MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W szczecińskim sądzie sprawa śmiertelnego pobicia na plaży. "On śmiał mi się w oczy"

Andrzej Szkocki
Andrzej Szkocki
- Był w bitewnym szale. Chciał się ciągle bić - mówi jeden z oskarżonych o śmiertelne pobicie młodego mężczyzny. Proces w sprawie śmierci Arkadiusza K. ruszył wczoraj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.

Do tragedii doszło pod koniec lipca ubiegłego roku na plaży w Międzywodziu. Pokrzywdzony udusił się przyciskany do piasku na plaży przez 40- letniego Kamila B. ze Szczecina.

Wraz z nim na ławie zasiadł 25-letni Jędrzej J. ze Stargardu. Obaj dorabiali sobie w sezonie letnim jako ochroniarze w knajpie na plaży w Międzywodziu. Oprócz wspólnej pracy połączyło ich też zamiłowanie do sztuk walki.

Odmówili składania wyjaśnień, ale z dotychczasowych wypowiedzi wyłania się ich linia obrony. Twierdzą, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, bo ofiara była bardzo agresywna, a oni chcieli ją tylko uspokoić. Obrońcy próbują wykazać, że pokrzywdzony był awanturnikiem i lubił "bitki".

- Ja przytrzymywałem tego mężczyznę za nogi. Kamil zastosował chwyt, aby nie wstał. Ten chwyt nie robi krzywdy. Na treningach stosowałem go wielokrotnie i mi też go zakładano. Ten mężczyzna był jakby w szale bitewnym. Mówił, żebyśmy go bili, bo i tak mu nic nie zrobimy - mówił Jędrzej J.

Wiadomo na pewno, że ok. 3 nad ranem doszło na dyskotece do awantury. Prawdopodobnie poszło o jakąś dziewczynę. Arkadiusz K. prawdopodobnie uderzył interweniującego Jędrzeja J. Na pomoc koledze przyszedł Kamil B. Twierdzi, że próbował obezwładniać K., ale ten był bardzo silny.

W końcu rzucił go na piasek i usiadł na plecach. Jędrzej J. pomagał mu trzymając pokrzywdzonego za nogi. Zdarzenie widziało wielu gości dyskoteki. Niektórzy krzyczeli, aby ochroniarze go puścili. Gdy chłopak stracił przytomność wezwano policję i pogotowie.

- Bardzo nam przykro, że tak się stało. To był wypadek - mówili wczoraj oskarżeni.

Ale rodzice Arkadiusza K. nie wierzą, że skrucha jest szczera.

- Kamil patrzył mi w oczy i miałam wrażenie, że się śmieje - wspominała spotkanie z oskarżonym Anna K., matka ofiary. Na kolejnej rozprawie będą zeznawać świadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński