Nasz rozmówca Aleksander Tonkowych z Don Bosco Odessa mówi, że 10 marca miasto było nadal spokojne. To jednak nie oznacza, że nie można odczuć wojny.
- Syreny „alarmu przeciwlotniczego” są 5 lub 6 razy dzień i w nocy. W tym czasie wszyscy chowają się w piwnicach i schronach. Rosyjskie drony i samoloty latają nad Odessą, ale nasza obrona przeciwlotnicza skutecznie z nimi walczy - relacjonuje pan Aleksander.
- Niestety kilka rosyjskich pocisków wleciało na terytorium obwodu odeskiego i uderzyło w obiekty wojskowe. Mimo wszystko mieszkańcy Odessy nie tracą serca i szykują się do zwycięstwa. Miasto przygotowuje się do obrony. A zwykli cywile są gotowi i pomagają swojej armii wszystkim czym mogą.
Przykład? Odescy żydzi produkują jeże przeciwczołgowe. Są nazywane "koszernymi"
Zobacz niepublikowane zdjęcia z Odessy
A jak wygląda zaopatrzenie? Nauka?
- Jeśli chodzi o artykuły spożywcze, to nadal są one w sklepach w samej Odessie, ale we wsiach wokół Odessy już ich brakuje. Od poniedziałku 14 marca, pomimo wojny, nauka w szkołach zostaje wznowiona, ale zdalnie - mówi pan Aleksander.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na wygląd chleba, który jest wypiekany na niebiesko-żółto, czyli w barwach narodowych Ukrainy.
Są też zdarzenia pokazujące, że w czasie wojny ujawnili się szabrownicy.
11 marca odescy policjanci zatrzymali dwóch rabusiów, którzy okradli dom w jednej wsi pod miastem. Zgodnie z prawem grozi im do dziesięciu lat więzienia.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?