Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. Proces w sprawie zabójstwa przy ulicy Gombrowicza

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się dzisiaj proces 37-letniego Viacheslav P. z Ukrainy. Według prokuratury zabił, zadając Aleksandrowi O. 27 ciosów nożem. Twierdzi, że nic nie pamięta, bo cierpi na stres pourazowy z wojny na Ukrainie. W tle zbrodni zazdrość o byłą dziewczynę.

Do zbrodni doszło 25 czerwca 2022 r. na ulicy Gombrowicza w Szczecinie zabił znajomego z pracy.

Viacheslav P. do Polski z Ukrainy przyjechał z nastoletnią córką tydzień przed wybuchem pandemii koronawirusa. Był już wtedy związany z 43-letnią Stanisławą P. Zamieszkali w jednym z mieszkań przy ulicy Gombrowicza w Szczecinia.

"On się okazał damskim bokserem" - twierdzi kobieta.

Zerwała z nim wiosną 2022 r., czyli trzy miesiące przed tragedią. Związała się z Aleksandrem O. też Ukraińcem, ich wspólnym kolegą z pracy, który na Ukrainie miał żonę i dwoje małych dzieci. To właśnie on jest ofiarą Viacheslava P.

Oskarżony Ukrainiec twierdzi, że ma wykształcenie wyższe, a z zawodu jest ekonomistą. Nie był do tej pory karany. Podobno brał udział w wojnie na Ukrainie 2015 r. To wtedy miał przeżyć traumę, która zapoczątkowała u niego syndrom stresu wojennego.

"Byłem saperem. W pewnym momencie z bliskiej odległości Rosjanin strzelił do mnie serią z bliskiej odległości. Nic z tego nie pamiętam. Życie uratowała mi kamizelka kuloodporna. Na miesiąc trafiłem do szpitala" - opowiada.

W obecnej wojnie na Ukrainie nie bierze już udziału, bo mama mieszkająca na Ukrainie, poprosiła, go aby został w Polsce i nie narażał się.

Oskarżony twierdzi, że sytuację z 2015 r. pamięta jak przez mgłę, podobnie jak atak nożem na ulicy Gombrowicza. Ale przedstawia wersję zdarzeń, która odbiega od tego, co opowiadają świadkowie. M.in. Stanisława P.

"Gdy z nim zerwałam, on codziennie w pracy przekonywał mnie, żebym wróciła. Dlatego ukrywaliśmy nasz związek z Aleksandrem, aby nie prowokować niezdrowych sytuacji" - mówiła.

Viacheslav szybko domyślił się, że była dziewczyna ma nowego partnera. 25 czerwca 2022 r. spał przy otwartym oknie ze względu na gorącą noc i słyszał jak z dołu Aleksander woła go w obraźliwy sposób.

Od tego momentu wersje są już rozbieżne. Ukrainiec twierdzi, że to Aleksander go zaatakował na polecenie Stanisławy, nożem, który przynieśli ze sobą.

"Ja się tylko broniłem dlatego miałem rany na dłoniach. Nie pamiętam co było dalej. Ten zanik zdarzył mi się już drugi raz. Pierwszy raz wtedy podczas akcji saperskiej. Byłem przekonany, że Aleksander żyje. Po tym wszystkim poszedłem do lasu odetchnąć świeżym powietrzem. I zatrzymała mnie policja. Bardzo żałuję. Gdybym wyjechał na obecną wojnę na Ukrainie, nie doszłoby do tego" - mówi.

Twierdzi, że Aleksander go nie lubił, bo Viacheslav jest ukraińskim patriotą, a Aleksander woli Rosję.
"On był prorosyjski. Wypytywał mnie, gdzie jest jednostka NATO i wojskowe garnizony w Szczecinie" - opowiadał.

Ale nawet jego córka twierdzi, że nóż, którym zabito Aleksandra był w ich domu, bo Stanisława nie wzięła go ze sobą, gdy wyprowadzała się od nich.

Stanisława była bezpośrednim świadkiem zabójstwa. W nocy przechodzili z Aleksandrem obok boku oskarżonego, bo szli na stację benzynową. Aleksander chciał wiedzieć, gdzie mieszka jej były chłopak. Ona mu pokazała. On zaczął do niego dzwonić i wulgarnie krzyczeć z dołu.

"W pewnym momencie zobaczyliśmy, że Viacheslav idzie w naszym kierunku. Jedną rękę miał schowaną z tyłu. Gdy to zobaczyliśmy to przystanęliśmy. A on zaczął do nas biec. Wtedy zobaczyłam nóż. Aleksander zaczął uciekać. Doszło do szamotaniny. Potem Viacheslav zaczął zadawać ciosy nożem. Ja w tym czasie dzwoniłam na policję i próbowałam go reanimować" - opowiada.

Jest przekonana, że ani przez chwilę jej chłopak nie miał w ręce noża. Jest gotowa poddać się badaniu wariografem.
"Viacheslav skończył zadawać ciosy i przeszedł koło mnie wracając do klatki. Powiedziałam, żeby mnie też zarżnął. Ale on się tylko uśmiechnął i splunął na mnie" - opowiada kobieta.

Proces trwa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szczecin. Proces w sprawie zabójstwa przy ulicy Gombrowicza - aip24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński