Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarze z Trzebiatowa uczą się języków

Agnieszka Grabarska
– Od czasu, jak podciągnąłem się w językach, mam więcej kursów. Niemieccy turyści chętniej korzystają z usługi – zapewnia Jan Mazur z Trzebiatowa.
– Od czasu, jak podciągnąłem się w językach, mam więcej kursów. Niemieccy turyści chętniej korzystają z usługi – zapewnia Jan Mazur z Trzebiatowa. Agnieszka Grabarska
Rosnąca konkurencja busów i mały ruch poza sezonem sprawiły, że właściciele taksówek muszą uatrakcyjniać ofertę. Jeden z nich, Jan Mazur swoją już przetestował.

Aby prowadzić działalność na terenie danej gminy taksówkarze muszą wykupić specjalną licencję. Oczekujące na pasażerów samochody, najczęściej można spotkać na rynku przy magistracie, oraz pod dworcem PKS i PKP.

Nasi wolą busy

Taksówkarze narzekają jednak, że po sezonie popyt na ich usługi praktycznie zamiera. Na postojach zostają jedynie ci, dla których jest to tylko dodatkowe źródło utrzymania.

- Dobry zarobek jest jedynie w lecie, kiedy zmęczeni podróżą turyści, chcą jak najszybciej dotrzeć nad morze. Przeważnie wozimy ich do Mrzeżyna i Rewala - opowiadają.

Jednocześnie nie ukrywają, że obecnie największą konkurencję dla nich stanowią busy. Według obliczeń jednego z przewoźników, jazda busem z Trzebiatowa do Rewala, dla czteroosobowej rodziny, jest nawet o połowę tańsza.

- Dlatego musieliśmy się z tym pogodzić, że nasi turyści oszczędzają na taksówkach i zacząć się rozglądać za uatrakcyjnieniem naszej oferty - mówią.

Trasa z opowieścią

Taki właśnie sposób znalazł Jan Mazur, emerytowany wojskowy. Postanowił, że swoją ofertę skieruje do wypoczywających w okolicy Niemców.

- Zdawałem sobie sprawę, że podstawą będzie tu nauka języka - tłumaczy. - Dlatego w wolnych chwilach uczyłem się nowych zwrotów.

Jego edukacja nie poszła na marne. Kiedy w okolicznych ośrodkach wczasowych rozniosła się wieść, że taksówkarz zna język obcy, zaczęły napływać zlecenia. Właściciele kwater nad morzem, już wcześniej dzwonili i szukali przewoźnika z takimi umiejętnościami.

- Dlatego wpadłem na jeszcze jeden pomysł - dodaje Jan Mazur. - Wożąc swoich zagranicznych klientów zacząłem im opowiadać o okolicy. Pokazuję mijane zabytki, kreśląc krótko ich historię. To się naprawdę podoba. Widzę, że są zaskoczeni, ale przede wszystkim zachwyceni.

Ręce nie do gadania

O tym, że taksówkarz ze znajomością języków obcych to skarb, przekonała się Jolanta Koniecka z Niechorza. Jest właścicielką pensjonatu. Dzięki dobrym kontaktom z taksówkarzem poliglotą, odnalazła swoich gości, którzy nieopatrznie zgubili się w Kołobrzegu.

- Wypoczywający u nas turyści - opowiada - wymyślili sobie wycieczkę do Kołobrzegu. Spóźnili się jednak na pociąg powrotny do Trzebiatowa. A ponieważ z taksówkarzem z Kołobrzegu nie mogli dogadać się co do ceny, zadzwonili do mnie z prośbą o pomoc.

Pani Jola natychmiast skontaktowała się z jednym z okolicznych taksówkarzy, który od lat biegle włada niemieckim.

- Moi goście wrócili bardzo zadowoleni - zapewnia. - Najbardziej z tego, że z trzebiatowskim taksówkarzem nie musieli rozmawiać na migi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński