Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrudnił i nie zapłacił. Przedsiębiorca ze Szczecina winny ponad 5 tys. zł. Poszkodowanych jest więcej

Wioletta Mordasiewicz
Joanna Sawicka ze Stargardu nie wyklucza, że dołączy się do pozwu zbiorowego przeciwko szczecińskiemu przedsiębiorcy.
Joanna Sawicka ze Stargardu nie wyklucza, że dołączy się do pozwu zbiorowego przeciwko szczecińskiemu przedsiębiorcy. Wioletta Mordasiewicz
Szczeciński przedsiębiorca nie zapłacił stargardziance za wykonaną pracę. Jest jej winien 5,5 tys. zł. Nie ona jedna czuje się przez niego poszkodowana. Mężczyzna zapewnia, że sytuacja nie wynika z jego złej woli.

Tłumaczka Joanna Sawicka wykonywała już zlecenia dla szczecińskiego biura tłumaczeń. Za ostatnie, które miało ponad 300 stron, nie otrzymała pieniędzy. Powinna dostać 5,5 tys. zł. Pani Joanna pracowała nad zleceniem nocami, kilka tygodni.

- On do tej pory spóźniał się z płatnościami, ale płacił - opowiada Joanna Sawicka, tłumaczka niemieckiego. - Ale za ostatnie zlecenie wykonane w październiku 2013 roku nie zapłacił ani grosza. Mam już dość słuchania jego wyjaśnień. Chcę dostać pieniądze za swoją ciężką pracę!

Właściciel biura mówi, że sam czuje się poszkodowany.

- Zlecenie, z którego pani Joanna miała otrzymać pieniądze dostałem od firmy Ingeno Consult - tłumaczy pan Maciej, szczeciński przedsiębiorca. - Wcześniej już z nią współpracowałem. Były opóźnienia, ale zawsze udawało się nam wyegzekwować daną kwotę. Ta firma teraz od kilku miesięcy mnie zbywa. Będę składał w najbliższych dniach pozew do sądu, aby odzyskać swoje pieniądze i je wypłacić tej pani.

Przedstawiciel firmy potwierdza, że panu Maciejowi pieniędzy za tłumaczenie nie wypłacił. Jak dodaje, bo też nie dostał zapłaty od zamawiającego, którym z kolei jest firma niemiecka. We współpracy z nią pojawiły się problemy.

- Staramy się znaleźć jakieś inne źródło finansowania, by zaległe pieniądze na rzecz tego biura tłumaczeń zapłacić - zapewnia pan Ryszard z Igeno Consult.

Stargardzianka weszła w kontakt z innymi tłumaczami przysięgłymi, którzy wykonali zlecenia dla szczecińskiego biura. Dowiedziała się, że nie ona jedna musi walczyć o swoje.

- W styczniu tego roku właściciel dostał wyrok nakazujący zapłacić mi ok. 900 zł za zlecenie, które dla niego wykonywałam - mówi Ewa Bilińska, tłumaczka języka norweskiego z Sopotu. - Nie mogłam się doprosić o zapłatę. Wniosłam pozew do sądu.

Poszkodowani skrzyknęli się w internecie. Pochodzą z różnych stron Polski. Na szczecińskim przedsiębiorcy nie zostawiają suchej nitki.

- Niestety, nie wszyscy moi klienci zawsze wywiązywali się z terminów płatności czy samego faktu płatności - komentuje sytuację pan Maciej. - Tak też jest do dzisiaj. Bywało, że gdy takie trudności występowały, płaciłem tłumaczom ze swojej kieszeni. Zleceniodawcy nie zawsze są uczciwi. A później ja muszę za nich przed wykonawcami "świecić oczyma".

Tłumacze przysięgli, którym szczecińskie biuro jest winne pieniądze, zamierzają złożyć przeciwko właścicielowi pozew zbiorowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński