Inspektor z ZDiTM, u którego mieszkańcy interweniowali obiecał, że da znać w ciągu najdalej miesiąca. Do dziś, a upłynęły niemal dwa, nie odezwał się. ZDiTM twierdzi, że w dokumentach nie ma śladu o przejściu.
Pasy bez znaków
Remont ulicy rozpoczęto w roku ubiegłym. Ułożono nową kanalizację, a później nową, dużo lepszą niż dawniej nakładkę asfaltową. Przed remontem nie było tu chodników. Teraz już są i tylko z tego faktu mieszkańcy są zadowoleni.
- Przez całe lata była tu zebra, co ułatwiało przejście przez tę ruchliwą ulicę - mówi Marian Pałkowski. - Szczególnie dla nas, inwalidów, a w pobliżu sporo nas mieszka. Co komu przejście przeszkadzało, że nie chcą go z powrotem namalować?
Przejście w tym miejscu ma już swoją historię. Chyba jako jedyne w mieście nigdy nie było oznaczone znakiem drogowym pionowym, tj. tablicą sygnalizującą kierowcom, że dojeżdżają do przejścia.
- Znaków nie było, ale pasy były co pewien czas odnawiane - dodaje pani Zosia, która przysłuchuje się rozmowie. - Mimo jednak naszych interwencji, by znaki postawili, nigdy tego nie zrobili. Mówiłam ludziom, by z urzędnikami na gębę nie załatwiać, bo się później wszystkiego wyprą.
Tak im kazano
Nasz komentarz
Marek Rudnicki
Świat nie składa się tylko z dużych spraw, a głównie tych małych. To one mają ułatwiać ludziom życie. Wiele przejść dla pieszych nie uraduje kierowców jeżdżących po tej ruchliwej ulicy, ale być może uratuje życie kilku osobom. I to jest najważniejsze.
Po jednej stronie ulicy są dwa sklepy i kiosk. Tuż obok jest końcowy przystanek autobusów linii 66. Wysiadający z niego przechodzą ulicę idąc do sklepów lub do domów.
Vis a vis kiosku są działki, na których wkrótce rozpocznie się budowa domków. Ich mieszkańcy też będą chcieli tu właśnie przekraczać ulicę.
- Trzysta, a może pięćset metrów dalej wymalowano obok siebie aż trzy zebry. Może były potrzebne przed laty, gdy funkcjonował Wiskord, ale dziś? - dziwi się Władysław Domagała, który prowadzi kiosk. - A do mnie bardzo często dzieciarnia przelatuje przez ulicę dosłownie tuż przed kołami samochodów. Jak zdarzy się nieszczęście, to kto za nie będzie odpowiadał?
Pan Władysław próbował sam interweniować zarówno z ZDiTM, jak u firmy remontującej ulicę. Pytał drogowców, dlaczego układają wysokie krawężniki nie robiąc podjazdu dla dziecięcych wózków.
- W pobliżu mieszka wiele matek i widzę, jak ciężko im pokonać te krawężniki - wyjaśnia. - Odpowiedź budowlańców była jednak: tak im kazano.
Kto mija się z prawdą
O pasy spytaliśmy w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego. Odpowiedź zaskoczyła mieszkańców.
- Z posiadanej przez ZDiTM dokumentacji zdjęciowej sprzed zajęcia pasa drogowego ul. Przodowników Pracy wynika, że nie było wyznaczonego przejścia dla pieszych w przedmiotowym miejscu - twierdzi Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik prasowy ZDiTM.
- Jak nie było - oburzają się moi rozmówcy. - Pewnie gdyby znaki drogowe postawili, to by sobie gdzieś zebrę odnotowali.
ZDiTM nie stawia jednak sprawy na ostrzu noża. Marta Kwiecień-Zwierzyńska obiecuje, że sprawa nie jest stracona. Przyznaje, że usytuowanie w tym miejscu przejścia dla pieszych jest zasadne.
- Zwrócimy się do zarządzającego ruchem, tj. do WGKiOŚ o wyznaczenie w tym miejscu przejścia dla pieszych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?