Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 lat więzienia za zabicie dziecka i spowodowanie wypadku

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Wyrok zapadł przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Sąd nie uwierzył wersji kobiety, która o swój stan depresyjny oskarżała męża. Wyrok nie jest prawomocny.

31-letnia Paulina M. przyznała, że w lipcu 2017 r. w Szczecinie, w lesie przy ul. Krygiera, zabiła nożem kilkunastomiesięcznego syna.

Ciało włożyła do fotelika w aucie i ruszyła w Polskę. Pod Sierpcem skręciła na sąsiedni pas ruchu, prosto pod tira. Miała szczęście: jej rany po zderzeniu nie okazały się poważne.

W trakcie sekcji zwłok dziecka lekarze zauważyli, że obrażenia na jego ciele to efekt przestępstwa, a nie wypadku. Prokuratura oskarżyła matkę o zabójstwo i spowodowanie wypadku.

- Gdyby mąż odebrał ode mnie telefon, może by do tego nie doszło. Byłam w złym stanie psychicznym. Przez niego. Chciałam się zabić i być z mamą, którą tak wcześnie straciłam. Nie chciałam zostawić Olafka z ojcem, dlatego pozbawiłam go życia - mówiła.

Swoją wersję zdarzeń przedstawiała w sądzie. Już w pierwszym zdaniu zaatakowała męża. Oskarżyła go m.in. o zaborczość, egoizm, zmuszanie do seksu i brania narkotyków, brak czułości, przemoc i buntowanie starszego syna.

Mówiła też:
- Mieliśmy dwoje małych dzieci. Ja ciągle byłam z nimi. Potrzebowałam czasu dla siebie, odpocząć od dzieci. Ale on wychodził rano, wracał późno wieczorem. Nie zajmował się dziećmi, nie pozwalał mi na nic. Kupił drogi sprzęt rtv i myślał, że mi to wystarczy. A ja potrzebowałam trochę czułości - mówiła.

Przyznaje, że sama ma problem z emocjami. Kilka razy była w szpitalu na obserwacji. Lekarze nie stwierdzili u niej żadnych niepokojących objawów, choć zalecili terapię.

- Miałam kontynuować terapię u psychologa, ale mąż nie pozwolił mi jechać do Polski. Zawsze jego sprawy były na pierwszym miejscu - mówiła.

- Ale dlaczego zabiła pani syna, skoro problem dotyczył pani relacji z mężem? - dopytywał sędzia Józef Grocholski.
- Nie potrafiłam znaleźć innego rozwiązania problemu. Chciałam się zabić i syna zabrać z sobą, by ojciec go nie wychowywał - odpowiedziała.

Kluczowa dla sądu była opinia biegłych psychiatrów. Nie wiemy co powiedzieli, bo sąd utajnił ich opinie, ale w śledztwie twierdzili, że kobieta była świadoma tego co robi.

Czytaj również: Zabiła 14-miesięcznego syna. Z powodu problemów z mężem. "Nie chciałam, żeby go wychowywał"

Zobacz także: Zabiła 14-miesięcznego syna. Z powodu problemów z mężem. "Nie chciałam, żeby go wychowywał"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński