Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie będą walczyć o Bembridge. Chcą by został w mieście

Paulina Targaszewska
Jednostkę o bogatej historii sprowadzono z Anglii i z sercem wyremontowano. Okazało się jednak, że w grudniu ma trafić pod młotek, a to oznacza, że najprawdopodobniej zmieni lokalizację
Jednostkę o bogatej historii sprowadzono z Anglii i z sercem wyremontowano. Okazało się jednak, że w grudniu ma trafić pod młotek, a to oznacza, że najprawdopodobniej zmieni lokalizację Andrzej Szkocki
Mieszkańcy chcą, żeby zabytkowy statek odrestaurowany w Szczecinie został w mieście. Do władz miasta i regionu wysłano list otwarty w sprawie sprzedaży jednostki.

Statek po przejściach

Statek po przejściach

Bembridge w chwili przejęcia przez firmę Magemar był całkowicie zniszczony i pusty w środku. Miał jednak prawo wyglądać aż tak źle. Sporo podczas swojego istnienia przeszedł. Został zaprojektowany na początku 1883 r. na zlecenie Trinity House (pierwszego armatora statku) jako pierwszy w Wielkiej Brytanii motorowy kuter pilotowy. Służył w rejonie wyspy Wright od 1938 roku.
Statek brał udział w ewakuacji żołnierzy spod Dunkierki przez kanał La Manche, w lądowaniu aliantów w Normandii, zaopatrywał też polski OPR "Błyskawica". Zdarzyło się nawet, że padł atakiem bombardowania. Po wojnie pływał m.in. jako statek transportowy. Pełnił funkcję terapeutyczną i przewoził upośledzone dzieci oraz trudną młodzież. W 1976 roku na pokładzie wybuchł pożar. Podobno na pokładzie pojawia się duch Jacka Soundersa. który powiesił się pod pokładem w 1942 roku z rozpaczy po stracie rodziny.

Bembridge, zabytkowy angielski statek z 1938 roku, trafił do Szczecina 6 lat temu. Wcześniej od 2006 roku stał u wybrzeży Wielkiej Brytanii nieużywany. Został nawet spisany na straty i miał trafić na złomowisko. Wtedy zainteresowała się nim spółka Magemar, która ma siedzibę w Szczecinie.

- Szukaliśmy miejsca na biuro, a że zajmujemy się organizacją transportu morskiego, statek wpisywał się w ten charakter - mówi Rafał Zahorski, szef szczecińskiego oddziału firmy Magemar. - Odpowiedniego statku szukaliśmy blisko dwa lata. Postanowiliśmy kupić Bembridge'a i go odrestaurować zgodnie z pierwotnym stanem. Właściwie zdążyliśmy go kupić w ostatniej chwili, bo 7 dni później miał zostać zezłomowany.

Wygląda jak nowy

Jednostkę odrestaurowano z niezwykła starannością.

- Większość części na statku jest oryginalna, część odrestaurowaliśmy - mówi Zahorski. - Niektórych elementów szukaliśmy latami po całym świecie. Są i takie, o które wciąż się staramy. Jeśli jednak statek zostanie sprzedany w obce ręce, to będzie niemożliwe.

Jednostka ma trafić pod młotek w grudniu tego roku. Jej cena wywoławcza to 5 mln złotych (plus VAT). Zakupem są już zainteresowani przedstawiciele z Wielkiej Brytanii. Mieszkańcy Szczecina oraz pracownicy szczecińskiego oddziału firmy Magemar nie chcą jednak, aby statek opuścił Szczecin.

Zapewniają, że zrobią wszystko, aby jednostka została w mieście.

- Wysłaliśmy już listy otwarte do władz miasta i regionu w tej sprawie - mówi Zahorski. - Będziemy też zakładać komitet w obronie statku. Mamy pomysł, aby Bembridge został zakupiony przez miasto lub województwo. Wówczas mógłby stanąć przy Łasztowni przy jednej z pustych hal. W niej i przed nią można by ustawić eksponaty związane z marynistyką zgromadzone przez Muzeum Narodowe. Pozostałe eksponaty znajdowałyby się na statku. W końcu na jego pokładzie uruchomiliśmy już niewielkie muzeum. Dzięki temu Szczecin miałby swoje Muzeum Morskie z wyjątkowym statkiem. Taka inwestycja kosztowałaby niewiele ponad 5 mln, a nie 60 mln, których stale brakuje na budowę takiego Morskiego Muzeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński