Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyspa Pucka. Odwołano dotychczasową radę osiedla

Marek Rudnicki
Działająca przy ulicy Pieszej firma produkująca asfalt jest od dawna solą w oku mieszkających tu ludzi. Denerwuje ich ciągły ruch samochodów ciężarowych, które wożą asfalt. Nowa rada będzie musiała zmierzyć się również z tym problemem.
Działająca przy ulicy Pieszej firma produkująca asfalt jest od dawna solą w oku mieszkających tu ludzi. Denerwuje ich ciągły ruch samochodów ciężarowych, które wożą asfalt. Nowa rada będzie musiała zmierzyć się również z tym problemem. Fot. Marcin Bielecki
Mieszkańcy odwołali dotychczasową radę osiedla, która nie realizowała ich postulatów. A problemów przybywa z roku na rok. Wkrótce wybrane zostaną nowe władze osiedla.

Problemów jest sporo. Mieszkańcy chcieliby w końcu je rozwiązać. Choćby wyjaśnić co dalej z firmą mas bitumicznych produkującą asfalt, która zdaniem mieszkańców zatruwa im środowisko. Co też ze spalarnią, której nie chcą na swoim osiedlu. Czy wreszcie ze sprawą kanalizacji, która to sprawa nie wyjaśniona jest od 60 lat. Także wszystkie kwestie własności na wyspie Puckiej są do dziś nie rozwiązane.

To tylko niektóre z problemów, z którymi od lat borykają się mieszkańcy Międzyodrza i wyspy Puckiej. Osiedle miało wprawdzie wybrane władze, ale z ich działań mało kto był zadowolony. Mieszkańcy zebrali więc wymaganą liczbę podpisów i radę osiedla odwołali.

- Od dawna walczymy z miastem o usunięcie firmy produkującej, pod oknami mieszkańców, masę bitumiczną - żali się Mirosław Szczerbak. - Przeszkadzają nam jeżdżące przez cały dzień samochody ciężarowe i fetor oraz sypiący się pył.

W listopadzie ubiegłego roku skierowali w tej sprawie list do władz miasta. Okazało się jednak, że firma produkująca asfalt działa na terenie przemysłowym. Ale przy okazji okazało się, że reprezentująca mieszkańców rada osiedla, trzyma stronę miasta. Oddali więc do prokuratury sprawę o "środowiskowe uwarunkowanie przedsięwzięcia". Prokuratura zwróciła się już z tym do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- Problemów tu jest znacznie więcej i wszystkie do dziś nie rozwiązane - dodaje Ilona Morawiec. - Od 60 lat miasto nie rozwiązało kwestii ścieków. Gdy planowano oczyszczalnię w Szczecinie, już wówczas zapowiadano, że wyspa nie zostanie do niej podłączona. I tak się stało, a w konsekwencji w XXI w. ścieki płyną do rowów.

Mieszkańcy mówią też o nie rozwiązanej do dziś kwestii własności domów, w których mieszkają od czasów powojennych. Budynki są komunalne, nie powinni więc w nie inwestować.

- Jak jednak - pytają - nie remontować domu, w którym się mieszka?

- Za Jurczyka była nawet uchwała rady miasta w tej sprawie - opowiadają. - Wyciągnięto rękę, ale zaraz tę rękę nam obcięto.

Kolejną sprawą są umocnienia przeciwpowodziowe. Po słynnej wielkiej wodzie w 1997 r. wały umocniono, ale do tej pory nic więcej nie zrobiono.

- To, co przeżyłam z 14 na 15 października, to był horror - mówi Ilona Morawiecka. - Kataklizm minął i władze znowu o nas zapomniały.

Wybory do nowej rady osiedla odbędą się w najbliższą niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński