Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uśmiechnięte dzieci z Krainy Elfów

Wioletta Mordasiewicz
Grupa młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego nr 1 zaofiarowała swoją pomoc dzieciom ze stargardzkiego domu dziecka. Raz w tygodniu uczniowie przychodzą do placówki, bawią się z maluchami i wychodzą na wspólne spacery.
Grupa młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego nr 1 zaofiarowała swoją pomoc dzieciom ze stargardzkiego domu dziecka. Raz w tygodniu uczniowie przychodzą do placówki, bawią się z maluchami i wychodzą na wspólne spacery. Archiwum Domu Dziecka nr 2
Młodzi wolontariusze, którzy w każdą sobotę odwiedzają maluchy ze stargardzkiego Domu Dziecka nr 2, to uczniowie stargardzkiego I LO.

Wystarczyło hasło rzucone przez nauczycielkę języka niemieckiego Ilonę Nebratenko. Odzew był niesamowity. Deklaracje pomocy nie okazały się słowami rzuconymi na wiatr. Uczniowie liceum dobrowolnie zgłosili się do Krainy Elfów.

Nie było Mikołaja

Krainę Elfów wymyśliła Agnieszka Sieradzan. Od kilku lat wspiera dom dziecka. Zrobiła maluchom ponad tysiąc zdjęć. Niektóre można zobaczyć w internecie na stronie www.krainaelfow.republika.pl
(fot. Archiwum Domu Dziecka nr 2)

Ale zacznijmy od początku. Trzy lata temu Agnieszka Pulińska odbywała praktyki w Domu Dziecka nr 2. Mieszkała wtedy blisko tej placówki, więc znała jej problemy. Przyjrzała im się jeszcze bliżej podczas praktyk. Postanowiła coś zrobić.

- Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że w domu dziecka nie ma się kto przebrać za Mikołaja - wspomina jej koleżanka, Agnieszka Sieradzan. - Zapytała czy mogłabym coś zorganizować. Odparłam, dlaczego nie? Za Mikołaja przebrał się mój chłopak, a my za Śnieżynki. Wspólnie udało nam się uprzyjemnić dzieciom święta. Od tego wszystko się zaczęło.

Wizyty obu dziewcząt w domu dziecka stawały się coraz częstsze. Stargardzianki stopniowo zaczęły zaprzyjaźniać się z maluchami, bliżej je poznawać. Zauważyły też, że placówka ma wiele innych potrzeb. Dziewczęta zaczęły współpracować z miejscowymi sklepami i organizować dodatkowe dostawy żywności dla dzieci. Uczestniczyły też w różnego rodzaju imprezach, organizowanych w placówce. Stworzyły kilkuosobową ekipę, która przeprowadziła kilka udanych akcji na rzecz stargardzkiego domu dziecka.

Akcja: świąteczne kartki

Im się chce...

Zajmują się dziećmi, bo uważają, że dobre uczynki uszlachetniają człowieka. Mają w sobie potrzebę pomagania innym.
Ich zdaniem, nie ma nic piękniejszego od uśmiechu i radości dzieci pokrzywdzonych przez los. Oni chcą im dać odrobinę siebie, szczęścia i zarazić do tego innych.

Jedną z inicjatyw wolontariuszek była zbiórka i sprzedaż świątecznych kartek. Wykonali je na zajęciach plastycznych uczniowie ze stargardzkich szkół podstawowych. Wyklejali kartki świąteczne z różnych elementów dekoracyjnych.

Do pracy motywowało je to, że cały dochód z pracy ich rąk będzie przeznaczony na pomoc dzieciom, które nie mają albo nie mogą być ze swoimi rodzicami. Efekt zaskoczył nawet same organizatorki przedsięwzięcia. Kartki spotkały się z ogromnym zainteresowaniem kupujących.

- Nie sposób opowiedzieć tego, ile musiałyśmy się nachodzić, żeby uzyskać zezwolenia na ich sprzedaż - wspomina Agnieszka Sieradzan. - Byłyśmy u prezydenta Stargardu, pisałyśmy pisma do Danii i Szwecji. Pomagali nam pracownicy PCK. Ale udało się wszystko załatwić. Z tej zbiórki uzyskaliśmy około 2 tysięcy złotych. Byłyśmy szczęśliwe.

Zgrana paczka przyjaciół postanowiła, że będą z maluchami wychodzić na spacery. W plenerze robiły dzieciom zdjęcia. Pomysł się przyjął. Od 2004 roku fotografie są umieszczane na pamiątkę w aktach dzieci. Po to by kiedyś, gdy opuszczą dom dziecka i staną się dorosłe, miały pamiątkę.

- Zabieraliśmy je w małych grupkach, poświęcaliśmy dużo czasu i uwagi, by przez zabawę były radośniejsze - mówi Agnieszka. - Nasze sesje zdjęciowe w terenie zaczęły się coraz bardziej rozkręcać.

Potem Agnieszka Sieradzan została sama. Koleżanki zajęły się swoimi sprawami. Ich drogi się nieco rozeszły. Ale Agnieszka nie zamierzała odpuścić. Dalej interesowała się losem maluchów, odwiedzała je i bawiła się z nimi. Ale uznała, że to za mało. W stargardzkich szkołach rozkleiła plakaty, zrobiła też stronę internetową. To był strzał w dziesiątkę. Wsparcie znalazła w nauczycielece języka niemieckiego w I Liceum Ogólnokształcącym, która namówilą uczniów do współpracy z Agnieszką Sieradzan.

- Zaczęłam otrzymywać maile od młodych ludzi, którzy zaoferowali pomoc - mówi Agnieszka. - A z I LO zgłosiła się 15-osobowa grupa uczniów. Umówiliśmy się na spotkanie w którąś sobotę. Miałam nadzieję, że choć 5 osób przyjdzie. Przyszli wszyscy. Byłam zaskoczona.

Ciocie i wujkowie

Młodzież z I LO od kilku miesięcy przychodzi do dzieciaków z domu dziecka. W albumach pojawiły się kolejne fotografie.

- Robię to, bo bardzo lubię dzieci - mówi Ewelina Podlewska z kl. Id I LO. - Zabawa i opiekowanie się tymi dziećmi daje mi wielką radość. Niektórym z nich udzielam korepetycji.

Od września do Domu Dziecka nr 2 przyjeżdża też Marta Wojtasiak z Zalęcina.

- Czułam potrzebę pomagania innym - dzieli się swoimi wrażeniami Marta. - Zachęciło mnie bardzo to, że moje koleżanki z klasy też chodzą do tych dzieci. Po paru wizytach stwierdziłam, że to jest właśnie to. Wspaniale się czuję, gdy te maluchy są radosne. Nazywają nas swoimi ciociami.

Do grupy dziewcząt dołączyli też chłopcy. Oni też chcą robić coś dobrego dla innych.

- Zacząłem chodzić do domu dziecka, żeby mieć zajęcie - mówi Michał Skadek z kl. Ic I LO w Stargardzie. - A poza tym bardzo lubię dzieci. Uczę ję matematyki. Moimi ulubieńcami są Jacuś, który niedawno przeszedł do starszaków i Konrad. Na pewno dalej będę się z nimi spotykał.

Galeria zdjęć w internecie

Wszystkie niemal spotkania uwieczniano na fotografiach. Zaczęto też zamieszczać je na stronie internetowej. Z czasem całe przedsięwzięcie nazwano Krainą Elfów. W akcji zdjęciowej uczestniczy kilka zaprzyjaźnionych osób. A w roli głównych fotografów występują Agnieszka Sieradzan i Artur Żebrowski.

Do Krainy Elfów przyłączył się również jeden ze stargardzkich zakładów fotograficznych, który za darmo wywołuje zdjęcia.

- W imieniu naszych dzieci chciałabym podziękować wszystkim tym osobom za przyjaźń, troskę oraz za Krainę Elfów, w której działają ludzie o wielkim sercu - mówi Beata Ślęzak, dyrektor Domu Małego Dziecka nr 2 w Stargardzie. - Dziękuję też za fotograficzną dokumentację chwil radości i wspomnień naszych podopiecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński