Gdy we wtorek Portowcy po niezłym meczu wygrali 30:23 i wyrównali stan rywalizacji, to mogło się wydawać, że są w stanie wreszcie zwyciężyć w Puławach. Dotąd grali tam czterokrotnie i zawsze przegrywali (raz po dogrywce).
Piąty raz też był nieudany. Szczecinianie popełniali sporo błędów, tracili piłkę w prostych sytuacjach. Mieli też kiepską skuteczność. Nie potrafili znaleźć sposobu na bramkarzy Azotów. Najpierw powstrzymywał ich Sebastian Zapora, później Vadim Bogdanov.
Tylko siedem bramek zdobytych do przerwy przy 17 gospodarzy, to wynik niegodny pojedynku o brąz. Żadnym wytłumaczeniem nie jest brak w składzie Michala Bruny. Portowcy bez Czecha zagrali we wtorek i poradzili sobie z Azotami. Wczoraj byli bezradni.
W drugiej połowie przegrywali już różnicą 11 bramek. Zdołali wprawdzie zmniejszyć rozmiary porażki, ale to żadne pocieszenie.
Dziś o godz. 18 drugie spotkanie w Puławach. Pogoń nie ma już wyjścia - musi wygrać. Portowcy wczoraj nabiegali się za rywalami, sił nie mają zbyt wiele, ale na pewno ambicji im nie zabraknie, bo nie mają nic do stracenia. Jeżeli plan się powiedzie, decydujący mecz we wtorek w Szczecinie.
Azoty Puławy - Pogoń Szczecin 29:20 (17:7)
Azoty: Zapora, Bogdanow - Krajewski 8, Prce 4, Tarabochia 4, Przybylski 4, Skrabania 3, Sobol 2, Kus 2, Tsitou 1, Masłowski 1. Kary: 14 min. Karne: 1/1.
Karne: 1/1
Pogoń: Kryński, Szczecina, Kowalski - Gierak 4, Zydroń 3, Gmerek 3, Grzegorek 2, Jedziniak 2, Konitz 2, Statkiewicz 2, Krysiak 1, Gobber 1. Kary: 12 min. Karne: 3/3.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?