Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Stoczniowcy dostają tajemnicze smsy: "Nie musisz szukać pracy"

Mariusz Parkitny
Protest przed siedzibą DGA przekształcił się w kulturalną wymianę zdań. Stoczniowcy nie wznieśli ani jednego okrzyku. Po udzieleniu kilku wywiadów i wyjaśnieniach dyrektora spółki rozeszli się. Policja nie interweniowała.
Protest przed siedzibą DGA przekształcił się w kulturalną wymianę zdań. Stoczniowcy nie wznieśli ani jednego okrzyku. Po udzieleniu kilku wywiadów i wyjaśnieniach dyrektora spółki rozeszli się. Policja nie interweniowała. Fot. Andrzej Szkocki
Tajemniczy sms, krąży między szczecińskimi stoczniowcami. - Może to z jego powodu tak słabo starają się o nową pracę - oskarża firma szukająca im nowego zajęcia.

Sms, który rozsyłają sobie stoczniowcy brzmi: "nie musisz szukać nowej pracy, wracasz do stoczni". Nikt nie przyznaje się do autorstwa. Jego treść ujawnił dzisiaj Jarosław Lasecki, dyrektor szczecińskiego biura DGA. To ta spółka szkoli zwolnionych stoczniowców i szuka im nowego fachu.

- Podejrzewamy, że ta wiadomość wpływa na małą aktywność w zdobywaniu nowego zajęcia - mówił w poniedziałek Lasecki.

Spotkał się z grupką stoczniowców, którzy pod siedzibą spółki chcieli protestować przeciwko działaniom DGA. Protest nie wypalił, bo przyszło jedynie kilka osób. Większość dowiedziała się o nim przypadkiem wychodząc z siedziby spółki. Kilkunastu przyglądało się stojąc za płotem.

- Całe życie stoisz za płotem. Pora, abyś przestał się bać - krzyczał do jednego ze stoczniowców Zbigniew Wysocki, organizator protestu. Nie pomogło. Większość jego kolegów wolała przyglądać się z daleka.

Po upadku stoczni szczecińskiej do programu szukania pracy zapisało się 3564 zwolnionych osób. Do tej pory DGA przeszkoliła półtora tysiąca. Reszta ma czas do czerwca 2010r. Największym zainteresowaniem cieszą się zawody spawacza, kierowcy kategorii C., operatora koparko-ładowarki, ale też glazurnika, fotografa, płetwonurka z umiejętnością podwodnego spawania, masażysty. Do tej pory pracę znalazło niecałe sto osób.

- Aktywność stoczniowców była do tej pory nieznacząca. Oczekiwanie na inwestora oraz sześciomiesięczne świadczenia pieniężne nie skłaniały ich do intensywnych działań. Już od dziś pracę mogłoby podjąć blisko 800 osób na stanowiskach pracy pozyskanych przez nas - tłumaczy Andrzej Głowacki, prezes DGA.

A sytuacja stoczniowców jest coraz cięższa. Nadal liczą, że znajdzie się inwestor dla stoczni i wrócą do dawnej pracy. Większości z nich kończą się już półroczne odprawy (ostatni dostaną je 30 listopada). Dzisiaj kilkoro z nich oskarżało o swoją sytuację rząd i DGA.

- Pracowałam w stoczni 26 lat. We wrześniu zaczynam kurs na księgową. Ale kto mnie w tym wieku zatrudni. Mam już swoje lata. Zresztą praca, którą proponują jest słabo płatna. Ciężko będzie utrzymać rodzinę - żaliła się kobieta przedstawiająca jako Urszula.

- Ja rozpoczynam miesięczny kurs na operatora żurawi. Mam zapewniony jedzenie i nocleg. ale nie podoba mi się, że muszę płacić za przejazd pociągiem - wtórował jej stoczniowiec o imieniu Zbigniew.

A DGA ostrzega.

- Oferty nie leżą u nas miesiącami. Ciągle się zmieniają. Dlatego potrzeba aktywności ze strony stoczniowców. Kontaktowania się z nami, zainteresowania ofertami. Praca sama do nich nie przyjdzie - mówi Jarosław Jarosław Lasecki.

W tej chwili spółka ma 250 miejsc pracy. Dwieście za granicą. Reszta w kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński