Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. Setki kotów ze sztoczni bez opieki. Zimą czeka je śmierć

Paweł Pązik
Koty, które można adoptować są wysterylizowane, odrobaczone i niezwykle sympatyczne. Kociakowi widocznemu na zdjęciu bardzo spodobał się obiektyw aparatu naszego fotoreportera.
Koty, które można adoptować są wysterylizowane, odrobaczone i niezwykle sympatyczne. Kociakowi widocznemu na zdjęciu bardzo spodobał się obiektyw aparatu naszego fotoreportera. Fot. Marcin Bielecki
Szczecińskie stowarzyszenie "Zwierzęcy telefon zaufania" bije na alarm: koty błąkające się po stoczni potrzebują pomocy.

Adoptuj stoczniowego kota

Adoptuj stoczniowego kota

Każdy, kto chce przyjąć pod swój dach oswojonego i przygotowanego do adopcji kota, może zadzwonić pod numer 091 422 30 88.

- Musimy działać, aby nie powtórzyła się sytuacja sprzed lat, gdy stocznia zawiesiła działalność na kilka miesięcy, a gdy stoczniowcy wrócili do pracy, to w hali zastali dziesiątki szkieletów - ostrzega Teresa Piątkiewicz, założycielka stowarzyszenia.

Zwierząt może być obecnie nawet kilkaset. Przez dziesiątki lat żyły wraz z pracującymi tam stoczniowcami, którzy je dokarmiali, a one odwdzięczały się łapaniem szczurów i miłym towarzystwem w czasie pracy.

- Pracowałem tu przez 43 lata i zawsze starałem się je dokarmiać - wspomina Jan Bączyk, który został zwolniony w maju. - Wciąż przychodzę i przynoszę im nawet pięć kilogramów jedzenia dziennie.

Stowarzyszenie wczoraj przedstawiło swoje plany. Jego członkowie chcą wyłapać koty, poddać je sterylizacji i następnie oddać do adopcji.

- Apelujemy do mieszkańców Szczecina, aby przyjmowali je pod swoje dachy - zachęca Teresa Piątkiewicz.

Zanim jednak koty trafią do szczecinian muszą być na bieżąco karmione. Na to jednak potrzeba pieniędzy, których szukają członkowie stowarzyszenia. Obecnie kilka osób, tak jak Jan Bączyk, z własnej kieszeni kupuje kotom jedzenie. Stocznia nie robi im problemów z wejściem na teren zakładu.

- Staramy się załatwić stałe przepustki, aby wszystko było dograne od strony formalnej - twierdzi Elżbieta Waszczeniuk ze stowarzyszenia. - Mamy na to ustne zapewnienie od władz stoczni.

Zbliża się zima, która jest najtrudniejszym okresem w roku dla tych małych zwierząt.
- One są przyzwyczajone, że w wielu miejscach są ciepłe rury, przy których mogą się ogrzać - mówi Teresa Piątkiewicz. - Jednak tej zimy tak już niestety nie będzie.

Zagrożeniem są także inne zwierzęta żyjące na terenie stoczni. Koty często atakowane są przez lisy i jenoty.

Sytuacja stoczniowych kotów jest problemem całego miasta.
- One mogą w poszukiwaniu jedzenia wyjść poza stocznię i ruszyć na szczecińskie ulice - twierdzi Aleksandra Fila, prezes Zachodniopomorskiego Okręgu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński