Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas złomiarzy

Grzegorz Drążek, 22 kwietnia 2004 r.
W pałacyku była między innymi sala kominkowa. Teraz jest to ruina.
W pałacyku była między innymi sala kominkowa. Teraz jest to ruina. Emilia Chanczewska
Ludzie w poszukiwaniu zarobku rozbierają opuszczone budynki w całym mieście.

Prawdziwą burzę wywołała niedawno sytuacja mająca miejsce na terenie byłych warsztatów szkolnych przy ulicy Szczecińskiej.

Ślady spłonęły

Opuszczone budynki od dłuższego czasu były rozbierane przez złomiarzy. Bezrobotni ludzie szukali tam wszystkiego, co tylko można było sprzedać i zarobić na tym. Niektórzy mieli nawet pozwolenie na rozbiórkę wydane przez stargardzkie starostwo, które jest właścicielem tego terenu. 6 kwietnia, do tej pory z nieznanych przyczyn, spłonął jeden z opuszczonych budynków. Policja jest niemal pewna, że ktoś celowo podłożył ogień. Trudno jest jednak wskazać sprawcę, ponieważ ogień strawił niemal wszystkie ślady.
Sprawę prowadzi stargardzka prokuratura.

- Dostaliśmy od policji materiały w sprawie pożaru, ale trudno jest ustalić przyczynę jego wybuchu - mówi prokurator rejonowy Adam Szurek. - Trudno będzie ustalić sprawców, ponieważ budynek doszczętnie spłonął.

Okazuje się, że byłe warsztaty szkolne to nie jedyne miejsce upatrzone przez złomiarzy. Ludzie rozbierają także opuszczone budynki po straży pożarnej przy ulicy Czarnieckiego. Niektórzy także posiadają zezwolenia na rozbieranie budynków wydane przez spółkę miejską. Teren ten należy do miasta. Jedną z takich osób spotkaliśmy na opuszczonym terenie po straży pożarnej.

- Ja mam pozwolenie na rozbiórkę konkretnego budynku - mówi mężczyzna. - Najgorsze jest jednak to, że tu przychodzi wiele osób, które poszukuje czegoś do zabrania. Jest tutaj mnóstwo gruzu, a nieraz widziałem bawiące się tutaj dzieci. To nie jest bezpieczne zajęcie dla nich.

Wyrwali ogrodzenie

Po naszych publikacjach rzecznik prezydenta Stargardu poinformował "Głos", że podpisana została umowa z firmą ochrony, która nadzoruje teraz opuszczony teren przy ulicy Czarnieckiego.

Wcześniej podobnie zrobił zarząd powiatu, który w dniu wybuchu pożaru przy ulicy Szczecińskiej podpisał umowę z firmą ochrony na pilnowanie obiektów po warsztatach szkolnych. Złomiarze potrafią jednak poradzić sobie i w takiej sytuacji.

W Stargardzie są jeszcze inne opuszczone budynki, które mogą rozbierać. Jeden z nich, jeszcze do niedawna piękny pałacyk, znajduje się przy szkole na ulicy Gdyńskiej. Kiedyś należał do powiatu stargardzkiego, ale już dosyć dawno został sprzedany prywatnej osobie.

Pałacyk jest w ostatnim czasie rozgrabiany, wybito szyby, które nie były okratowane. Okoliczni mieszkańcy opowiadają, jak złomiarze grasują po tym terenie. Żeby ułatwić sobie dojście do celu wyłamali kawał solidnego betonowego ogrodzenia.

- Czasem widzimy tutaj policję czy straż miejską, ale złomiarze i tak mają tutaj niezłe pole do popisu - uważa jeden z mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński