Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warszewo: Przenieśli kumaki, ale obrońcy zwierząt wciąż pilnują sprawy

Marek Sołtysiak
Kumak nizinny. Groźny, ale pod ochroną – Na obszarze Wzgórz Warszewskich znajdują się liczne oczka wodne powstałe w wyniku działalności lodowca – mówi prof. Róża Kochanowska z Katedry Ochrony i Kształtowania Środowiska ZUT w Szczecinie. – Od 1993 roku teren został objęty badaniami naukowymi przez naszą Katedrę. Obszar oczek wodnych jest bogaty pod względem florystycznym i faunistycznym. Występuje tam 256 gatunków roślin, w tym 11 gatunków chronionych i rzadkich, a także 42 gatunki zwierząt, w tym osiem chronionych, np. żaba moczarowa, łabędź niemy, pustułka, czy kumak nizinny. Kumak ma długość ciała do 6 cm i przypomina miniaturową ropuchę. Charakterystyczne u kumaków nizinnych jest ubarwienie brzucha – pokryty jest jaskrawoczerwonymi plamami o charakterystycznym kształcie. Skóra kumaka, nawet przy niewielkim podrażnieniu wydziela gęsty, pieniący się śluz. Jad w nim zawarty jest trujący dla zwierząt i człowieka, a nawet dla samego kumaka. W Polsce kumak nizinny podlega scisłej ochronie gatunkowej.
Kumak nizinny. Groźny, ale pod ochroną – Na obszarze Wzgórz Warszewskich znajdują się liczne oczka wodne powstałe w wyniku działalności lodowca – mówi prof. Róża Kochanowska z Katedry Ochrony i Kształtowania Środowiska ZUT w Szczecinie. – Od 1993 roku teren został objęty badaniami naukowymi przez naszą Katedrę. Obszar oczek wodnych jest bogaty pod względem florystycznym i faunistycznym. Występuje tam 256 gatunków roślin, w tym 11 gatunków chronionych i rzadkich, a także 42 gatunki zwierząt, w tym osiem chronionych, np. żaba moczarowa, łabędź niemy, pustułka, czy kumak nizinny. Kumak ma długość ciała do 6 cm i przypomina miniaturową ropuchę. Charakterystyczne u kumaków nizinnych jest ubarwienie brzucha – pokryty jest jaskrawoczerwonymi plamami o charakterystycznym kształcie. Skóra kumaka, nawet przy niewielkim podrażnieniu wydziela gęsty, pieniący się śluz. Jad w nim zawarty jest trujący dla zwierząt i człowieka, a nawet dla samego kumaka. W Polsce kumak nizinny podlega scisłej ochronie gatunkowej. Marek Sołtysiak
Płazy trafiły do Zespołu Krajobrazowo-Przyrodniczego "Wodozbiór" na Warszewie.

O kumakach nizinnych (płazach przypominających z wyglądu ropuchę) głośno zrobiło się w maju tego roku, kiedy miasto przekazało plac budowy wykonawcy II etapu Trasy Północnej. Przeciw jakimkolwiek robotom w tym rejonie wystąpili wówczas obrońcy zwierząt. Dlaczego? Trwał okres lęgowy ptaków i czas rozrodu chronionego płaza. Obrońcy zwierząt wnioskowali o przeniesienie w odpowiednim momencie kumaków na bezpieczny teren, zanim na dobre rozpocznie się budowa drogi.

- We wtorek po południu sześć kumaków nizinnych zostało przeniesionych na "Wodozbiór" na Warszewie - informuje Piotr Landowski ze szczecińskiego magistratu. - Wciąż prowadzimy też monitoring w miejscu, gdzie ma powstać Trasa Pólnocna. Jeśli pojawią się kolejne kumaki i będzie potrzeba ich przeniesienia, oczywiście zostanie to zrobione.

Choć zgodnie z wolą obrońców zwierząt, kumaki zostały przeniesione, ci wciąż mają zastrzeżenia. Szczecińska fundacja Ratujmy Ptaki jest przeciwna sposobowi przenoszenia płazów. Według fundacji, sposób jej realizacji zagraża życiu płazów.

- Kumaki powinny po przeniesieniu trafić do przebadanej laboratoryjnie wody - mówi Zofia Brzozowska z fundacji Ratujmy Ptaki. - Nie wierzę, że zostało to zrobione. Przesłaliśmy skargę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Otrzymaliśmy wiadomość, że zostanie ona przekazana do generalnego dyrektora. Nie otrzymaliśmy jednak jeszcze odpowiedzi. Skoro więc bez odpowiedzi generalnego dyrektora kumaki są przenoszone, oznacza to, że robi się to bezprawnie. Nie wykluczone, że sprawa trafi do komisji Unii Europejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński