Kiedy wchodziła reforma oświaty w 2017 roku i wiadomo było, że za 2 lata znikną całkowicie gimnazja, nauczyciele obawiali się o utratę pracy. Niektórzy już wtedy zaczęli załatwiać sobie pracę na własną rękę.
Urząd Miasta zapewniał, że będzie pomagał w znalezieniu pracy, ale trudno było przewidzieć ile tych miejsc pracy będzie. Jeżeli etaty, to pełne czy częściowe?
Wiadomo też było, że w przypadku zwolnienia z pracy, nawet przy zatrudnieniu w innej placówce oświatowej, zgodnie z prawem trzeba będzie zapewnić nauczycielom odprawy.
CZYTAJ TAKŻE: Nowa podstawa programowa w szkołach. Co się zmieni?
Dziś, po dwóch latach, kiedy gotowe są już arkusze organizacyjne w szkołach, mamy obraz sytuacji po reformie w szczecińskich placówkach.
Rok szkolny 2019/2020 to rok szczególnie trudny kadrowo w szkołach podstawowych - zostały zlikwidowane włączone w struktury tych szkół oddziały gimnazjalne, a na ich miejsce nie powstają żadne nowe klasy. Dodatkowo wpływ na sytuację ma tzw. „pusty rocznik” klas IV (efekt podniesienia obowiązku szkolnego od 7 roku życia).
- Według symulacji przeprowadzonej przez Wydział Oświaty UM Szczecin, w szkołach podstawowych w roku szkolnym 2019/2020 będzie o 267 etatów „przeliczeniowych” mniej. Natomiast w szkołach ponadpodstawowych, z racji podwójnego rocznika, przewiduje się wzrost liczby etatów - informuje Marta Kufel z Urzędu Miasta.
ZOBACZ TEŻ:
Od momentu wprowadzania reformy trwały intensywne prace nad ochroną etatów nauczycieli zatrudnionych w szczecińskich szkołach.
- Ze względu na trwający nadal ruch służbowy i podejmowane decyzje, w tym momencie nie dysponujemy szczegółowymi danymi - wyjaśnia Marta Kufel. - Należy jednak podkreślić, że dyrektorzy szczecińskich szkół współpracują ze sobą i wymieniają się informacjami w zakresie propozycji uzupełniania etatu w innej szkole lub możliwości przeniesienia do innej placówki. Część nauczycieli może również skorzystać z propozycji przeniesienia na inne stanowisko w tej samej placówce.
Jednak do Związku Nauczycielstwa Polskiego w Szczecinie docierają niepokojące sygnały o nieprawidłowościach w rozwiązywaniu stosunku pracy z nauczycielami pracującymi w oddziałach likwidowanych gimnazjów.
ZOBACZ TEŻ:
- Nauczyciele, którzy kończyli pracę w likwidowanych gimnazjach, zwykle już rok temu załatwili sobie gdzie indziej pracę - mówi Teresa Mądry, prezes szczecińskiego ZNP. - Dyrektorzy gimnazjum wiedząc o tym, proponowali im podpisanie dokumentów o przeniesieniu do innej szkoły. Nauczyciele podpisywali takie papiery, przez co nie dostawali odprawy. A tak naprawdę, nauczyciel nie został przeniesiony tylko zwolniony. To nie gmina załatwiła mu pracę, tylko on sam. Dlatego należy mu się sześciomiesięczna odprawa. W tym roku było to nagminne.
Kiedy w 2016 roku trwały przygotowania do wprowadzenia reformy oświaty, urzędnicy szacowali, że odprawy rozłożone na trzy lata mogą wynieść ponad 26 mln zł w przypadku nauczycieli i prawie 2 mln zł w przypadku pracowników administracji i obsługi. Na razie nie wiadomo, ile to będzie ostatecznie. Do tego dochodzą koszty dostosowania budynków. Wiadomo, że Szczecin powalczy o zwrot 60 mln kosztów od rządu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?