polskiej Ekstraklasy), Rody Kerkrade. Wzór nie jest przypadkowy, ponieważ stadion Rody wybudował inwestor, który upatrzył sobie tereny w Dąbiu.
Tracą cierpliwość
Rozmowy prowadzone są od dwóch lat, ale dopiero wczoraj po raz pierwszy informacje wyszły na powierzchnię. Poseł Andrzej Piątak, w audycji Radia Szczecin "Rozmowy pod krawatem" zarzucił miastu nieudolność. - Negocjacje trwają dwa lata, a miasto do dziś nie podpisało listu intencyjnego w tej sprawie - mówił.
Poseł wspomniał także o tym, że przedstawiciele miasta byli z wizytą na stadionach budowanych przez holenderskiego inwestora. Ten, tracąc powoli cierpliwość, w grudniu napisał list do prezydenta Piotra Krzystka, a w odpowiedzi przeczytał o kolejnej stawianej przez miasto przeszkodzie. Powstanie stadionu w Dąbiu wiąże się z przebudową istniejącego tam lotniska, a to ma kosztować ok. 20 milionów złotych.
Zdaniem Piątaka, miasto nie spróbowało nawet podjąć tematu współfinansowania przebudowy lotniska. Wielu zada sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz poseł postanowił poruszyć ten temat.
- Dopiero niedawno o tym się dowiedziałem. Przedstawiciel holenderskiego inwestora jest moim kolegą. Poza tym sam inwestor nie chciał tematu nagłaśniać.
Jego zamiarem jest zagospodarowanie terenów wokół stadionowych - parkingi, miejsca pracy, obiekty rozrywkowe. Podobnie sprawa wygląda ze stadionem Rody, gdzie miejsce tętni życiem.
- Hala i filharmonia powstały ze środków publicznych, które później trzeba będzie utrzymać - mówi Piątak. - W tym wypadku miasto daje tylko teren - mówi Piątak. - Inwestor traci nadzieję, ale staram się podtrzymywać go na duchu.
Co na to miasto
O stanowisku w tej sprawie poprosiliśmy szczeciński magistrat.
- Rozmowy, o których wspomniał pan poseł rzeczywiście się odbywały - mówi Piotr Landowski z urzędu miasta. - Zwróciliśmy się z prośbą o przedstawienie szeregu szczegółowych informacji niezbędnych do udokumentowanie potencjału biznesowego i zdolności do realizacji inwestycji. Informacje, które otrzymaliśmy nie potwierdzały tych możliwości. Naszą wątpliwość budziła również kwestia tzw. wyłączności. Strona, z którą rozmawialiśmy postawiła warunek wyłączności na prowadzenie projektu budowy stadionu, ale również zagospodarowania terenów w sąsiedztwie. W samorządzie taka wyłączność nie jest możliwa.
Mówi po polsku
Zdaniem Piątaka, holenderski inwestor należy do czołówki najbogatszych ludzi w Holandii i, co ważne przy takich inwestycjach, jest entuzjastą piłki nożnej. Do zainteresowania się Dąbiem skłonił go mieszkający niedaleko Szczecina przedstawiciel, który jest łącznikiem z miastem. Jest Holendrem, ale na stałe mieszka w Polsce, ma żonę Polkę i mówi po polsku. Niestety, przez cały dzień nie odbierał od nas telefonu.
O sprawie nie słyszał prezes Pogoni, Jarosław Mroczek.
- Niech pan mi da numer do tego inwestora, ja mu wskażę atrakcyjny teren - odpowiedział prezes. Według naszych ustaleń, może chodzić o grunty przy rondzie Hakena, które... nie należą do Szczecina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?