Szczecin przestanie być zielony?

Porównanie metrów kw. przypadających na jednego mieszkańca i wydatków na zieleń:

Szczecin 150 m kw - 5 mln 300 tys. zł
Gdańsk 134 m kw - 9,5 mln zł
Poznań - 123 m kw - 24,5 mln zł
Kraków 53 m kw - 21 mln zł

Zaledwie 5 milionów złotych wydaje Szczecin na utrzymanie terenów zielonych. To śmiesznie mało w porównaniu do Krakowa, Poznania czy Gdańska. Miasta te, choć mają znacznie mniej zieleni od stolicy Zachodniopomorskiego, wydają rocznie odpowiednio: 21 mln, 24,5 mln i 9,5 mln złotych.

Gdzie te pływające ogrody

- Miasto nie tylko źle zarządza terenami zielonymi, ale często wręcz szkodzi zieleni - mówi Artur Krzyżański z Federacji Zielonych "Gaja". - Słyszymy mrzonki o pływających ogrodach i zielonym mieście, a niszczymy to, co mamy.

Niewielkie pieniądze, jakie miasto przeznacza na zieleń, nie wystarczają często nawet na najpilniejsze potrzeby. W Zakładzie Usług Komunalnych, któremu podlega większość terenów zielonych, leżą gotowe koncepcje i projekty na przebudowę szczecińskich skwerów i zieleńców. Niektóre marnują się od lat.

- Mamy gotowe projekty na rewitalizację Zieleńca Szczerskiej, zagospodarowanie terenu wokół Jeleniego Stawu czy parku przy ul. 26 Kwietnia - wylicza Gabriela Wiatr z ZUK. - Nie mamy ich jednak za co zrealizować.

Botaniczna pustynia

Pilnej odnowy wymaga także plac Batorego z jednym z największych w Polsce skupiskiem platanów. Wiele do zrobienia jest w parkach Żeromskiego i Kasprowicza. W fatalnym stanie znajduje się też zieleń, a raczej jej resztki, na Bramie Portowej czy Placu Żołnierza.

- Tracimy zieleń zbyt lekką ręką - alarmuje Artur Krzyżański. - Niedługo staniemy się botaniczną pustynią!

Podobnego zdania jest dr Marcin Kubus z Zakładu Dendrologii i Kształtowania Terenów Zielonych Akademii Rolniczej w Szczecinie. Jeszcze za poprzedniego prezydenta, Mariana Jurczyka, apelował wraz z innymi przyrodnikami o powołanie ogrodnika miejskiego. Do tej pory to się jednak nie udało.

- Funkcja taka nieźle sprawdza się np. w Łodzi. W mieście tym widać znaczną poprawę w porównaniu do tego, co było kilka lat temu - mówi dr Kubus. - W Szczecinie ogrodnik też jest potrzebny. Musiałaby to być jednak osoba nie tylko kompetentna, ale przede wszystkim niezależna. Taka, która mogłaby rzeczywiście wpływać na decyzje dotyczące zieleni.

- Będziemy występować o powołanie ogrodnika miejskiego - zapowiada Artur Krzyżański. - Ale nie takiego, który będzie czyimś pionkiem, tylko rzeczywiście będzie służył miastu.

Dlaczego tak mało?

Beniamin Chochulski, wiceprezydent Szczecina, odpowiedzialny za sprawy komunalne na pytanie, dlaczego miasto przeznacza na ten cel tak mało pieniędzy, odpowiada lakonicznie:

- Szczecin na pielęgnację zieleni przeznacza kwoty adekwatne do swoich możliwości budżetowych. Staramy się, aby w ramach posiadanych pieniędzy nasza zieleń była pielęgnowana zgodnie z potrzebami i wymaganiami.

Według wiceprezydenta wydatki Szczecina są większe niż 5 mln złotych. Wlicza w to jednak pieniądze przeznaczane m.in. na budowę placów zabaw czy inicjatywy rad osiedlowych.

- Dbamy o tereny zielone, sprzątając je w ramach robót interwencyjnych, to też są wydatki - mówi Beniamin Chochulski. - Również rady osiedli mogą występować o pieniądze na swoje działania, wśród których bywają budowy placów zabaw, czy organizację zielonych terenów rekreacyjnych na dzielnicach. W budżecie zapisano też kwotę 2,5 mln zł na zagospodarowanie Jeziorka Słonecznego, i terenu wokół.