Baniak: Pogoń na wyjazdach będzie się męczyć

- Jest pan obecnie szkoleniowcem I-ligowej Warty Poznań, która w miniony weekend pokonała w towarzyskim meczu 3:2 II-ligową Pogoń Szczecin. Jak się panu podobała obecna Pogoń?

- Muszę przyznać - i nie mówię tego dlatego, bo jestem związany emocjonalnie ze Szczecinem - że trener Mariusz Kuras przywiózł do Poznania ciekawych piłkarzy. Nie znam ich, może oprócz Pawła Skrzypka i kilku innych. Zrobili jednak pozytywne wrażenie, szczególnie w pierwszej połowie. Zaimponowali mi głównie z dwóch względów. Po pierwsze: warunki fizyczne. Zdrowi, wysocy, silni. Po drugie: zaciekawił mnie wysunięty napastnik, który był w Pogoni na testach (Marcin Jankowski - dop. red.). Na pewno Pogoń to poukładany zespół. Graliśmy wcześniej z Jarotą Jarocin i muszę przyznać, że Pogoń sprawiła nam znacznie więcej problemów.

- A minusy?

- Mankament był taki sam jak w moim zespole: brak w środku pola doświadczonego zawodnika. Takiego, jakim jest Skrzypek w obronie. Dlatego zaproponowałem Kurasowi przetestowanie mojego piłkarza, Emmanuela Ekwueme. Jednak z tego co się zorientowałem, wyłączając Ferdinanda Chi-Fona etap czarnoskórych zawodników w Pogoni chyba się na razie skończył...

- Czy według pana Pogoń wygra rozgrywki II ligi?

- Pogoń jest beniaminkiem, ale wysoko oceniam jej szanse. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że na razie rezerwuję dla niej drugie miejsce. Pierwsze przyznałbym Zawiszy Bydgoszcz. Pogoń musi zrozumieć, że bardzo ciężko będzie jej na wyjazdach. Zagra np. z Nielbą w Wągrowcu i to będzie dla niej męczarnia. W takiej małej miejscowości będą żyć tym meczem. Przyjedzie Pogoń Szczecin. W ogóle grupa, w której gra Pogoń jest silna, nie ma się co oszukiwać. Dobrze, że klub ma kapitał w postaci kibiców. Na pewno ważne będą pierwsze mecze. Jeżeli Pogoń dobrze wystartuje z lotniska o nazwie Szczecin, to zbliżający się sezon powinien być dla niej bardzo dobry.